wtorek, 30 września 2014

Październik miesiącem bez zakupów kosmetycznych!

Jako, że jestem strasznym chomikiem, moje mieszkanie wypełnione jest pudłami z kosmetykami.
Nie wiem dokładnie ile tego jest (może warto policzyć?), ale na pewno dużo za dużo.
Ucieszyłam się więc bardzo, gdy Alicja - Kaprysek powiedziała, iż jej październik będzie miesiącem bez zakupów kosmetycznych. 

http://poradnikbezradnik.blogspot.com/2014/09/nadmierny-konsumpcjonizm-pazdziernik.html?showComment=1412086212735#c5199134349714097754

Z wielką przyjemnością, i przyznam drobnymi obawami, przystępuję do tej wspaniałej akcji, w końcu to tylko 31 dni ;) Podobnie jak u Alicji moje kosmetyczne zbiory, a na pewno portfel, będą wdzięczne, jeśli przez tych 31 dni nie kupię nic kosmetycznego, a kto wie, może akcja przedłuży się na dalsze miesiące?

Jeśli chcecie/potrzebujecie, dołączcie do nas i też ogłoście ten jesienny miesiąc
czasem bez kosmetycznych zakupów.

Pozdrawiam,

poniedziałek, 29 września 2014

Recenzja - Corine de Farme - Płyn micelarny do skóry suchej i wrażliwej

Jak już wspominałam nie raz, demakijaż jest niezwykle ważną mojego wieczornego rytuału. Najczęściej wykonuję go płynem dwufazowym (jeśli chodzi o oczy) i płynem micelarnym, żelem do mycia lub mydłem Aleppo (jeśli chodzi o twarz). Ostatni płyn micelarny spisał się średnio, więc gdy tylko go skończyłam postanowiłam wypróbować płyn nieznanej mi wcześniej marki, o którym napiszę Wam dzisiaj.

Corine de Farme
Płyn micelarny do skóry suchej i wrażliwej


Co mówi producent? (opakowanie, www)
Płyn micelarny do demakijażu twarzy zawiera micele czyli cząsteczki, które skutecznie usuwają makijaż i idealnie oczyszczają twarz, oczy i usta. Dzięki łagodnej formule i ekstraktowi z kwiatu piwonii płyn posiada właściwości tonizujące i zapewniające uczucie świeżości. Nawilża suchą i wrażliwą skórę.

Twórcy wyjątkowego konceptu HOMEO-BEAUTE VEGETALE, badacze z laboratoriów Corine de Ferme stworzyli kosmetyczne formuły dobierając precyzyjnie dawki z oczyszczonych ekstraktów kwiatów i roślin, w celu zapewnienia skórze zdrowego i promiennego wyglądu.
- 97% naturalnych składników
- bez parabenów i barwników
- hipoalergiczny
- testowany dermatologicznie i okulistycznie 

Skład: całkiem porządny, niedługi, bez parabenów i pochodnych formaldehydu, na szarym końcu wyciąg z kwiatów peonii.

Aqua - woda, rozpuszczalnik 
Poloxamer 184 - emulgator, substancja powierzchniowo czynna 
Glycerin - gliceryna, humekant, hydrofilowa substancja nawilżająca 
PEG-40 Hydrogenated Castor Oil - olej z rącznika pospolitego, emulgator, substancja powierzchniowo czynna 
Sodium Benzoate - konserwant 
Parfum - substancje zapachowe 
Potassium Sorbate - konserwant 
Citric Acid - sekwestrant, regulator pH 
Disodium Edta - chelat, regulator lepkości 
Paeonia Officinalis Flower Extract - ekstrakt z kwiatów peonii, substancja tonizująca 
Sodium Hydroxide - regulator pH 
Źródło: CosIng, kosmopedia.org


Cena regularna: 8,99 zł/200 ml [nie znalazłam niestety nigdzie płynu w pojemności 500 ml]
Pojemność: 500 ml
Dostępność: niestety nigdzie nie znalazłam informacji ani o cenie, ani o dostępności tego produktu 

Moja opinia.
Opakowanie +/-
Przezroczysta butla z średnio miękkiego plastiku z pompką. Pompka się nie zacina, ale niestety niewłaściwie przyłożony do niej płatek skutkuje rozpryskiwaniem produktu na cztery strony świata.
Etykieta na opakowaniu jest minimalistyczna i elegancka, produkt wygląda na profesjonalny.

Konsystencja/kolor +/-
Płyn jak płyn, ma konsystencję wody. Kolor: bezbarwny.

Zapach +
Bardzo przyjemny, świeży, choć dla niektórych może być zbyt intensywny.

Pojemność/wydajność +
Opakowanie zawiera 500 ml produktu, moim zdaniem wydajność jest bardzo wysoka.

Co mi się podoba:
+ dobrze usuwa makijaż z oczu i twarzy, nie wiem jak radzi sobie z eyelinerem, bo go nie używam, natomiast tusz i cienie zmywa bez najmniejszego problemu
+ nie podrażnia oczu czy skóry
+ nie powoduje mgły ani łzawienia
+ nie ściąga skóry
+ nie pozostawia na skórze tłustego czy lepkiego filmu
+ nie pieni się
+ wygodne opakowanie
+ przyjemny zapach, który utrzymuje się chwilę na skórze

Co jest mi obojętne:
+/- trudno ocenić nawilżenie, ale na pewno nie wysusza

Co mi się nie podoba:
- problematyczna pompka
- dostępność 


W kilku słowach: U mnie ten płyn spisał się na medal. Pomimo wrażliwej skóry i oczu nie zrobił mi krzywdy, a makijaż i zanieczyszczenia usuwa szybko i bezproblemowo. Z całą pewnością jest jednym z lepszych płynów, jakie miałam okazję stosować. Poza problematyczną pompką, która rozpryskuje produkt na wszystkie strony i wymaga trochę wprawy podczas używania, nie mam do tego płynu żadnych zastrzeżeń.

Czy kupię ponownie?
MOŻE

Ocena ogólna (max. 10 pkt.): 
 ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo dziękuję marce Corine de Farme za możliwość przetestowania produktu.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.

Pozdrawiam,

piątek, 26 września 2014

Kolorowa Jesień na Paznokciach - Laura Conti Manicure Spa nail - numer 18

Przy piątku zapraszam Was na kolejny post z serii Kolorowa Jesień na Paznokciach.


Dzisiaj kolor bardzo jesienny, ciemny, ale nadal ładnie wyglądający, a mianowicie...

Laura Conti
Manicure Spa Nail
Numer 18 czyli... polewa czekoladowa na paznokciach



Dostępność: niestety zupełnie nie mam pojęcia gdzie można je dostać. Na stronie producenta również niewiele się można dowiedzieć. Zmywacz tej marki widziałam w Rossmannie, nie wiem jednak jak jest z lakierami.
Cena: ponieważ nigdzie nie mogę go znaleźć, nie mam pojęcia jaka jest jego cena.
Pojemność: niestety na buteleczce poza nazwą marki i odcienia nie ma żadnych więcej informacji, również dotyczących pojemności :( Na moje oko będzie to ok. 7-8 ml.


Kolor +
Bardzo ładny brąz, w odcieniu polewy czekoladowej, niektórzy (moje koleżanki z pracy) widzą w nim połysk odcieniu wiśniowego, ja tego nie widzę. Prezentuje się na paznokciach bardzo elegancko.

Wykończenie +
Kremowe, bez drobin, z ładnym połyskiem.



Konsystencja +
Lakier ma bardzo dobrą konsystencję, nie ścieka na skórki, ale nie jest też za gęsty.

Aplikacja -
Pomimo bardzo wygodnej, krótkiej rączki i dobrej sprężystości i długości włosia pędzelka, aplikacja niestety nie należy do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych. Lakier straszliwie smuży, niezwykle trudno nałożyć go równą warstwą przez co wymaga sporo wysiłku. Być może kwestia tkwi w trochę za wąskim pędzelku.

Krycie -
W tej kwestii również porażka, podejrzewam, że mocno związana z problematyczną aplikacją. Lakier nawet przy dwóch warstwach nie daje ładnego, pełnego krycia, a gdzieniegdzie widoczne są prześwity. Z daleka wygląda dobrze i elegancko, z bliska są widoczne prześwity i smugi.




Schnięcie ++
Rewelacja, po nałożeniu Seche Vite lakier uzyskał pełną twardość po ok. 10 minutach.

Trwałość -
Niestety nie jest powalająca. Po jednym dniu są już widocznie starte końcówki, pojawiają się też pierwsze odpryski (dodam jako ciekawostkę, że jako bazy używałam odżywki tej samej marki).

Zmywanie +
Wbrew ciemnemu kolorowi bezproblemowe, wystarczy go chwilę "namoczyć" w zmywaczu, przykładając zwilżony nim płatek i schodzi z płytki w oka mgnieniu, nie pozostawia przebarwień na paznokciach i nie brudzi skórek.

Opakowanie +/-
Mała i poręczna buteleczka w ciekawym, trochę nietypowym, kształcie, wygodna długość nakrętki, dobrze leży w dłoni i ułatwia aplikację lakieru. Minus za brak na opakowaniu jakichkolwiek informacji poza nazwą producenta i naklejką z numerkiem. 



W kilku słowach: Lakier ma przepiękny, jesienny odcień, wygląda jak polewa czekoladowa utrwalona na paznokciach. Wygląda na paznokciach elegancko, jednak tylko z daleka. Z bliska widać prześwity, nierówności i zmużenie, niestety z uwagi na problematyczne nakładanie i fatalne krycie raczej nie skuszę się na inne lakiery marki, przynajmniej z tej serii.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo dziękuję marce Coloris Laura Conti) za możliwość przetestowania produktu.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.

Pozdrawiam,

środa, 24 września 2014

Recenzja - May to Be - profesjonalny wysuszacz do lakieru

Jak niemal każda kobieta lubię mieć pomalowane paznokcie. Uważam, że wyglądają elegancko i kobieco, dodają uroku każdym dłoniom, a odpowiednio dobrany kolor pozwala na uzyskanie dodatkowej ozdoby.
Jednak często czekanie na wyschnięcie położonego na paznokciach lakieru trwa dłużej i jest bardziej męczące niż samo malowanie paznokci, dlatego też od lat korzystam z wysuszaczy do lakieru. Najczęściej wybieram te w formie lakierów nawierzchniowych, a do moich ulubionych należy osławiony Seche Vite (KLIK) oraz mniej znany, a wcale nie gorszy, Insta-Dri od Sally Hansen (kilka słów o nim TUTAJ).
Gdy jednak mam możliwość przetestowania nowego wysuszacza, który dodatkowo uchodzi za produkt profesjonalny, trudno mi się oprzeć takiej pokusie i tak oto na moich paznokciach wylądował...

MAY TO BE
Profesjonalny wysuszacz do lakieru


Co mówi producent? (opakowanie)
Profesjonalny wysuszacz do każdej kolorowej emalii.
- Kompkleksowe rozwiązanie 3 w 1, które zapewnia szybki i trwały manicure.
- Wysusza lakier w ciągu 60 sekund [wolne żarty], utwardza [chyba w legendach miejskich] i nadaje połysk.
- Tworzy na powierzchni ochronną powłokę, która zabezpiecza przed odpryskiwaniem i przedłuża trwałość lakieru [może by to czynił, gdyby był w stanie wysuszyć jakikolwiek lakier].
- Zawiera filtry, które chronią lakier przed blaknięciem i matowieniem.
- Produkt wzbogacony o witaminę E dodatkowo nawilża i pielęgnuje skórki wokół paznokcia.
- Zapobiega marszczeniu się lakieru [nie znam tego zjawiska, owszem, bąbelkowanie czy ściąganie tak, ale marszczenia się lakieru nigdy nie widziałam].

Skład: bardzo chemiczny, na drugim miejscu alkohol, potem silikon, po substancjach zapachowych śladowe ilości witaminy E. 

Cyclopentasiloxane - emolient, wpływa na właściwości aplikacyjne kosmetyku 
Alcohol denat - rozpuszczalnik, regulator lepkości 
Dimethicone - silikon, emolient suchy, poprawia właściwości sensoryczne preparatu 
Parfum - substancje zapachowe 
Tocopherol - witamina E, działa nawilżająco, ochronnie i odbudowująco na skórę, antyoksydant 
Anise Alcohol - alkohol anyżowy, aromatyczny, składnik kompozycji zapachowej 
Benzyl Acohol - alkohol aromatyczny (jaśmin), składnik kompozycji zapachowej 
Limonene - składnik kompozycji zapachowej (skórka cytrynowa) 
Linalool - składnik kompozycji zapachowej (konwalie)
Źródło: CosIng, Kosmopedia

Cena regularna: 12,50 zł
Gramatura: 75 ml
Dostępność: znalazłam go w hurtowni kosmetycznej stacjonarnej (w Bytomiu) i on-line (KLIK)

Moja opinia.
Opakowanie -
Plastikowa butelka z atomizerem. Nie jest to, wbrew pozorom, najwygodniejszy sposób aplikacji takiego preparatu. Poza tym butelka NIE JEST SZCZELNA, a preparat z niej 'ucieka'.

Konsystencja/kolor +/-
Bezbarwny płyn.

Zapach +
Preparat, w odróżnieniu do wysuszaczy w formie lakierów nawierzchniowych, pachnie bardzo przyjemnie, cytrynowo-waniliowo [?].

Pojemność/wydajność +
Podejrzewam, że opakowanie będzie bardzo wydajne, niestety nie będzie mi dane tego sprawdzić. Dlaczego? Dowiecie się poniżej.

Co mi się podoba:
+ ładny zapach
+ pomimo alkoholu na drugim miejscu nie wysusza skórek, wręcz powiedziałabym, że je natłuszcza
+ wydajność
+ przystępna cena
+ atomizer działa sprawnie i się nie zacina

Co jest mi obojętne:
+/- skład

Co mi się nie podoba:
- spray to nie najlepsza forma aplikacji takiego preparatu, nie dość, że rozpryskujemy go nie tylko na paznokcie, ale też wszędzie naokoło, to tłustą po uprzedniej aplikacji preparatu dłonią niezwykle trudno spryskać drugą dłoń
- preparat zostawia okropnie tłustą warstwę na skórze
--- niestety nie wysusza lakieru; na wszystkich lakierach na których go próbowałam powodował tworzenie się plastycznej, podatnej na zniekształcenia masy, bez względu na moment w którym produkt aplikowałam - zaraz po pomalowaniu czy po lekkim przeschnięciu lakieru
- obietnicę wysuszania lakieru w 60 sekund możemy włożyć między bajki, nawet po 15 minutach wszystkie lakiery były nadal plastyczne, choć wierzchnia warstwa wydawała się być zaschnięta
- opakowanie jest nieszczelne, przez co preparat może się wylać podczas transportu, czy jeśli nie jest przechowywany pionowo
- dostępność 

W kilku słowach: Niestety u mnie produkt się nie sprawdził. Choć nie lubię nazywać produktów bublami, tego niestety inaczej nazwać nie mogę. Pomimo pięknego zapachu i niskiej ceny, nie robi tego co powinien robić, lakiery stają się pod jego wpływem plastyczne, dłonie są tłuste, a wysuszanie lakieru można włożyć między bajki. Wiem jednak, że u niektórych się sprawdza (KLIK), nie mam zatem pojęcia od czego to zależy... Moja buteleczka pójdzie w ręce Kapryska, która jest z tego produktu bardzo zadowolona.

Czy kupię ponownie?
Z całą pewnością NIE

Ocena ogólna (max. 10 pkt.):
 -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo dziękuję marce May to Be za możliwość przetestowania produktu.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.

Pozdrawiam,

wtorek, 23 września 2014

Szybkie rozdanie - WYNIKI

Jako, że rozdanie trwało do wczoraj, dzisiaj już przychodzę do Was z wynikami.


Na wstępnie jednak chciałabym bardzo podziękować za dość liczny udział w rozdaniu. Jest to bardzo miłe, że chcecie brać udział w rozdaniach i konkursach.

Nie przedłużając, kosmetyki z rozdania lecą do...


SERDECZNIE GRATULUJĘ :)
Prześlij proszę na mojego maila (katarzyna@seredin.pl) swoje dane adresowe.
Przesyłka zostanie nadana do końca tego tygodnia, paczką priorytetową.

A pozostałym dziękuję bardzo za udział i zachęcam do dalszego śledzenia bloga, gdyż w najbliższym czasie będą się pojawiały kolejne, szybkie rozdania.

Pozdrawiam, 

poniedziałek, 22 września 2014

Recenzja - BioDermic - Oliwkowy krem na noc (stara wersja)

Demakijaż i nawilżanie skóry przed pójściem spać jest moim codziennym rytuałem. Nieważne gdzie jestem, w domu, u znajomych czy pod namiotem, nie wyobrażam sobie nie zmyć przed snem makijażu i nie nałożyć kremu nawilżającego, którego moja sucha skóra bardzo potrzebuje. Krem, o którym napiszę dzisiaj, kupiłam pod wpływem impulsu, kupując dobrze zapowiadający się podkład tej samej marki (jego recenzja już niebawem). Czy jego działanie mnie zadowoliło? Zapraszam na recenzję.

BioDermic Dermocosmetics
Krem na noc z ekstraktem z oliwek


Co mówi producent? (opakowanie)
EFEKTY NA SKÓRZE:
Optymalne odżywienie
Dogłębna regeneracja
Intensywne wygładzenie i uelastycznienie

Dogłębnie regenerujący krem odżywczy na noc oparty na bogatej formule naturalnych substancji czynnych. Dzięki unikalnej recepturze, zawierającej podwyższone stężenie wyselekcjonowanych składników, preparat umożliwia wzmożenie cyklu odnowy komórek podczas snu. Wysoka zawartość oliwy z oliwek, bogatej w witaminy, minerały i nienasycone kwasy tłuszczowe, doskonale odżywia i zapobiega odwodnieniu skóry. Ponadto ekstrakt chroni przed działaniem wolnych rodników, odbudowuje hydrolipidową barierę ochronną skóry oraz normalizuje keratynizację. Intensywnie skoncentrowane proteiny mleczne koją podrażnienia, a także poprawiają elastyczność i gęstość cery. Czysty ekstrakt z lawendy regeneruje naskórek, przyspiesza procesy wymiany zachodzące w komórkach, odpręża i likwiduje oznaki stresu. Preparat doskonale odżywia i znacząco łagodzi negatywny wpływ czynników środowiskowych, na który skóra była narażona w ciągu dnia.

Skład: szału nie robi, nie jest specjalnie naturalny choć ma kilka naturalnych i "dobrych" składników (m.in. witaminę E). Niestety ma również pochodną formaldehydu jako konserwant oraz całą gamę parabenów.

AQUA - woda, rozpuszczalnik
OLEA EUROPAEA FRUIT OIL - oliwa z oliwek, emolient, substancja kondycjonująca, substancja zapachowa
OLIVE OIL DECYL ESTERS - substancja renatłuszczająca
GLYCERIN - humekant, hydrofilowa substancja nawilżająca
HYDROXYPROPYL STARCH PHOSPHATE - regulator lepkości
CETEARYL OLIVATE - kondycjoner
SORBITAN OLIVATE - kondycjoner
HYDROGENATED VEGETABLE OIL - emolient, kondycjoner
OLEA EUROPAEA OIL UNSAPONIFIABLES - emolient
BUTYLENE GLYCOL - humekant, kondycjoner, rozpuszczalnik, regulator lepkości
DIMETHICONE - silikon, substancja filmotwórcza
HYDROGENATED OLIVE OIL - kondycjoner, regulator lepkości
LAVANDULA ANGUSTIFOLIA FLOWER EXTRACT - ekstrakt z lawendy, substancja maskująca, tonizująca
POTASSIUM OLIVOYL HYDROLYZED WHEAT PROTEIN - kondycjoner
PHENOXYETHANOL - konserwant
PARFUM - substancje zapachowe
GLYCERYL STEARATE - emolient, emulgator
DMDM HYDANTOIN - konserwant, pochodna formaldehydu
METHYLPARABEN - konserwant
PHYTOSTEROLS - kondycjoner pochodzenia roślinnego
OLEA EUROPAEA LEAF EXTRACT - ekstrakt z oliwek, składnik kompozycji zapachowej, kondycjoner
PROPYLPARABEN - konserwant
BUTYLPARABEN - konserwant
ETHYLPARABEN - konserwant
TOCOPHERYL ACETATE - pochodna witaminy E, kondycjoner, antyoksydant
TOCOPHEROL - witamina E
SODIUM BENZOATE - konserwant
SODIUM CITRATE - chelat
DISODIUM EDTA - chelat, regulator lepkości
CITRIC ACID - chelat
ISOBUTYLPARABEN - konserwant
Źródło: CosIng

Cena regularna: 29,90 zł (opakowanie 50 ml)
Pojemność: 30 ml (obecnie niedostępna)
Dostępność: niestety nie wiem jak jest z dostępnością w stacjonarnych sklepach, na pewno jest dostępny on-line, np. TUTAJ 
EDIT: ostatnio widziałam produkty tej marki w drogerii Natura albo w Rossmannie (niestety dokładnie nie pamiętam), więc możliwe, że i ten krem tam znajdziecie.

Moja opinia. 
Opakowanie +/-
Opakowanie z pompką udające typu 'airless', ale górną część bez problemu można odkręcić. Pompka niestety czasem się zacina. Opakowanie jest przezroczyste, z 'szronionego' plastiku, dzięki czemu widzimy dokładnie ile produktu zostało w środku. Jest eleganckie, grafika oszczędna, ładnie wygląda na półce i przyciąga wzrok. Dodatkowo krem zapakowany był w estetyczny kartonik na którym były wszystkie niezbędne informacje.
Obecnie krem pakowany jest w czarne tubki stojące na klapce typu 'klik'.


Konsystencja/kolor +
Krem ma lekką, ale jednocześnie odżywczą konsystencję. Dobrze się rozprowadza i nie trzeba go wiele, jednak wchłania się ze średnią prędkością. Kolor: biały.

Zapach +/-
Przyjemny, typowy dla kosmetyków oliwkowych, choć niestety bardzo intensywny i długo utrzymujący się na skórze.

Pojemność/wydajność +/-
Starsze opakowania zawierały 30 ml kremu, wydajność oceniam jako przeciętną.

Co mi się podoba:
+ dobrze nawilża skórę
+ ładne opakowanie
+ sprawia, że skóra staje się gładka i przyjemna w dotyku [za sprawą silikonu zapewne]
+ faktycznie uelastycznia skórę, uczucie to pozostaje na skórze nawet rano

Co jest mi obojętne:
+/- pozostawia na skórze tłusty film, co mi jednak w kremie na noc tak bardzo nie przeszkadza
+/- trudno mi ocenić efekt regeneracji skóry

Co mi się nie podoba:
- bardzo intensywny zapach utrzymujący się dość długo na skórze
- pompka lubi się zacinać
- u wylotu z opakowania krem lubi "zastygać" tworząc czop
- dość wygórowana jednak cena 



W kilku słowach: Krem nie jest zły, choć jego intensywny zapach może przeszkadzać. Ładnie nawilża i dobrze sprawdza się w wieczornej pielęgnacji. Rano skóra jest dobrze nawilżona, elastyczna i nadal gładka, a po tłustym filmie nie ma śladu. Raczej nie skuszę się na niego ponownie, głównie dlatego, że jest jeszcze tyle kremów do wypróbowania ;)

Czy kupię ponownie?
Raczej NIE

Ocena ogólna (max. 10 pkt.):
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opinia jest subiektywna.

Przypominam Wam również o szybkim rozdaniu, do którego zgłaszać możecie się jeszcze dzisiaj do północy pod TYM postem (KLIK).


Pozdrawiam,

sobota, 20 września 2014

Szybkie rozdanie

Moi drodzy, dzisiaj przychodzę do Was z szybkim rozdaniem kosmetycznym.


Aby wziąć w nim udział, nie trzeba robić niemal nic, jedyne dwa punkty jakie musicie spełnić to:
- być publicznym obserwatorem bloga
- zgłosić się w komentarzu pod tym postem.

Do wygrania 5 kosmetyków kolorowych widocznych na poniższym zdjęciu.


1. Eveline Mega Max -tusz do rzęs w kolorze czarnym
2. Virtual Juicy Explosion - błyszczyk w kolorze Wild Raspberry(29)
3. Virtual Juicy Explosion - błyszczyk w kolorze Coconut Milk (33)
4. Paese Opal - trio cieni do powiek w odcieniu Lady of the lake (236)
5. Yoko Find your Color - lakier do paznokci w odcieniu Rose bloom (J 125)

Wszystkie produkty są pełnowartościowe, fabrycznie nowe i nieużywane, otrzymane na zlocie blogerskim, jednak nie w moim odcieniu. Koszt przesyłki na terenie Polski pokrywam ja.

Rozdanie trwa 3 dni (od soboty 20. września do poniedziałku 22. września włącznie), wtedy też zostanie wyłoniony zwycięzca.

Zachęcam do udziału i życzę powodzenia.
Szczegółowy regulamin dostępny TUTAJ.

Pozdrawiam, 

piątek, 19 września 2014

Recenzja - Labolatorium PILOMAX - odżywka do włosów zniszczonych, cienkich, bez objętości

Ostatnim razem pisałam Wam o szamponie do włosów marki Pilomax [RECENZJA], który niestety zupełnie się u mnie nie sprawdził. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić odżywkę, czy spisała się lepiej? Zapraszam na recenzję.

LABORATORIUM PILOMAX
WAX DAILY
Odżywka codzienna do włosów cienkich i bez objętości


Jak wspominałam już nie raz, moje włosy są puszące się i bardzo mocno reagują na wilgoć w otoczeniu. Szampon tej marki niestety strasznie plącze włosy i wymaga każdorazowo użycia odżywki, która powinna je wygładzić, ułatwić rozczesywanie i sprawić, że będą wyglądały na zdrowe i błyszczące.

Co mówi producent? (opakowanie, www)
Odżywka przeznaczona do włosów zniszczonych, cienkich, bez objętości. Odżywia i nawilża włosy i skórę głowy. Wygładza włosy, nadaje im połysk i objętość bez obciążenia. Łagodzi podrażnienia skóry głowy. Reguluje wydzielanie sebum.

BADANIA APLIKACYJNE:
95% kobiet potwierdziło, że odżywka nie obciąża włosów.
95% testujących i fryzjerka potwierdziły, iż po użyciu odżywki, włosy są miękkie i przyjemne w dotyku.
84% probantek i fryzjerka zaświadczyły o łatwiejszym rozczesywaniu i modelowaniu włosów po użyciu odżywki.

*Badania aplikacyjne wykonane na grupie 19 kobiet.
[Jak mam być szczera, jest to próbka, która nie obejmuje nawet błędu statystycznego].

PRODUKT PRZEBADANY DERMATOLOGICZNIE.
NIE ZAWIERA PARABENÓW, SILIKONÓW, MIT, SLS.
BEZPIECZNY DLA SKÓRY GŁOWY.

Skład: z jednej strony producent chwali się brakiem parabenów, silikonów, MIT i SLS i faktycznie w składzie ich nie ma. Ale występuje dość nieprzyjemny konserwant, będący pochodną formaldehydu...Plus za wyciąg z aloesu i henny, które występują przed substancjami zapachowymi.

Water - woda, rozpuszczalnik
Stearyl Alcohol - emolient, emulgator, stabilizator emulsji, regulator lepkości
Cetyl Alcohol - emolient, emulgator, stabilizator emulsji, regulator lepkości
Aloe Barbadensis Leaf Juice - wyciąg z aloesu
Lawsonia Inermis Extract - wyciąg z henny
Cetrimonium Chloride - antystatyk, emulgator, konserwant, substancja powierzchniowo czynna
Parfum - substancje zapachowe
DMDM Hydantoin - konserwant, pochodna formaldehydu
Phenoxyethanol - konserwant
Benzyl Alcohol - składnik kompozycji zapachowej, konserwant, rozpuszczalnik, regulator lepkości
Citric Acid - chelat, substancja buforująca
Potassium Sorbate - konserwant
Sodium Benzoate - konserwant
Cl 42090 - barwnik
Cl 19140 - barwnik

Cena regularna: 20,50 zł (wg www.wax-sklep.pl)
Pojemność: 250 ml
Dostępność: na pewno on-line, niestety zupełnie się nie orientuję jak jest z dostępnością stacjonarną.

Moja opinia. 
Opakowanie +
Bardzo wygodna tuba stojąca na klapce typu 'klik'.

Konsystencja/kolor +
Odżywka ma postać średnio gęstego, lekkiego musu, łatwo się ją wydobywa z opakowania, dobrze rozprowadza po włosach. Kolor: błękitny, lekko perłowy, ujmujący.

Zapach + 
Przyjemny, mnie przywodzi na myśl kosmetyki fryzjerskie i salon fryzjerski (dziękuję za to skojarzenie Kaprysku :*).

Pojemność/wydajność +/-
Sądzę, że standardowa, na jedno użycie bowiem nie trzeba jej bardzo dużo, raczej tak w normie.

Co mi się podoba:
+ kolor
+ łatwo ją wydobyć z opakowania
+ ładny zapach
+ dobrze się aplikuje na włosy
+ nie obciąża włosów
+ dobrze się spłukuje i nie pozostawia na włosach wyczuwalnego filmu

Co jest mi obojętne:
+/- skład

Co mi się nie podoba:
- bardzo słabo wygładza włosy
- ułatwia ich rozczesywanie, ale moim zdaniem nie w wystarczającym stopniu
- nie nabłyszcza włosów
- po wysuszeniu włosy są nadal lekko pofalowane i podatne na wilgoć w otoczeniu


W kilku słowach: O ile pierwsza testowana przeze mnie maska tej marki doskonale się spisała [RECENZJA TUTAJ] o tyle ta niestety poniosła sromotną klęskę. Być może w połączeniu z mniej plączącym i puszącym włosy szamponem sprawdziłaby się lepiej, jednak w połączeniu z produktem tej samej serii daje na mojej głowie fatalny rezultat, który niestety jest nie do przyjęcia. I nawet stosowanie ostatniego kroku, czyli mgiełki z zestawu niewiele niestety pomaga :(

Czy kupię ponownie?
NIE

Ocena ogólna (max. 10 pkt.):
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo dziękuję marce Pilomax za możliwość przetestowania produktu.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.

Pozdrawiam,

czwartek, 18 września 2014

Kolorowa Jesień na Paznokciach - AllePaznokcie - One Colour Pro numer 138

Dzisiaj trzeci post z serii Kolorowa Jesień na Paznokciach.


Klasyczne kolory to coś, co uwielbiam, więc dzisiaj zapraszam właśnie na taki klasyczny odcień, a mianowicie...

AllePaznokcie
One Colour Pro
numer 138 czyli... klasyczna czerwień



Dostępność: on-line (www)
Cena: 6,90 zł
Pojemność: 15 ml


Kolor +
Przepiękna, głęboka, klasyczna czerwień. Kolor jest idealnym, jak dla mnie, odcieniem czerwieni.

Wykończenie +
Kremowe, bez drobin, z ładnym połyskiem.


Trudno uchwycić ten kolor na zdjęciach,
tutaj wygląda na bardziej jaskrawy
niż jest w rzeczywistości

Konsystencja +/-
Konsystencja tego lakieru jest... dziwna. Z jednej strony niby nie jest zbyt rzadka i lejąca się, ale lubi się rozlewać na skórki, przez co nakładanie lakieru jest trochę problematyczne.

Aplikacja +/-
Jak już wspomniałam z uwagi na dziwną konsystencję bywa problematyczna, bo lubi zalewać skórki. Pędzelek wygodnie leży w dłoni, jest dość szeroki, płaski i prosto ścięty, przez co ciężko ładnie pomalować paznokcie przy skórkach. Pomimo tych niedogodności, maluje się nieźle.

Krycie +/-
Dla pełnego, ładnego krycia, wymaga dwóch warstw lakieru.



Schnięcie +/-
Niestety sam lakier schnie dość opornie. Po nałożeniu Seche Vite zewnętrzna warstwa była sucha po kilku minutach, pełną twardość osiąga po ok. 20 minutach.

Trwałość +/-
Powiedziałabym, że przeciętna. Po trzech dniach pojawiają się lekko pościerane końcówki, a pod wpływem prac domowych drobne odpryski.

Zmywanie +/-
Podejrzewam, że z uwagi na kolor, zmywanie jest trochę problematyczne. Lakier schodzi z płytki bez większego problemu, jednak barwi skórki i wchodzi w nierówności. Duży plus za nieodbarwianie płytki, co często się zdarza przy tak intensywnych kolorach.

Opakowanie +
Klasyczna, walcowata buteleczka z dość długą rączką pędzelka w kolorze srebrnym.
Pędzelek jest dobrej długości, wygodnie leży w dłoni i dobrze się nim operuje. 


W kilku słowach: One Colour Pro to lakier przeznaczony w założeniu do użytku profesjonalnego, a więc powinien być bardziej trwały i mniej problematyczny w nakładaniu niż lakiery do użytku domowego. Włosie pędzelka, moim zdaniem, nie jest dobrze wyprofilowane, przez co czyste nałożenie lakieru na paznokcie graniczny niemal z cudem (zalewamy skórki i trudno utrzymać sie w granicy płytki). Jest jednak dość szeroki, co przyspiesza aplikację. Schnięcie również nie jest wybitnie szybkie, ale z Seche Vite nie jest źle. W lakierze urzeka mnie przepiękny, czerwony kolor, który nakłada się na płytkę w miarę równomiernie i przy dwóch warstwach daje idealne krycie. Ściera się delikatnie na końcówkach, ale generalnie trwałość nie jest zła. I choć zapewne sama nie kupię więcej lakierów z tej kolekcji, ten mogę z czystym sumieniem polecić, bo kolor jest idealny.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo dziękuję sklepowi AllePaznokcie za możliwość przetestowania produktu.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.

Pozdrawiam,

środa, 17 września 2014

Projekt denko - lato 2014

Dzisiaj zapraszam Was na spóźnione, letnie denko.


 
Original Source - żel pod prysznic Raspberry and Vanilla Milk
Żel o wspaniałym zapachu... pod prysznicem, bo zupełnie nie zostaje na skórze. Dobrze mył, ładnie się pienił, nie wysuszał skóry i w sumie tyle. Mam jeszcze kilka innych zapachów i pewnie na niejeden się jeszcze skuszę, ale na stałe nie zagości w mojej łazience. Pełniejsza recenzja TUTAJ. Tego konkretnego zapachu raczej NIE kupię ponownie.

FC BARCELONA Dominance - żel pod prysznic 2 w 1, do ciała i włosów
Żel mojego P. Pięknie pachniał, dobrze się pienił i oczyszczał skórę nie wysuszając jej. Wydajność klasyczna. Myślę, że jeszcze kiedyś się skusimy. TAK, kupię ponownie.

SPA Vintage Body Oil - Kaszmirowy olejek do kąpieli
Olejek zużyłam pod prysznicem. Pięknie pachniał, a zapach pozostawał na skórze, dobrze się pienił, nie wysuszał skóry i był wydajny. Bardzo dobrze się sprawdził. Pełniejsza recenzja TUTAJ.
Olejku już raczej NIE kupię ponownie, ale chętnie wypróbuję żel pod prysznic.


Luxury Paris - dwufazowy płyn do demakijażu 3 w 1
Tani jak barszcz, kupiony w Biedronce, dwufazowy płyn do demakijażu. Dobrze się sprawdzał, ładnie zmywał makijaż z oczu i twarzy, nie powodował mgły i nie podrażniał. Bardzo porządny płyn.
MOŻE kupię ponownie.

Eveline Cosmetics - nawilżający płyn micelarny (produkt profesjonalny)
Całkiem niezły płyn, choć mało wydajny i z koszmarną pompką rozpryskującą produkt wszędzie, tylko nie na płatek kosmetyczny. Pozostawiał też na skórze lepką warstwę. Więcej go nie kupię, a pełną recenzję znajdziecie TUTAJ.
NIE kupię ponownie.

DERMEDIC Hydrain3 Hialuro - Płyn micelarny H2O do cery suchejJeden z lepszych płynów micelarnych jakie miałam okazję stosować. Pięknie zmywał makijaż, nie podrażniał skóry ani oczu. Bardzo dobry do zmywania codziennego makijażu. Recenzja TUTAJ.
MOŻE kupię ponownie.

BALEA - Dwufazowy płyn do demakijażu oczu
Kosmetyk dostałam w ramach wymiany prezentów świątecznych z innymi blogerkami od Oluśki.
Był to jeden z lepszych dwufazowych płynów do demakijażu jakie miałam okazję testować. Bardzo przyjemnie się z nim pracowało, nie podrażnił mnie, nie spowodował szczypania czy innego dyskomfortu. Na pewno jeszcze do niego wrócę. Recenzja TUTAJ.
TAK, kupię ponownie.


Joanna Body Naturia - Masło do ciała z kawą, odżywcze
Bardzo przyjemne masło, dobrze nawilżało, przepięknie pachniało, choć z czasem zapach stawał się coraz mniej wyczuwalny, miało bardzo przyjemną konsystencję i dobrą cenę. Minusem jest na pewno średni skład, jednak czego się spodziewać po produkcie za 10 zł.Recenzja TUTAJ.
MOŻE kupię ponownie.

Oriflame Swedish Spa - Body Scrub
Peeling o wspaniałym, orientalnym zapachu i dobrej konsystencji. Doskonale ścierał martwy naskórek, choć wymagał dość ciepłej wody pod prysznicem z uwagi na pozostający na skórze, tłusty film. Używało mi się go bardzo przyjemnie, pomimo średniego składu. Ze względu na wygórowaną cenę raczej do niego nie wrócę.
NIE kupię ponownie.



BeBeauty - Delikatny żel-krem łagodzący do mycia twarzy, skóra sucha i wrażliwa
Ciężko mi się go zużywało, bo straszliwie ściągał mi skórę. Ładnie pachniał, choć bardzo intensywnie, nie pienił się i nieźle domywał makijaż, choć nie radził sobie zupełnie z ciężkimi podkładami (jak Revlon ColorStay). Raczej do niego nie wrócę, a recenzję znajdziecie TUTAJ.
NIE kupię ponownie.

EQUILIBRA tricologica - Nawilżająca odżywka zwiększająca objętość włosów
U mnie ta odżywka zupełnie się nie sprawdziła.Potwornie śmierdziała, nie nawilżała ani nie wygładzała włosów, strasznie je puszyła. Zużyłam, krzywdy mi nie zrobiła, ale na pewno do niej nie wrócę. Z recenzją możecie się zapoznać TUTAJ.
NIE kupię ponownie.

Johnson's baby - szampon do włosów
Szampon miałam strasznie długo i używałam go do mycia pędzli, zanim odkryłam żel micelarny z Biedronki. Mocno się pienił i trudno było go wypłukać z pędzli, ale ładnie pachniał i dobrze je domywał. Chwilowo zużywam Bambino oraz mydło aleppo, a później się zobaczy.
NIE kupię ponownie.



BioDermic - Krem do rąk z ekstraktem z aloesu
Krem jak krem. Nieźle nawilżał, ładnie się wchłaniał i pięknie pachniał. Zacinająca się pompka doprowadzała mnie do szału, poza tym był bardzo słabo wydajny przez co marnie wychodzi relacja ceny do wydajności. Jednak na podstawie składu jestem zaskoczona niezłym mimo wszystko działaniem. Pełna recenzja TUTAJ.
NIE kupię ponownie. 

AVON On Duty - antyperspirant
Nieźle pachniał, wydajność OK, ale generalnie nic specjalnego. Wolę Nivea. Raczej do niego nie wrócę.
NIE kupię ponownie. 

Oriflame Ever Lasting - podkład matujący
To jeden z moich ulubionych obecnie podkładów. Szeroka gama kolorystyczna pozwoli znaleźć odcień nawet dla takiego bladziocha jak ja, miał niezłe krycie, które można było budować, nie ważył się na skórze i wytrzymywał cały dzień pomimo dość lekkiej, kremowej konsystencji. Na pewno do niego wrócę.
TAK, kupię ponownie. 

iWear All in 1 Supreme+ - płyn do soczewek
Płyn jak płyn, osobiście nie widzę różnicy w stosowaniu poszczególnych płynów. Zużyłam i przeszłam nad tym do porządku dziennego.
NIE kupię ponownie.  


LaCoste - woda perfumowana
Bardzo przyjemny zapach, nie wiem czy był to oryginał, odkupiłam go od koleżanki, ale pachniał ładnie. Pomimo tego raczej do niego nie wrócę.
NIE kupię ponownie.  

Schwarzkopf blonde Ultime 10-1 Jasny, chłodny blond
Kolor wyszedł dość żółty i ciemny, nie takiego odcienia oczekiwałam. Poza tym wszystko ok, farba jak farba. Więcej nie kupię.
NIE kupię ponownie.  

Syoss lightener 11-0 - rozjaśniacz do włosów BUBEL!!!
Kompletna porażka. Niby miał rozjaśniać do ładnego, jasnego blondu, a takiego żółtka już dawno na włosach nie miałam. Marka, która aspiruje do produktów profesjonalnych powinna spisać się jednak dużo lepiej. Nie polecam nikomu, bo kolor wyszedł absolutnie fatalny, żółty, beznadziejny. NIGDY WIĘCEJ. NIE kupię ponownie. 


Oriflame Optifresh - pasta do zębów
Jedna z moich ulubionych past, ma dobry smak, dobrze oczyszcza zęby, byłam z niej, jak zawsze, bardzo zadowolona.
MOŻE kupię ponownie.

Blen-a-med pro-expert clinic line - pasta do zębów
Pasta jak pasta, co tu dużo mówić. Bardzo lubiłam serię wybielającą tej marki i chyba do niej wrócę.
MOŻE kupię ponownie.

Elmex - pasta do zębów przeciw erozji, miniatura
Elmex - pasta do zębów przeciw próchnicy TAK, kupię ponownie. 
Past używał mój P., dla mnie Elmex, jakikolwiek, ma zbyt intensywny smak. U niego sprawdzają się dobrze, jest z nich zadowolony, z pewnością nadal będziemy je kupować.

Ziaja masło kakaowe - czekoladowy balsam do ust
Nie nawilżał, a jedynie pozostawiał na ustach tłusty, parafinowy film. Zapach średni i niestety bardzo wydajny. Resztkę wyrzuciłam, bo nie byłam w stanie zużyć.
NIE kupię ponownie. 

Isana Classic - pomadka ochronna
Bardzo przypomina mi klasyczną pomadkę marki Nivea, zarówno jeśli chodzi o opakowanie jak i działanie. Zwykła, wazelinowa pomadka, typowo ochronna a nie odżywcza czy nawilżająca. Była OK, ale raczej do niej nie wrócę.
NIE kupię ponownie.  

Bomb Cosmetics Appley ever After - Jabłkowy balsam do ust
Poza pięknym, jabłkowym zapachem, balsam ten nie oferował nic szczególnego. Skład niespecjalny, opakowanie mało higieniczne, nie nawilżał a jedynie dawał złudne uczucie nawilżenia. Na pewno do niego nie wrócę, pomimo pięknego, jabłkowego zapachu. Pełna recenzja TUTAJ.
NIE kupię ponownie.  


Carea - płatki kosmetyczne
Dostępne w Biedronce, moje ulubione, zawsze używam ich do codziennego demakijażu i na pewno jeszcze nie raz kupię.
TAK, kupię ponownie.  

Dada - płatki kosmetyczne dla niemowląd
Duże, delikatne, idealne do demakijażu twarzy. Były sprzedawane w zestawie z patyczkami kosmetycznymi, w koszach z promocjami. Nie wiem czy są dostępne w regularnej sprzedaży, ale jeśli jeszcze się pojawią, na pewno je kupię.
TAK, kupię ponownie.  

Spring Touch - wkładki higieniczne
Cienkie, pakowane w pojedyncze pakunki, wygodne. Nie odkształcały się, nie przesuwały, pozwalały czuć się higienicznie i komfortowo. Kupiłam je bodajże w Biedronce, niestety dawno ich już nie widziałam :(


Dada - chusteczki nawilżane o zapachu lawendy
Moje ulubione chusteczki, używam ich niemal wszędzie, głównie w domu do czyszczenia dłoni podczas makijażu. Pięknie pachną, są dobrze nawilżone i delikatne. Na pewno kupię ponownie.
TAK, kupię ponownie.  

Cleanic Kindii - chusteczki nawilżane
Zanim odkryłam lawendowe Dada używałam właściwie tylko ich. Również dobrze nawilżone, delikatne dla skóry, ale o zdecydowanie mniej przyjemnym zapachu. Raczej do nich nie wrócę.
NIE kupię ponownie. 

Tesco loves baby - chusteczki nawilżane
Delikatne, dobrze nasączone, bezzapachowe, co jest ich niewątpliwym atutem, podobnie jak zamknięcie w formie plastikowej klapki (a nie klasycznego przylepca). Bardzo je lubiłam i na pewno jeszcze do nich wrócę.
TAK, kupię ponownie.  


Tak właśnie prezentują się moje niekompletne (jak zawsze) letnie zużycia. Mogło być lepiej, choć wiele produktów pokończyło mi się tuz po zrobieniu zdjęć. Ale nie było tak źle. A jak u Was?

Pozdrawiam,