sobota, 21 września 2013

Minirecenzje porównawcze - 2 kremy 'BB', krem tonujący i podkład kryjący

Dzisiaj będzie długo i opaśle, ale nie chcę na każdy produkt poświęcać osobnego posta. Mam nadzieję, że się nie zanudzicie.

Jako wielka fanka kremów tonujących i 'BB' nie mogę przejść obojętnie obok jakiegokolwiek produktu tego typu. Nazbierało mi się już tego sporo, część się sprawdziła, część jest tolerowana, część z różnych względów zupełnie nie przypadła mi do gustu. Dzisiaj przedstawię Wam cztery produkty z tej ostatniej kategorii, które pomimo obietnic producentów z różnych względów nie spełniły u mnie swojego zadania.


Jako pierwszy produkt, który trafił do mnie w ramach 'bierz co chcesz' podczas ostatniego spotkania blogerek w Sosnowcu (relacja - klik), od Alicji (klik).

Soraya
Brightness & Beauty
Ultralekki krem poprawiający wygląd cery


Opis producenta (opakowanie):
Ultralekki krem poprawiający wygląd cery, ze złocistymi drobinkami i mineralnymi pigmentami [niestety gdy go brałam, nie doczytałam, że ma te złote drobinki. Nienawidzę tego efektu].
7 sposobów na piękną cerę, dzięki ultranowoczesnej formule kremu brightness & beauty.

Krem BB:
- doskonale pielęgnuje [po dwóch użyciach na prawdę trudno to zweryfikować]
- nawilża [wątpliwe, skóra pod oczami była nieprzyjemnie napięta już po kilku godzinach]
- wygładza cerę [nie zauważyłam, aby to robił]
- subtelnie poprawia koloryt ['subtelnie' nie jest dobrym słowem, on w ogóle nie zmienia koloru skóry, krycie jest zerowe, nie robi nic!]
- dodaje witalności [?]
- rozświetla [o tak, nabłyszcza jak bombki choinkowe]
- zmniejsza oznaki starzenia się skóry [to również trudno zweryfikować nawet po dłuższym stosowaniu, czego ja nie będę miała okazji zrobić, bo przecież używam na co dzień też innych kosmetyków].

Jego ultralekka [tak lekka, że właściwie go nie ma na skórze] konsystencja, idealna na lato, doskonale się rozprowadza, dając skórze uczucie komfortu i doskonałego nawilżenia.

Mineralne pigmenty - poprawiają koloryt cery [?], wspaniale wygładzają powierzchnię naskórka [?].
Złociste drobinki [!] - rozświetlają cerę, nadając jej promienny wygląd [raczej nazwałabym to brokatem, który sprawia, że skóra po prostu błyszczy drobinami, rozświetlenie cery wyobrażam sobie zgoła inaczej].
Ekstrakt z niebieskiej stokrotki - chroni skórę przed stresem środowiskowym [seriously?], poprawia jej komfort, spowalnia procesy starzenia [tego niestety nie jestem w stanie zweryfikować].
Kompleks VITALITY - witamina E odżywia i zmiękcza naskórek [tak, witamina E faktycznie tak działa, jednak w tym produkcie jest dość daleko w składzie], witamina C witaluzije skórę i chroni ją przed wolnymi rodnikami, wotamina B5 doskonale nawilża i łagodzi podrażnienia.
Produkt testowany dermatologicznie.

Skład:  Aqua [woda], Ethylhexyl Stearate [emolient tłusty, daje elastyczność produktowi], Decyl Oleate [emolient tłusty], Glycerin [gliceryna, humekant], Glyceryl Stearate [amolient tłusty, emulgator], Talc [talk, może niestety zapychać, więc idea lekkiego kremu legła w gruzach], Cetearyl Alcohol [emolient tłusty], Sodium Stearoyl Glutamate [emulgator], Dimethicone [emolient suchy], Panthenol [witamina B5, humekant], Globularia Alypum Extract [nie umiem nigdzie tego znaleźć, zakładam, że jest to ekstrakt z niebieskiej stokrotki], Allantoin [alantoina, substancja łagodząca, przeciwzapalna], Carbomer [polimer; zagęstnik], Tetrahydroxypropyl Ethylenediamine [składnik konsystencjotwórczy], Titanium Dioxide [filtr UV], Tin Oxide [tlenek cyny], Cl 77492 [barwnik], Cl 77491 [barwnik], Cl 77499 [barwnik], PEG-8 [humekant], Tocopherol [witamina E], Ascorbyl Palmitate [antyoksydant], Ascorbic Acid [witamina C], Citric Acid [kwas cytrynowy, sekwestrant], DMDM Hydantoin [konserwant], Methylparaben [konserwant], Propylparaben [konserwant], Parfum [substancje zapachowe], Benzyl Salicylate [składnik kompozycji zapachowej], Citronellol [składnik kompozycji zapachowej], Butylphenyl Methylpropional [składnik kompozycji zapachowej], Limonene [składnik kompozycji zapachowej], Linalool [składnik kompozycji zapachowej].

Cena: 18 zł
Pojemność: 50 ml
Dostępność: podejrzewam, że jedynie Internet, gdyż była to seria limitowana

Moja opinia.
Opakowanie:
+/- tubka ze średnio miękkiego, dość sztywnego plastiku, stojąca na zakręcanej nakrętce (lepsza byłaby klapka typu 'klik')
+/- szata graficzna dziewczęca, lekko infantylna
+ produkt dostajemy dodatkowo zapakowany w kartonik, na którym są wszystkie informacje o produkcie

Konsystencja/kolor:
- nie widzę oznaczenia koloru, zakładam więc, że występuje tylko w jednym, niestety dość ciemnym odcieniu

Zapach:
- trudny do określenia, dla mnie jednak nieprzyjemny, lekko duszący
+ nie zostaje na skórze

Pojemność/wydajność:
+/- ponieważ produktu użyłam dwa razy, nie jestem w stanie tego ocenić


Działanie:
+ ładnie się rozprowadza po skórze
+ ma delikatną konsystencję, ze względu jednak na dużą ilość emolientów tłustych, do skóry tłustej bym nie zaryzykowała
+ posiada filtry UV
+(-) nie zostawia plam i smug - bo nie ma w ogóle krycia

- nie czuję absolutnie żadnego nawilżenia, mało tego, po kilku godzinach skóra wydaje się być lekko napięta (w negatywnym znaczeniu tego słowa)
- kolor dosłownie stapia się ze skórą
- nie lubię mocnego krycia w kosmetykach tego typu, jednak ten krem nie ma krycia w ogóle
- nie wyrównuje koloru cery, ponieważ w ogóle go na niej nie widać. Podczas aplikacji znika ze skóry
- ma nieestetyczne, błyszczące drobiny brokatu, które na szczęście daje się przykryć pudrem
- jak na krem, który ma lekką formułę, ma bardzo dużą ilość emolientów tłustych, mogących zapychać

W kilku słowach: Już dawno nie trafiłam na tak fatalny krem BB. Nie dość, że ma błyszczące drobiny (ok., moja wina, nie doczytałam), to jeszcze ma zerowe krycie. Jak wspomniała, nie lubię mocno kryjących produktów, ale co najmniej wyrównanie kolorytu cery byłoby wymagane od kremu tonującego. Ten nie robi absolutnie nic, poza błyszczeniem z drobin, które daje na skórze. Never again.

Czy kupię ponownie?
Z całą pewnością NIE
Ocena ogólna: 1/10 pkt. (nieporozumienie)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krem trafił w moje ręce z wymianki na ostatnim blogowym zjeździe w Sosnowcu od Alicji :* (klik).
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jako drugi kosmetyk, z którym wiązałam na prawdę duże nadzieje. Czy się spełniły?

Delia Cosmetics
Free Skin Make-up
Bio BB Cream
Nawilżający krem z dodatkiem podkładu 7 w 1


Opis producenta (opakowanie):
BB Cream to doskonały krem z dodatkiem lekkiego podkładu, który może służyć jako nawilżający krem do codziennej pielęgnacji [i moim zdaniem nadaje się wyłącznie do tego] lub delikatny podkład kryjący [krycie jest zerowe, więc raczej nie bardzo].
Lekka konsystencja kremu BB idealnie się rozprowadza na skórze, bardzo dobrze się wchłania, nie blokując przy tym porów [tu akurat faktycznie muszę się zgodzić z każdym punktem]. Delikatna formuła oparta na intensywnie pielęgnujących składnikach: długotrwale nawilżający FLUCOGEL, łagodząca alantoina, ochronna witamina E, gwarantuje doskonałe nawilżenie i intensywną regenerację skóry.
Mineralne pigmenty oraz perłowe substancje nawilżające Prestige Shine [nie zauważyłam ich na szczęście] doskonale korygują niedoskonałości i wyrównują koloryt skóry [nie robią ani jednego, ani drugiego], a dodatek filtru SPF 15 zapewnia skuteczną ochronę przed promieniowaniem słonecznym.
Efekt: nawilżona skóra z delikatnym, rozświetlającym makijażem.

Skład:  Aqua [woda], Ethylhexyl Methoxycinnamate [filtr UV], Glycerin [gliceryna, humekant], Glyceryl Stearate [emolient tłusty, emulgator], PEG-100 Stearate [emulgator], Isostearyl Isostearate [ciekły wosk, emolient suchy], Hydrogenated Polydecene [homopolimer, emolient], Cetearyl Alcohol [emolient tłusty], Cyclopentasiloxane [emolient], Dimenthicone [emolient suchy], Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate [filtr UV], Canola Oil [olej rzepakowy, emolient tłusty], Stearic Acid [substancja natłuszczająca, emulgator], Palmitic Acid [emolient tłusty, emulgator], Mica [pigment mineralny], Tin Oxide [tlenek cyny], Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum [modyfikowana guma z drzewa tara, składnik konsystencjotwórczy], Caesalpinia Spinosa Gum [guma z drzewa tara], Tocopheryl Acetate [octan tokoferylu, przeciwutleniacz], Allantoin [alantoina, substancja aktywna, przeciwzapalna, łagodząca], Biosaccharide Gum-1 [Fukożel, substancja żelująca], Lithium Magnessium Sodium Silicate [regulatory lepkości, substancje ochronne], Polyacrylate-13 [substancja filmotwórcza], Polyisobutene [emolient, nawilża i zmiękcza], Polysorbate 20 [emulgator], Xanthan Gum [modyfikator reologii], Methylparaben [konserwant], Propylbaraben [konserwant], DMDM Hydantoin [konserwant], Phenixyethanol [konserwant], Parfum [substancje zapachowe], Sodium Hydroxide [substancja higroskopijna, regulator pH], BHT [antyoksydant], Disodium EDTA [sekwestrant] (+/- Cl 77499 [pigment czarny], Cl 77491 [pigment czerwony], Cl 77492 [pigment żółty], Cl 77891 [dwutlenek tytanu, pigment biały]).

Cena: 14 zł
Pojemność: 55 ml
Dostępność: ja kupiłam swój na allegro

Moja opinia.

Opakowanie:
+ z pompką, typu airless, przezroczyste, widać ile produktu zostało w środku, pompka się nie zacina choć dozuje sporą ilość produktu

Konsystencja/kolor:
+ kremowa, gładka, dobrze się rozprowadza po skórze
- ja mam odcień do cery jasnej, który jest bardzo ciemny, ale i tak nie ma to znaczenia, bo krem znika ze skóry podczas aplikacji

Zapach:
+ przyjemny, kremowy

Pojemność/wydajność:
- opakowanie zawiera dość sporą ilość produktu, 55 ml, niestety krem można nakładać na skórę warstwami, ponieważ nie daje żadnego efektu, dlatego wydajność oceniam jako słabą


Działanie:
+ dobrze nawilża skórę
+ nie wysusza jej i nie podrażnia
+ dobrze się rozprowadza po skórze
+ posiada filtr UV
- ma zerowe krycie
- nawet po nałożeniu kilku warstw nie daje żadnego efektu na skórze
- przy kilku warstwach długo się wchłania i pozostawia na skórze wilgotny film
- nie wyrównuje koloru cery
- nie koryguje absolutnie nic
- bardzo długi skład, który swobodnie mógłby konkurować z tablicą Mendelejewa

W kilku słowach: Lubię kremy 'BB' i nie wymagam od nich zbyt wiele, poza wyrównaniem kolorytu i nawilżeniem. Ten trudno nazwać kremem 'BB' ponieważ znika ze skóry natychmiast po nałożeniu. Owszem, nawilża, nawet całkiem nieźle, jednak nie robi absolutnie nic poza tym, czyli działa jak zwykły krem nawilżający, a to nie jest jego zadanie.

Czy kupię ponownie?
Z całą pewnością NIE
Ocena ogólna: 1/10 pkt. (nieporozumienie)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejnym jest krem, z którego bardzo się ucieszyłam, gdy dostałam go od Alicji :*. Bardzo chciałam go przetestować licząc, że znajdę idealny kosmetyk na lato. Czy znalazłam?

Ziaja Med
Tonujący krem do twarzy, SPF 50+


Opis producenta (wizaz.pl):
Problem: skóra łatwo ulegająca poparzeniom słonecznym oraz reakcjom fotouczulającym, skóra z ze zmianami barwnikowymi.
Wskazania: skóra normalna, naczynkowa, z przebarwieniami. Polecany przy leczeniu dermatologicznym oraz po zabiegach medycyny estetycznej. Do stosowania przy ekstremalnym nasłonecznieniu, również dla osób aktywnie uprawiających sporty.
Efekty:
- zapewnia bardzo wysoką ochronę przed promieniowaniem UVA i UVB,
- zapobiega podrażnieniom słonecznym,
- chroni naskórkowe zmiany barwnikowe – znamiona i pieprzyki,
- zabezpiecza skórę przed powstawaniem przebarwień,
- neutralizuje wolne rodniki odpowiedzialne za fotostarzenie,
- wyrównuje koloryt i kryje niedoskonałości skóry,
- przywraca cerze zdrowy i młodzieńczy wygląd.
Deklarowana ochrona UVA/UVB jest osiągana przy ilości filtra 2 mg/1 cm2 skóry (czyli minimum 1-1,25 ml na samą twarz; 1,5-1,8 ml na twarz i szyję; ok. 30 ml na całe ciało).


Skład:  Aqua [woda], Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate (Uvinul A Plus) [filtr UV], Ethylhexyl Methoxycinnamate [filtr UV], Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine [filtr UV], Polymethyl Methacrylate (Tinosorb S), C12-15, Alkyl Benzoate [emolient, konserwant], Cyclomethicone [związek krzemu, emolient], Glycerin [gliceryna, humekant], Triethylhexanoin [emolient], Dimethicone [polimer silikonowy, emolient suchy], Potassium Cetyl Phosphate [?], Titanium Dioxide [filtr UV], Ethylhexyl Triazone [filtr UV], Cetyl Alcohol [emolient tłusty, emulgator], Glyceryl Stearate [emolient tłusty, emulgator], PEG-100 Stearate [emulgator], Hydrogenated Dimer Dilinoleyl/Dimethylcarbonate Copolymer [?], Panthenol [witamina B5], Tocopheryl Acetate [antyoksydant], Xanthan Gum [modyfikator reologii], Carbomer [polimer, modyfikator reologii], DMDM Hydantoin [konserwant], Methylparaben [konserwant], Ethylparaben [konserwant], Parfum [substancje zapachowe], Citronellol [składnik kompozycji zapachowych], Limonene [składnik kompozycji zapachowych], CI 77492 [barwnik żółty], Silica [żel krzemionkowy, wypełniacz], CI 77491 [tlenek żelaza, barwnik żółty], CI 77499 [barwnik].

Cena: 17 zł
Pojemność: 50 ml
Dostępność: ja go dostałam, ale podejrzewam, że apteki, Internet.

Moja opinia.

Opakowanie:
+/- tubka z średnio miękkiego, białego platiku, stojąca na zakręcanej nakrętce (wolę opakowania z pompką, ewentualnie tubki z zamknięciem typu 'klik')
+ tubka zapakowana jest dodatkowo w zafoliowany kartonik - mamy pewność, że nikt produktu przed nami nie używał

Konsystencja/kolor:
+/- lekko lejąca się, oleista, tłusta, jak kremy do opalania
+ bardzo jasny, idealny do jasnej cery, dobrze stapia się z jej kolorem

Zapach:
+ bardzo przyjemy zapach kremu do opalania

Pojemność/wydajność:
+ opakowanie zawiera 50 ml preparatu, ze względu na oleistą konsystencję produktu używamy niewiele, wydajność oceniam jako wysoką


Działanie:
+ dobrze nawilża skórę
+ nie wysusza jej i nie podrażnia
+ kolor jest bardzo jasny, idealnie dopasowuje się do karnacji
+ ma lekkie krycie, ale dobrze wyrównuje kolor skóry
+ wysoki filtr SPF
-- pozostawia na skórze nieprzyjemnie tłustą warstwę, która nie znika nawet po przypudrowaniu
- bez przypudrowania powoduje niesamowite błyszczenie skóry
-- nie posiada właściwie żadnych substancji odżywczych

W kilku słowach: Byłby to idealny krem tonujący na lato - lekkie krycie,ładny, jasny kolor, dobrze wyrównuje kolor cery, nie wysusza, przystępna cena i wysoki filtr, gdyby nie ta okropna, tłusta warstwa na skórze, która pomimo pudru utrzymuje się na niej cały dzień. A ja mam skórę suchą. Nie chcę wiedzieć jak zachowywałby się na skórze tłustej.

Czy kupię ponownie?
Z całą pewnością NIE
Ocena ogólna: 5/10 pkt. (może być, choć zdecydowanie nie dla mnie)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krem trafił w moje ręce dzięki Alicji :* (klik), która otrzymała go od firmy Ziaja (klik) na zlocie blogerek. 
Moja opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu. 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na koniec produkt, który kupiłam na szybko podczas ostatniego, mało planowanego wyjazdu do Szczecina.Wzięłam go, bo był tani, a markę Eveline lubię i cenię. Jak mu poszło?

Eveline Magical Cover
Długotrwały podkład kryjący


Opis producenta (wizaz.pl):
Podkład Magical Cover Eveline to formuła 5w1, która:
- Kryje niedoskonałości (+)
- Wyrównuje koloryt (+)
- Skutecznie matuje (-)
- Nawilża i dotlenia (+/-)
- Chroni przed UVA/UVB (+)

Mineralne pigmenty rewolucyjnie maskują wszelkie niedoskonałości skóry, takie jak: trądzik, blizny, rozszerzone naczynka i przebarwienia.
Olejek arganowy zapewnia głębokie odżywianie oraz skuteczną regenerację skóry. Kwas hialuronowy delikatnie wyrównuje drobne zmarszczki, dogłębnie nawilża i utrzymuje skórę w doskonałej kondycji. SPF 10 zapewniają szeroki wachlarz ochronny przed promieniowaniem UV, które powodują uszkodzenie włókien kolagenowych oraz fotostarzenie się skóry.

Skład:  Aqua [woda, rozpuszczalnik], Cyclopentasiloxane [związek krzemu, emolient, rozpuszczalnik], Dicaprylyl Ether [emolient suchy, rozpuszczalnik], Bis-PEG/PPG-14/14 Cyclopentasiloxane [emolient], Isodecyl Neopentanoate [ciekły wosk, emolient suchy], Propylene Glycol [humekant], Trimethoxycaprylylsilane [emulgator], Butylene Glycol [humekant]/Enantia Chlorantha Extract [reguluje wydzielinę gruczołów łojowych]/Oleanolic Acid [antyoksydant], Hyaluronic Acid [kwas hialuronowy, humekant], Talc [ułatwia poślizg, absorbuje wilgoć], Pullulan [substancja filmotwórcza], Polyglyceryl-4 Isostearate [emulgator], Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone [emolient, wmulgator], Hexyl Laurate [emolient], Sodium Chloride [modyfikator reologii], Cera Alba [wosk pszczeli, emolient tłusty, emulgator], Phenoxyethanol [konserwant], Methylparaben [konserwant], Butylparaben [konserwant], Propylparaben [konserwant], Hydrogenated Castor Oil [emolient tłusty, emulgator], Dimethicone [związek krzemu, emolient suchy], Parfum [substancje zapachowe], Argania Spinosa Kernel Oil [olej arganowy, humekant, antyoksydant], May Contain: Cl 77891 [barwnik, filtr UV], Cl 77491 [barwnik], Cl 77492 [barwnik], Cl 77499 [barwnik].

Cena: 15,99 zł
Pojemność: 30 ml
Dostępność: ja swój kupiłam w Rossman'ie

Moja opinia.
Opakowanie:
+/- tubka z średnio miękkiego, czarnego plastiku, stojąca na zamknięciu typu 'klik'
- otwór jest niestety tak zrobiony, że podkład może wypływać brudząc nakrętkę

Konsystencja/kolor:
+ kremowa, dobrze się rozprowadza, nie smuży i nie roluje się
- ja mam odcień najjaśniejszy, który niestety jest tak ciemny, że nawet przy mojej lekko opalonej skórze nie mogę go używać :(

Zapach:
- nieprzyjemny, chemiczny, trochę jak farba

Pojemność/wydajność:
+/- opakowanie zawiera 30 ml produktu, niestety nie mogę ocenić wydajności, bo ze względu na kolor użyłam go tylko 2 razy


Działanie:
+ nie wysusza skóry
+ dobrze się rozprowadza, nie smuży i nie roluje się
+ filtr UV
(+) wyrównuje koloryt cery
(+) ma lekkie krycie
(+) nie robi efektu maski na twarzy
- nie stapia się ze skórą, nawet podczas aplikacji gąbeczką Ebelin
- kolor jest tak ciemny, że wygląda jak kiepski samoopalacz (choć przy ciemnych karnacjach może ładnie wyrównywać)
- nie zauważyłam, aby matowił

W kilku słowach: Jest to produkt tani, łatwo dostępny i byłby bardzo fajnym, lekkim podkładem kryjącym gdyby nie jego bardzo ciemny, żółto-brązowy kolor. Niestety zupełnie nie dla mnie. Trudno mi napisać o nim coś więcej, bo użyłam go zaledwie 2 razy.

Czy kupię ponownie?
Z całą pewnością NIE
Ocena ogólna: 7/10 pkt. (niezły, choć zupełnie nie dla mnie ze względu na kolor)

Porównanie odcieni, od lewej:
Ziaja Med, Delia, Eveline, Soraya

Tym, którzy dobrnęli do końca - gratuluję.
Jeśli jesteście zainteresowane przygarnięciem któregoś z wyżej opisanych produktów, aby przetestować, napiszcie w komentarzu lub na maila, zostawiając do siebie namiar. Chętnie oddam w dobre ręce :) 

38 komentarzy:

  1. ja mam sprawdzony podklad i raczej nie eksperymentuje :) nie lubie wyrzucac kasy w bloto

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uwielbiam eksperymenty z podkładami. Co rusz to kupuję coś nowego :)

      Usuń
  2. tylko ziaja ma w miarę dobry kolor, reszta jakaś strasznie ciemna
    w ogóle nie kombinuję z BB po jednym nieudanym użyciu

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda, że się u Ciebie nie sprawdziły ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Skusiłabym się na Ziaję - bo ma idealny dla mnie odcień, ale ze względu na to że mam cerę mieszaną, to odpuszczę :) Nie mam ochoty na świecenie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Ziaja i ta tłusta warstwa... koszmar. Nawet przy cerze suchej wygląda to okropnie.

      Usuń
  5. Mnie od zapowiedzi w gazetach wciąż ciekawił eveline i skoro Tobie się nie sprawdził i wychodzisz z taką propozycją to ja chętnie omówię ją bliżej :)
    Jeżeli masz ochotę to napisz: martaalebabka@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  6. ziaja med mnie zainteresowal glownie kolorystycznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jesteś zainteresowana przygarnięciem go, daj znać :)

      Usuń
  7. Ile (mniejszych bądź większych) bubli!

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawy post! już wiem czego nie kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. mnie podpasował w lato ten krem tonujący z Ziai :)
    Było tak mega gorąco, że w ogóle nie chciało mi się malować, ale jak już się do tego zmusiłam, to też nie miałam zamiaru spędzać za dużo czasu przed lustrem :P a ten krem fajnie wyrównywał mój koloryt skóry(nakładałam 2 cieniutkie warstwy). Nie świeciłam się po nim ogromnie(tak, jak niektórzy piszą). Wg mnie moja skóra wyglądała świeżo i promiennie. Pudrowałam go lekko pudrem transparentnym z Max Factora i gdzieś do 17 skórka była matowa z lekkim blaskiem, ale wg mnie był to blask zdrowej skóry, a nie świecenie :) Nie zapychał mnie, ani nie powodował podrażnień.

    Także podsumowując ja polubiłam się z kremem tonującym z Ziai i póki co stwierdzam, że w przyszłe lato też będę go używać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie świecił sakramencko. Ale to nie byłby problem, od czego jest puder. Najgorsza była ta tłusta, lepiąca się warstwa wyczuwalna nawet po przypudrowaniu.

      Usuń
  10. Zgadzam się Kasiu co to tego desingu kremu z Soraya. Ogólnie nie miałam go ani żadnego kosmetyku z tej linii, ponieważ moja estetyka mi na to nie pozwoliła :D
    Doceniam proste, skromne opakowania. Jak widać dobrze zrobiłam. Doczepić można się też niejako do tego z Eveline, którego mam próbkę, taki styl dyskotekowy haha.
    Kiedyś chciałam ten tonujący z Ziaji i z tego co piszesz pasowałby mi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja generalnie nie mam nic do opakowania, jeśli produkt jest dobry i spełnia moje oczekiwania/wymagania. W końcu nie należy oceniać książki po okładce, a kosmetyku po tubce ;) Faktem jednak jest, że chętnie kupujemy produkty, które odpowiadają nam stylistycznie :)

      Usuń
  11. Ciągle się przymierzam do BB ale jakoś wolno mi idzie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam manię na ich punkcie, ale niestety te drogeryjne, to po prostu kremy tonujące.

      Usuń
  12. jakoś żaden mnie nie przekonał :) ale kolory by mi nie pasowały ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja chciałam kupić "BB" z Delii dobrze, że tego nie zrobiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę Ci pożyczyć, to sobie wypróbujesz. Ale na prawdę nie warto :(

      Usuń
  14. Ja polubiłam ten krem Ziai :) Mam skórę mieszaną i sprawdził się bardzo fajnie na wakacjach. Tłusta warstewka była, ale po przypudrowaniu zniknęła. Po kilku godzinach zaczął przebijać lekki "glow", który bardzo mi odpowiadał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy lubi co innego :) Wszystko byłoby super gdyby nie ta lepiąca warstwa.

      Usuń
  15. Wszystkie cechy kremu Ziai które wymieniłaś jako negatywne, to standardowe cechy wysokich filtrów. Filtromaniaczki od zawsze się z tym zmagają, to nasza największa bolączka - każdy z tych kremów bardzo błyszczy i bieli, więc szukamy tych, które trochę mniej... No i bez dobrego pudru/skrobi nie ma co z domu wychodzic ;))

    Ja szczerze mówiąc zamierzam tej Ziai spróbować, gdyż cenowo jest zachęcająca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze, to nie znam się za bardzo na właściwościach kremów z filtrami, bo rzadko ich używam. Produkt jest opisany jako krem tonujący i tak został przeze mnie potraktowany :) Jeśli chcesz, to mogę Ci go oddać do przetestowania, użyty był zaledwie kilka razy.

      Usuń
    2. Bardzo chętnie, już do Ciebie napisałam :)

      Usuń
  16. A ja za to polubiłam ten krem BB firmy Soraya ! na zakup skusiłam sie ponieważ produkt jest w pięknym różowym opakowaniu i ma przyjemny zapach. Jednak okazało sie ze ten produkt to nie tylko ładny zapach, ale naprawdę fajny kosmetyk. To prawda występuje on tylko w jednym kolorze ale moim zdaniem dobrze dopasowuje sie do koloru skory, wiec może królewna śnieżka się nim nie zadowoli, ale większość kobiet nie powinna narzekać. Krem dobrze pielęgnuje i nawilża moja skore, kolory jest wyrównany i drobne niedoskonałości pokryte ale bez efektu maski. Jak dla mnie fajny produkt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy czym ten krem tutaj, to stara wersja, z limitowanej serii. Wiem, że teraz on też występuje w stałej sprzedaży i podobno jest o niebo lepszy, może masz na myśli właśnie ten nowy krem :)

      Usuń
  17. Kupiłam ten kremik przyciagnieta landrynkowym opakowaniem. Ale to byl dobry wybór. Krem wyjątkowo dobrze nawilża i pieknie kryje niedoskonałości skóry. Fakt że może moja cera nie ma za duzo do krycia ale ten krem, za efekty jakie daje uwielbiam. Myślę, że to dobry produkt dla młodej skóry, nawilża i wyrównuje delikatnie koloryt. Co ciekawe jest tak lekki, że nie męczy skory i po zmyciu makijażu wciąz jest świeża

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Ty również masz na myśli nową wersję tego kremu, dostępną w stałej sprzedaży. Ten o którym pisałam pochodził z wersji limitowanej, z milionem świecących drobinek w środku i zupełnie nie dający krycia. Ten nowy jest podobno o niebo lepszy :)

      Usuń
  18. Mam ten kremik BB i bardzo go sobie chwalę. Moje oczekiwania spełnił :). I co najważniejsze bardzo się sobie w nim podobam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Też go lubię. Szkoda, ze Ci nie pasuje, ale wiadomo, że każda cera ma inne wymagania. ja jestem super zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja uwielbiam ten krem BB firmy soraya jestem nim po prostu zachwycona ! Krem pasuje do każdego koloru skory i wszystkie koleżanki które go maja sa zadowolone- idealnie dopasowuje sie do koloru skory. moim zdaniem nawilżenie jest dobre, skora super wygładzona niedoskonalosci pokryte wyglada naprawdę ładnie. Polecam krem wszędzie dostępny w przystepnej cenie :)

    OdpowiedzUsuń