sobota, 31 maja 2014

Niekosmetycznie - TMI TAG czyli...

... Too Much Information.
Dzisiaj dla odmiany zamiast recenzji TAG do którego zaprosiła mnie Alicja Kocica :*.

1. Co masz na sobie?
Szare spodnie z dresu, szarą koszulkę bokserkę, ciepły polar (bo zimno jak w psiarni) i puchate kapcie ;)

2. Czy kiedykolwiek byłaś zakochana?
Kilka razy, obecnie, bezustannie od prawie 5.5 roku w moim kochanym mężu.

3. Czy kiedykolwiek miałaś 'straszne zerwanie'?
Hmm, to zależy co przez to rozumieć. Miałam jedno paskudne rozstanie, które bardzo przeżyłam.

4. Ile masz wzrostu?
170 cm

5. Ile ważysz?
Cytując "Dangerous Minds": "To pytanie jest tendencyjne i nie uwzględnia takich indywidualności jak ja" ;)

6. Jakieś tatuaże?
Dwa: chiński znak śmierci na prawej łopatce oraz na wysokości nerki kłapouchy ze słonecznikiem w pysiu. Powoli zbieram się do następnego tatuażu :)

7. Jakiś piercing?
Tylko standardowe dziurki w uszach, choć w lewym uchu jest iż aż 5 (ale obecnie używam jedynie 3). Kiedyś chciałam zrobić piercing w nosie, ale w końcu się nie zdecydowałam.

8. OTP ? (one true pairing) *czyli jakaś ulubiona para filmowa/telewizyjna itp.*
Hmm, bardzo lubię Monikę i Chandlera z Przyjaciół oraz Mirandę i Steve'a z SaTC. Z młodszych lat zdecydowanie Brenda i Dylan a także Buffy i Angel ;)

9. Ulubiony program (serial)?
Mam całą listę ulubionych seriali, królują na niej Przyjaciele i Seks w Wielkim Mieście, ponadto Czarodziejki, Buffy, Kości, Eureka, 24, Lie to me, Żona idealna, oczywiście Chirurdzy, dawniej Ostry Dyżur, a ostatnio Hannibal, Demony DaVinci, zabieram się też za Amazing Race.

10. Ulubione zespoły?
Kiedyś bez zastanowienia odpowiedziałabym, że Bon Jovi i Grupa Pod Budą. Obecnie, choć nadal słucham tych zespołów, słucham również całej masy innych wykonawców, bo najczęściej słucham utworu, który mi się podoba, a nie konkretnego zespołu.

11. Coś, czego Ci brakuje?
Chyba, jak każdemu w dzisiejszych czasach, czasu ;)
Czasem pieniędzy na moje ekstrawaganckie pomysły ;)

12. Ulubiona piosenka?
Tylko jedna? Nie sposób wskazać.

13. Ile masz lat?
34.

14. Znak zodiaku?
Strzelec.

15. Czego szukasz u partnera?
Zrozumienia, ciepła, miłości, szczerości, wierności i umiejętności okazywania uczuć.

16. Ulubiony cytat?
"Tylko wszechświat i głupota ludzka są nieskończone, przy czym co do wszechświata nie mam pewności" /Einstein/

17. Ulubiony aktor?
Również trudno wskazać tego jednego. Jest ich wielu, m.in.: Morgan Freeman, Brad Pitt, George Clooney, Al Pacino, Robert De Niro, Robin Williams, Jerzy Stuhr i wielu, wielu innych.

18. Ulubiony kolor?
Kiedyś niebieski. Obecnie nie mam ulubionego koloru.

19. Głośna muzyka czy cicha?
Zdecydowanie dostosowana do mojego nastroju, ale raczej nie przesadzam z głośnością.

20. Gdzie idziesz gdy jesteś smutna?
Hmm, to zależy gdzie aktualnie jestem. Jeśli w domu - na spacer lub na przejażdżkę samochodem. Często też ukrywam się w ramionach mojego P.

21. Jak długo zajmuje Ci prysznic?
Maksymalnie 10 minut.

22. Jak długo zajmuje Ci przygotowanie się rano?
Hmm, to zależy od kontekstu. Jeśli chodzi o makijaż, ubranie się, itp., to ok. 15-20 minut. Ze śniadaniem jakieś 30. Jednak dojście rano do siebie zajmuje mi od 1 do 2 godzin i lepiej mi wtedy pod nogi nie wchodzić.

23. Czy kiedykolwiek brałaś udział w bójce?
Nigdy. Nie uznaję przemocy.

24. TURN ON - Co Cię kręci/Co Ci się podoba u mężczyzn?
Czy ja wiem? Chyba najbardziej oczy i zgrabne, krągłe pośladki ;)
Dżinsy w zestawie z białą koszulą i marynarką.

25. TURN OFF - Co Ci się nie podoba u mężczyzn?
Ubieranie się w niemęskie (moim zdaniem) ciuchy, typu rurki, różowe koszule z rozpiętymi guzikami na klacie, japonki, buty z długimi czubami, mocna opalenizna prosto z solarium. Nie lubię też przerośniętych mięśni, niedojrzałości i przedmiotowego traktowania kobiet.

26. Powód dla którego dołączyłaś do Blogosfery?
Lubię pisać, a tutaj mogę to swobodnie robić. Poza tym dzięki blogosferze zawiązałam wiele fantastycznych znajomości.

27. Czego się boisz?
Bólu, utraty najbliższych, samotności, pająków, ciasnych przestrzeni.

28. Kiedy ostatnio płakałaś?
Jestem z natury wielkim płaczkiem, płaczę na filmach, czytając książki, zdarza się, że na reklamach, słuchając piosenek, które mi się kojarzą czy oglądając zdjęcia. Płaczę z radości i smutku, z nerwów, by rozładować stres. Płaczę niemal codziennie, czasami sama nie wiem dlaczego, bo taki mam charakter (po mamie).

29. Kiedy ostatnio powiedziałaś że kogoś kochasz?
Dzisiaj.

30. Co oznacza Twój Blog username?
Imię, pierwsza litera nazwiska panieńskiego i rok urodzenia.

31. Ostatnia przeczytana książka?
Joanna Chmielewska, "Zbrodnia w efekcie".

32. Książka, którą aktualnie czytasz?
"Zemsta ubiera się u Prady".

33. Co ostatnio oglądałaś?
Serial Hannibbal.

34. Ostatnia osoba, z którą rozmawiałaś?
Mąż :*

35. Relacja między tobą a osobą, której ostatnio wysłałaś SMS'a?
Miłość.

36. Ulubiona potrawa?
Kolejne pytanie, na które nie jestem w stanie odpowiedzieć. Mam wiele ulubionych potraw, ale jedyne co mogę jeść na okrągło to fasolka szparagowa.

37. Miejsce, które chcesz odwiedzić?
Sycylia i polskie wybrzeże.

38 Ostatnie miejsce w którym byłaś?
Nie bardzo wiem w jakim znaczeniu. Zasadniczo w pracy.
Jeśli chodzi natomiast o wyjazdowe miejsce, to Szczecin.

39. Czy ktoś Ci się teraz podoba?
Bezustannie :)

40. Ostatni raz kiedy pocałowałaś kogoś?
Dzisiaj rano.

41. Ostatnio kiedy ktoś Cię obraził?
19 maja.

42. Ulubiony smak słodki?
Czekolada belgijska.

43. Na jakich instrumentach grasz?
Nie gram na żadnym, kiedyś uczyłam się gry na flecie prostym, ale to było sto lat temu.

44. Ulubiona część biżuterii?
Pierścionek zaręczynowy, obrączka i bransoletka, którą dostałam od taty.

45. Ostatni uprawiany sport?
Siłownia która skończyła się złamaniem nogi :(

46. Jaką piosenkę ostatni śpiewałaś?
Nie pamiętam szczerze mówiąc.

47. Ulubiony tekst na podryw?
Nie mam.

48. Czy kiedykolwiek użyłaś tego tekstu?
-

49. Z kim ostatnio przebywałaś w wolnym czasie?
Z moim mężem oczywiście :)

50. Kto powinien odpowiedzieć na te pytania?
W szczególności: Gosia (Herrbata), Dżoana, Alicja K., Cholera Naczelna jeśli tylko znajdzie chwilę, Kasia (Nenę) oraz każda/y z Was, która/y ma ochotę na chwilkę niekosmetycznej zabawy :)

Pozdrawiam,

piątek, 30 maja 2014

Kolorowy piątek - Essence Colour & Go - Sparkle Sand Effect - 156 me and my lover

Lakiery Essence z serii Colour & Go są mi już znane, kiedyś kupiłam sobie przepiękny zielony kolor z tej serii. Lubię je za szeroki, łatwy w obsłudze pędzelek i nietypową, taliowaną buteleczkę. Lakier o którym napiszę Wam dzisiaj udało mi się zdobyć podczas wymianki "Bierz co chcesz" na niedawnym Beauty Lunchu w Katowicach (relacja - klik).
Czy jestem zadowolona z tej zdobyczy?

Essence
Colour & Go
Sparkle Sand Effect
156 me and my lover


Dostępność: niegdyś Superpharm i inne drogerie stacjonarne z szafami Essence, nie wiem jednak czy nie jest to jakaś limitowana seria.
Cena: niestety nie znam
Pojemność: 8 ml

Kolor +/-
Brokatowa czerwień. Miałam nadzieję na matowy piasek, niestety  ten odcień ma brokatowe drobiny. Nie jest zły, wolę jednak kremowe i matowe wykończenia.

Wykończenie +/-
Jak już wspomniałam piaskowe, brokatowe, szorstkie i mieniące się drobinami.


Na zdjęciach kolor wychodzi trochę jaśniejszy
niż jest w rzeczywistości


Konsystencja +
Bardzo wygodna w aplikacji, nie spływa na skórki, nie rozlewa się, ale też nie powoduje tarcia o płytkę jak niektóre lakiery piaskowe.

Aplikacja +
Szeroki, dość krótki pędzelek pozwala na bezproblemową i wygodną aplikację.

Krycie+/-
Pełne krycie wymaga dwóch warstw, zauważam jednak nadal prześwity płytki, nie wiem jednak czy to wina przetarć w piaskowej powierzchni czy marne krycie. Aby to zauważyć trzeba się mocno przyjrzeć, na pierwszy rzut oka przetarcia te są zupełnie niezauważalne.



Schnięcie +
Szybkie, choć nie błyskawiczne.

Trwałość -
Wspomniałam już o przetarciach na lakierze, dodatkowo na drugi dzień po pomalowaniu widać lekko starte końcówki. Ponadto niemal zaraz po pomalowaniu na jednym z paznokci pojawił się odprysk :(

Zmywanie -
Tak jak się spodziewałam - koszmarne. Barwi skórki, ciężko go doszorować z płytki, nawet po dłuższym przytrzymaniu nasączonego zmywaczem płatka. Brokat roznosi się wszędzie naokoło a do całkowitego domycia potrzebowałam aż trzech płatków.

Opakowanie +
Buteleczka z grubego szkła w ciekawym kształcie i zakrętką w kolorze lakieru.

To zdjęcie chyba najlepiej oddaje
autentyczny odcień lakieru

W kilku słowach: Niestety, choć lakiery piaskowe lubię, do tego nie zapałałam miłością. Nie jest zły, ładnie kryje, dobrze się aplikuje, z trwałością jest tak sobie. Z wad należy na pewno wspomnieć o tym, że się przeciera, fatalnie zmywa z paznokci i dość szybko ściera z końcówek. Raczej bym go nie kupiła, ale jeśli lubicie brokatowe, piaskowe wykończenia, to czemu nie.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozdrawiam,

czwartek, 29 maja 2014

Dwa dni, dwa spotkania, dwie relacje - part 2

Tak się przypadkiem złożyło, że w ten sam weekend odbyły się dwa spotkania blogerskie na których bardzo chciałam być. I szczęśliwie na obydwu miałam okazję się znaleźć.


Pierwsze opisywałam dla Was w poprzednim poście, dzisiaj chciałabym opisać drugie, czyli Beauty Lunch zorganizowany przez Asię (klik) i Anię (klik) w ostatnią niedzielę, w Bob Klub Cafe w Katowicach.

Nasze piękne organizatorki, siostry ksero
(chyba powinnam opatentować to określenie ;)) czyli Asia i Ania
Foto: pedzlem-malowane.blogspot.com
Zarezerwowany został dla nas przytulny kącik, gdzie spokojnie udało się pomieścić wszystkie uczestniczki.
Lunch rozpoczął się o 14.30 pokazem makijażu na kosmetykach smakowicie brzmiącej marki Couleur Caramel (klik).

Na początek właścicielka marki na Polskę, pani Magda Wróbel, opowiedziała o firmie i ekologicznych kosmetykach marki, w międzyczasie Ewelina (klik) wykonywała makijaż na ślicznej ochotniczce Oli (klik). Makijaż był bardzo naturalny i delikatny, kosmetyki ekologiczne i hipoalergiczne, a efekt końcowy na prawdę ładny i subtelny.
Oczywiście nie mogłam się przeć zadawaniu pytań :P Na koniec pokazu zostały rozlosowane 3 zestawy kosmetyków wśród uczestniczek.

Pani Magda
Foto: pedzlem-malowane.blogspot.com
Nasza śliczna modelka Ola
Foto: pedzlem-malowane.blogspot.com
Efekt końcowy
Foto: pedzlem-malowane.blogspot.com

Po pokazie odbyła się tradycyjna dla takich spotkań "Wymianka czyli bierz co chcesz" podczas której upolowałam kilka lakierów do paznokci oraz dwa cienie do powiek i brązujący krem do twarzy mojej ukochanej Ziai.
Po wymiance na stół wjechała przepyszna pizza, w jednej z moich ulubionych konfiguracji smakowych. Wyjątkowo tym razem się nie upaprałam ;)

Pizza nie tylko pięknie wyglądała, ale i smakowała obłędnie
Foto: asiablog.pl

Gdy już pojadłyśmy i popiły, dzięki uprzejmości jednego ze sponsorów foodpanda (klik), Asia i Ania wręczyły nam wspaniałe upominki, za które w tym miejscu bardzo dziękuję naszym sponsorom. Miało też miejsce losowanie kosmetyków Bingo Spa, 3 uczestniczki otrzymały zestawy z kolagenem.

Pokaż kotku, co masz w środku
Foto: Foto: pedzlem-malowane.blogspot.com
Po lewej Ola, po prawej Kasia
Foto: pedzlem-malowane.blogspot.com

Przygotowana przez Asię i Anię lista sponsorów
Foto: pedzlem-malowane.blogspot.com

Żeby nie zabrakło atrakcji, dziewczyny zamówiły również przepiękny tort, prawdziwe dzieło sztuki przygotowane dla nas przez Big Baba Cupcakes (klik).

Tort malinowo-waniliowy od Big Baba Cupcakes
Foto: asiablog.pl

Tort był dobry, choć nie w moim ulubionym zestawie smakowym, jednak kwaskowate maliny doskonale równoważyły słodki, waniliowy krem i białą masę cukrową. Krojeniem zajęła się Ania, która z ogromnym nożem w swojej drobnej dłoni wyglądała trochę przerażająco ;)

Widzę żądzę krwi w oczach Ani ;)
Foto: www.sophieczerymoja.pl/
Tort okazał się niestety wyzwaniem nie do pokonania, musiałam kawałek zostawić. Ale był pyszny.
Dziewczyny zrobiły sobie również paznokciową sesję.

Foto: asiablog.pl
Foto: asiablog.pl

Asiu, Aniu, należy Wam się medal za wspaniałą organizację, bez najmniejszych uchybień. Bawiłam się wspaniale i bardzo się cieszę, że mogłam być z Wami tego dnia. Poznałam kilka wspaniałych blogerek, miałam okazję spotkać się z tymi już znanymi. Takie spotkania mają swoją niepowtarzalną atmosferę i dla niej warto na nich bywać.

Foto: asiablog.pl
Od lewej: ja, Martini, Kocica
Foto: asiablog.pl


Uśmiechnięte, najedzone i zadowolone :)


W tym miejscu chciałabym również podziękować sponsorom spotkania:

Uczestniczki spotkania:

Zdjęcie zbiorowe, bez kosza na śmieci ;)
Foto: asiablog.pl

Ewelina pedzlem-malowane.blogspot.com
Ewa ecattiem.blogspot.com
Magda sajjidaa.blogspot.com
Sabina sabi-nails.blogspot.com
Ewa myrosesnails.blogspot.com
Ola wyznania-lakieroholiczki.blogspot.com
Ania anne-mademoiselle.pl
Monika i Ola sophieczerymoja.blogspot.com
Alicja cukier-i-pieprz.blogspot.com
Gosia poradyherrbaty.blogspot.com
Martyna reanimacjablondynki.blogspot.com
Asia bycpiekna24.blogspot.com
Kasia nenabeautyblog.com

Wspaniałe organizatorki:
Asia asiablog.pl
Ania b-for-beautiful-nails.blogspot.com

oraz Ja :)


Podarunki od sponsorów
Dziękuję za udostępnienie zdjęć: Ewelinie (pedzlem-malowane.blogspot.com), Asi (asiablog.pl) oraz Monice i Oli (www.sophieczerymoja.pl).

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i mam nadzieję, że będziemy miały jeszcze niejedną okazję do spotkania.

wtorek, 27 maja 2014

Dwa dni, dwa spotkania, dwie relacje - part 1

Lubię spotkania blogerskie. Rzadko kiedy mam okazję spotkać się z taką ilością kobiet, które w pełni, lub chociaż po części, podzielają moją kosmetyczną pasję.

Gdy kilka tygodni temu zadzwoniła do mnie Cholera Naczelna :* (klik) i zapytała, czy mam ochotę na zlot blogerski, nie mogłam się wprost oprzeć. Wizja weekendu z Naczelną i spotkania z innymi blogerkami była tak kusząca, że nie zastanawiałam się ani chwili. W ten oto sposób znalazłam się na liście blogerskiego spotkania w Czechowicach, dzielnicy Gliwic.


W sobotni poranek wpadłyśmy jeszcze z Cholerą do Zielonej Mydlarni, bo słyszałam o tym sklepie wiele dobrego, a po wielotygodniowym siedzeniu w domu ze złamaną nogą byłam porządnie wygłodniała jeśli chodzi o zakupy. Nie poszalałam za wiele, ale jednak coś tak kupiłam. A jakże inaczej ;)
[Na szczęście w ilości toreb z którymi wróciłam zakupy przemknęły niezauważone czujnym okiem mojego męża].

Po drodze zgarnęłyśmy z trasy Monikę (klik) i w drogę, ku przygodzie, na spotkanie.
Zlot zorganizowały Gosia (klik) i Aneta (klik), w restauracji Zeppelin, i przyznać muszę, że doskonale sobie z jego organizacją poradziły.

Gosia i Aneta, organizatorki
Foto: Aneta (naszadrogado.pl)

Były kawa, pyszna szarlotka z lodami, którą oczywiście musiałam się ubrudzić (sos czekoladowy na zna litości), a rozmowom z koleżankami-blogerkami, zarówno już wcześniej poznanymi jak i nowymi (z tego miejsca wszystkie Was serdecznie pozdrawiam :*) nie było końca.

Czyżby baristyka była mi przeznaczona?
Foto: Alicja, lusiakowy.blogspot.com
Nie zabrakło naturalnego już punktu spotkania, czyli kosmetycznej wymiany "Bierz co chcesz". Również mnie trafiło się kilka ciekawych fantów, które z pewnością na jakiś czas zagoszczą w moich kosmetycznych zbiorach.

Foto: Alicja, lusiakowy.blogspot.com
Foto: Aneta, naszadrogado.pl

Następnie Cholera Naczelna pokazała kręcenie włosów na chustę. Ja swoje miałam nakręcone już od rana i po ich rozwinięciu naszym oczom ukazały się piękne, naturalnie wyglądające loki.
Powiem szczerze, że choć widziałam proces zawijania włosów na chustę już kolejny raz, nadal nie mam pojęcia jak to zrobić samodzielnie. Następnym razem poproszę Cholerę o instruktaż podczas samodzielnego zakręcania włosów.

Cholera Naczelna (4cholery) i Ania (45stopni)
Foto: Alicja, lusiakowy.blogspot.com
Cholera Naczelna (4cholery) rozplątuje mi piękne loki
Foto: Alicja, lusiakowy.blogspot.com
Foto: Alicja, lusiakowy.blogspot.com
Odwiedziła nas również brafitterka, czyli Monika Niemiec z salonu MiG w Katowicach, gdzie nomen omen ponad 2 lata temu dobierałam bieliznę ślubną :)
Pani Monika pięknie wyjaśniła jak dobierać rozmiar biustonosza, jak go prawidłowo zakładać, na co zwrócić uwagę przy zakupie, a także wyczerpująco odpowiedziała na nasze pytania, pokazała również kilka modeli przepięknej bielizny, które każda z nas mogła osobiście pomacać ;)

Pani Monika prezentuje stanik w rozmiarze HH
Foto: Alicja, lusiakowy.blogspot,.com
Jednym z ostatnich punktów spotkania (poza frytkami ;)) było rozdanie przez dziewczyny upominków, których miało nie być. Gosia i Aneta postarały się jednak, by każda z nas wyszła nie tylko z drobiazgami, ale wręcz obładowana kosmetykami. Po powrocie do domu po raz kolejny usłyszałam od męża: "Ale Ty się miałaś pozbyć kosmetyków, a nie przytachać nowe...".

Zdjęcie grupowe z DAFI
Foto: Dżoana, todaytomorrowandforeverbeauty.blogspot.com
Foto: Gosia, poradyherrbaty.blogspot.com
Spotkanie miało również szlachetny cel. Pod patronatem Fundacji "Tak dla Transplantacji" zebrałyśmy materiały plastyczne (kredki, bloki rysunkowe, itd.) dla podopiecznych Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Bo radością trzeba się dzielić z innymi :)

Foto: Aneta, naszadrogado.pl

Na zlocie nie zabrakło również VIPowskiej loży z przedstawicielami płci mniej pięknej, którzy jednak nie wykazywali znudzenia naszymi kosmetycznymi (i nie tylko) dysputami.

Loża VIPów nie w komplecie
Foto: Alicja, lusiakowy.blogspot.com
Sobotnie spotkanie upłynęło w miłej atmosferze, wskazówki nie wiadomo kiedy przesuwały się po tarczy zegara i zanim się spostrzegłam trzeba było jechać odstawić Naczelną na autobus do domu ;(

Wspaniale było się z Wami spotkać dziewczyny i mam nadzieję, że okazji do takich spotkań nie zabraknie w przyszłości.

Dziewczyny prawie w komplecie.
Foto: Aneta, naszadrogado.pl
Piątka wspaniałych (od lewej, góra): Gosia, Ja, Cholera Naczelna,
(dół): Alicja, Dżoana
Foto: Gosia, poradyherrbaty.blogspot.com
Bardzo dziękuję Gosi, Anecie, Dżoanie i Alicji za udostępnienie zdjęć.
Dziękuję również sponsorom za miłe upominki.

Upominki ledwo uchwyciłam w kadrze ;)
Prześliczny, personalizowany kubek z imieniem
www.kubki.com
Lista sponsorów spotkania

Pozdrawiam,