czwartek, 22 stycznia 2015

Recenzja - TianDe - mleczny krem do rąk

Markę TianDe znałam jedynie z recenzji innych, sama nie miałam wcześniej z nią styczności, dlatego gdy na grudniowym spotkaniu blogerskim w Rybniku otrzymałam jej produkty bardzo się ucieszyłam z możliwości ich przetestowania. W mojej paczce poza innymi drobiazgami znalazł się również...

TianDe
Mleczny krem do rąk


Co mówi producent?
Skutecznie nawilża, zmiękcza, odżywia, wygładza i koi podrażnioną skórę. Sprawia, że dłonie stają się delikatne i jedwabiste w dotyku.

Skład: skład jest krótki i dość przyjemny. Duży minus z uwagi na jego brak na opakowaniu czy stronie.

mleko krowie - substancja odżywcza
woda - rozpuszczalnik
wazelina - emolient tłusty, substancja konsystencjotwórcza
gliceryna - hydrofilowa substancja nawilżająca, humekant
PEG-400 stearynian
oleje roślinne - emolienty
lanolina - kondycjoner, substancja renatłuszczająca, emulgator W/O
olej rycynowy - emolient
Źródło: kosmopedia.org

Cena regularna: 10,00 zł
Pojemność: 80 ml
Dostępność: na pewno jest dostępny on-line, nie mam niestety pojęcia jak jest z dostępnością stacjonarną.

Moja opinia. 
Opakowanie: Tubka miękkiego, błyszczącego plastiku w kolorze białym, stojąca na nakrętce. Pod światło widać ile produktu zostało w środku. Grafika bardzo oszczędna, w kolorze złotym. Tubka ma wielki, niczym niezabezpieczony otwór, należy więc uważać podczas wydobywania z niej kremu. 
Konsystencja/kolor: Produkt ma bardzo lekką, kremową i gładką konsystencję, doskonale się rozprowadza i niewiele go trzeba na jednorazową aplikację.
Kolor: mleczno biały.
Zapach: Krem ma bardzo delikatny i subtelny zapach, jak dla mnie delikatnie mleczny.
Pojemność/wydajność: Opakowanie zawiera 80 ml produktu, wydajność oceniam jako przeciętną.

Co mi się podoba:
+ doskonale się wchłania
+ nie pozostawia na skórze tłustego czy lepkiego filmu
+ bardzo przyjemnie, choć subtelnie pachnie
+ wydajność

Co jest mi obojętne:  
+/- nawilżenie jest przeciętne
+/- cena
+/- krótki termin przydatności do zużycia (5 miesięcy), zapewne z uwagi na brak konserwantów w składzie

Co mi się nie podoba:

- opakowanie - zamknięcie na 'klik' byłoby wygodniejsze, brak też jakiegokolwiek ogranicznika na tubce
- brak składu na opakowaniu
- brak symbolu PAO na opakowaniu, nie wiadomo w jakim terminie od otwarcia produkt należy zużyć 


W kilku słowach: Krem jest dość przyjemny, nawilża przeciętnie, ale ładnie pachnie i nie zostawia tłustego czy lepkiego filmu na skórze. Należy też zapomnieć o odżywieniu skóry, efekt nawilżenia znika zaraz po umyciu dłoni. Minus również za opakowanie, brak składu (dla mnie to dość istotna informacja), brak symbolu PAO i krótki termin przydatności. Generalnie krem nie jest zły, ale za tę cenę możemy kupić znacznie lepiej działający kosmetyk.

Czy kupię ponownie?
NIE

Ocena ogólna (max. 10 pkt.):
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo dziękuję TianDe Silesia za możliwość przetestowania produktu.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.


Pozdrawiam,

15 komentarzy:

  1. Mam krem oliwkowy i bardzo dobrze się u mnie sprawdził:) i na opakowaniu posiada wszystkie niezbędne informacje, o tym czytałam różne opinie

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam nigdy tego kremu:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tej firmy miałam kiedyś krem do twarzy i wspominam go miło ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tej marki, nigdy o niej nie słyszałam

    OdpowiedzUsuń
  5. znajoma lubi tiande ... a ja nadal nie znam tej firmy :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dla mnie kaszane ten krem :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie też nie za fajne są kosmetyki bez szybkiego zamykania.
    Ostatnio dostałam żel pod prysznic z odkręcaną zakrętką . Porażka jakaś :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie też średniaczek ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam go i raczej się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. zapach i wchłanianie jest dla mnie najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. opakowanie śmieszne ale to w końcu działanie jest domenę mazidła...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ludzie ogarnijcie sie , wazne chyba co jest w środku a dokladniej sklad a nie jakie jest opakowanie!! lepiej kupowac cudne opakowania i masakra w srodku! Ja uzywam tych kosmetykow i lepszych w zyciu nie mialam, kocham je i sa bardzo skuteczne i to chyba jest najwazniejsze!!!! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Kosmetyk bez podanego składu na opakowaniu.... więc może w nim być wszystko i to nie koniecznie naturalne i zdrowe. A szampon z korzeniem żeń-szenia w środku i konsultantka chwaląca to cudo za naturalność? Raczej chemikalia nie pozwalają temu korzeniowi sie zepsuć.

    OdpowiedzUsuń