piątek, 2 września 2016

Wakacje i... po wakacjach, czyli letni ulubieńcy kosmetyczni


Lato szybko się zaczęło i równie szybko minęło. Wprawdzie temperatury za dnia jeszcze wakacyjne, ale chłodne juz noce zwiastują nadejście jesieni, oby pięknej i złotej, tej, którą lubię najbardziej.

W związku z końcem wakacji, chciałabym Wam przedstawić moich wakacyjnych ulubieńców kosmetycznych. Zapraszam.


MakeUp academy, Undress Your Skin, rozświetlacz Iridescent Gold
Po nieudanym eksperymencie ze słynną Merry Lou, skusiłam się na dużo tańszy rozświetlacz marki MakeUp Academy, jednak ja używam go jako cienia do powiek. Przepięknie rozjaśnia spojrzenie, fantastycznie komponuje się z kreską na oku. Wymaga aplikacji opuszkiem palca, ponieważ jest dość twardy i trudno nabrać go na mały pędzelek, ale dzięki temu nie pyli i nie osypuje się. Ma przepiękny, ciepły, złoty odcień i daje efekt mieniącej się tafli, bez brokatowych drobin. Wygląda na skórze na prawdę pięknie i jeszcze długo będzie moim ulubieńcem.

Golden Rose. Mineral Terracota Powder, brązer do twarzy [04]
Ma bardzo przyjemną, wypiekaną konsystencję i daje lekko błyszczący efekt. Nie ma brokatu, więc jest na prawdę subtelny. Jego idealny odcień pozwala na uzyskanie efektu skóry muśniętej słońcem. Nie robi plam, dobrze się z nim pracuje. Przy jasnych cerach sprawdzi się także do konturowania. Źle roztarty może wyglądać na pomarańczowy, ale wystarczy go odpowiednio rozetrzeć i efekt jest rewelacyjny. Jedyne zastrzeżenie mam do opakowania, które wykonane jest ze średniej jakości plastiku, a napisy szybko się ścierają.


VIANEK, nawilżający krem do twarzy na dzień
Idealny na letnie upały, dobrze nawilża skórę, pozostawia ją przyjemne gładką i miękką w dotyku, dlatego też to nie pierwszy raz gdy pojawia się w ulubieńcach.
Szybko się wchłania, doskonale współpracuje z różnymi podkładami i kremami BB, ma subtelny i bardzo przyjemny zapach oraz higieniczne opakowanie typu air-less. Z pewnością niebawem przeczytacie o nim nieco więcej :)

CERA+ Solutions, krem do twarzy z filtrem SPF 50+
Ten krem również nie pierwszy raz pojawia się w ulubieńcach. Używałam go właściwie już od wiosny, a także przez całe lato i zamierzam dalej używać aż opakowanie sięgnie dna. Doskonale sprawdził się nie tylko pod makijaż, ale i saute, choć wtedy pozostawia lekki błysk na skórze. Dobrze współpracuje z podkładami, świetnie chroni przed słońcem, zapobiega powstawaniu przebarwień. Ma bardzo przyjemny, typowo letni zapach, który mnie kojarzy się z wakacjami nad morzem. Choć skład nie jest najlepszy, krem spełnił swoje ochronne zadanie w 100% i mam nadzieję, że również doczeka się pełniejszej recenzji.

Skin79, Super BeBlesh Balm, GOLD
Produkt z jednego z kosmetycznych pudełek, kupionych właśnie dla niego. Jeden z najlepszych kremów BB jakie do tej pory stosowałam. Pomimo lekko ziemistego odcienia przepięknie stapia się z cerą, ma dobre krycie, a mimo to na skórze jest praktycznie niewidoczny. Wspaniale wyrównuje koloryt cery, ukrywa niedoskonałości, zaczerwienione policzki czy przebarwienia, nie dając jednocześnie efektu maski, bez względu na formę aplikacji (gąbeczka czy dłonie). Dzięki wysokiemu filtrowi chroni w lecie naszą skórę przed zgubnymi skutkami promieniowania UV, doskonale trzyma się skóry również podczas upałów, nie straszny mu pot i łzy. Wymaga przypudrowania, bo po aplikacji pozostawia lekko błyszczący efekt na skórze, ale ja zawsze używam pudru, więc dla mnie to nie problem. Ma również higieniczne i bardzo eleganckie opakowanie, ładnie prezentuje się na toaletce czy na półecce w łazience.
To wszystko sprawia, że na prawdę skradł moje serce trafiając do moich osobistych KWC.

Oriflame, Skin Dream BB Cream
Używalam go latem zamiennie z BB kremem Skin79. Miał mniejsze krycie i doskonale nadawał się podczas weekendu czy wakacyjnych wyjazdów, gdy chciałam dać skórze trochę odpocząć od pełnego makijażu, dając jej jednakowoż trochę wyrównania kolorytu. Świetnie sprawdzał się do makijażu typu "no makeup". Polubiłam się z nim, bo choć jest to typowy krem tonujący, pięknie wyrównuje koloryt nadając skórze zdrowy odcień, ukrywając drobniejsze niedoskonałości i doskonale stapiając się z cerą. Lubię latem takie lekkie produkty.


Oriflame, Wonderlash Mascara
To już kolejny mój powrót do jednego z moich ukochanych tuszy do rzęs. Ma świetną, silikonową szczoteczkę, która z jednej strony pozwala idealnie rozprowadzić tusz nawet na najdrobniejszych rzęsach, wydłużając je i delikatnie pogrubiając, z drugiej natomiast fenomenalnie je rozczesuje dając efekt prawdziwego wachlarza. Nie osypuje się, nawet gdy jego świeżość już przeminęła, nie uczula, nie podrażnia, nie rozmazuje się, dobrze się zmywa z rzęs. Jeden z moich ulubionych tuszy do którego z przyjemnością wracam.

L'OREAL Super Liner Ultra Precision [Blue Black]
Pierwszy liner z tej serii kupiłam zupełnym przypadkiem i dzięki gąbkowemu aplikatorowi od razu przypadł mi do gustu. Szybko i łatwo maluje kreski, ma przepiękny, nietypowy kolor czerni połączonej z granatem, wytrzymuje na powiece cały dzień, nie kruszy się, nie rozmazuje, a jednocześnie nie sprawia problemów przy demakijażu. Ma bardzo wygodną rączkę i zapewnia wysoki poziom precyzji podczas aplikacji. Umożliwia wykonanie praktycznie każdej kreski, szybko, sprawnie, bezproblemowo. To jest już moje drugie opakowanie, a w drodze znajduje się trzecia sztuka. Liner, który mnie kompletnie oczarował i sprawił, że malowanie kresek to czysta przyjemność, nawet dla takiego kreskowego antytalencia jak ja.


Sylveco, delikatny żel do ciała
Co tu dużo mówić, żel dobrze oczyszcza skórę, dzięki subtelnemu zapachowi mięty pozostawia uczucie odświeżenia i rześkości. Ma świetny skład i idealnie nadaje się na letnie miesiące, pomimo dość wysokiej ceny. Z pewnością doczeka się pełniejszej recenzji.

Kneipp, Balsam pod prysznic, trawa cytrynowa i oliwka
Jak już zapewne wiecie, uwielbiam tego typu produkty. Latem w szczególności usprawniają nawilżanie ciała po prysznicu. Ten balsam dobrze nawilża skórę, choć dla skóry bardzo suchej będzie za delikatny. Jego niewątpliwą zaletą jest bardzo przyjemny, orzeźwiający zapach. Tego lata towarzyszył mi podczas większości wieczornych pryszniców i świetnie spełnił swoje zadanie.
Jego pełniejszą recenzję możecie przeczytać TUTAJ.


Avon Naturals, mgiełka do ciała, słodka śliwka i wanilia
To kolejny produkt, który trafia do ulubieńców nie pierwszy (i zapewne nie ostatni) raz. Latem porzucam ciężkie perfumy na rzecz lekkich mgiełek. A, że ten zapach, wyjątkowo przypadł mi do gustu, tego lata mgiełka z Avon ponownie gościła dość często na moim ciele. Przepiękny, słodki zapach śliwki połaczonej z delikatnym aromatem wanilii świetnie sprawdzał się nawet podczas największych upałów, duża wydajność i niska cena, to trzy najważniejsze zalety produktu. Dzięki plastikowej butelce i atomizerowi doskonale nadaje się do podróżnej kosmetyczki, opakowanie jest lekkie, nie zajmuje dużo miejsca i nie musimy się obawiać, że może się stłuc. To jeden z moich ulubionych letnich zapachów i jak długo będzie dostępny, tak długo będę do niego powracać.

Garnier deodorant NEO, antyperspirant w kremie, shower clear
To już drugie opakowanie tego antyperspirantu, który świetnie sprawdził się nawet podczas największych upałów. Ma wygodną formułę kremu, a więc znowu nie musimy się bać, że w podróży opakowanie nam pęknie i produkt zaleje nam całą kosmetyczkę. Bardzo przyjemnie i świeżo pachnie, i choć wymaga chwili czasu na wchłonięcie, jestem z niego bardzo zadowolona. Wyparł z użycia moje ulubione dotychczas antyperpiranty Nivea w kulce i raczej długo nic go nie zastąpi.


Batiste, suchy szampon [wiśnia]
Odkąd odkryłam suche szampony Batiste, zawsze przynajmniej jedna butelka znajduje się w mojej łazienkowej komodzie. Doskonale odświeża włosy, gdy nie mamy rano czasu na mycie. Ta wersja miała dość przyjemny, wiśniowy zapach, działała równie dobrze jak inne wersje, które stosowałam.
Szampon może bielić włosy, wymaga wmasowania i wyczesania, ale nie jest to proces skomplikowany czy czasochłonny. W moim przypadku, odświeża fryzurę, dając mi nawet dwa dodatkowe dni. Doskonale sprawdzi się np. pod namiotem, gdy możliwości uzycia tradycyjnego szamponu są ograniczone.


MIXA, Płyn micelarny, optymalna tolerancja
To już druga butelka płynu micelarnego tej marki, choć poprzednio miałam inną wersję. Płyn, podobnie jak poprzednik, doskonale radzi sobie z demakijażem zarówno twarzy jak i oczu, wliczając w to maskarę i eyeliner. Ma delikatny zapach, nie pieni się, nie podrażnia, nie powoduje łzawienia czy mgły na oczach, Do pełnego demakijażu w zupełności wystarczają trzy płatki kosmetyczne. Jest wydajny i u mnie doskonale spełnia swoje zadanie. Niestety nie załapał się na zdjęcie zbiorcze, bo zwyczajnie o nim zapomniałam, ale musiałam o nim napisać, bo wart jest uwagi.


I to by było na tyle jeśli chodzi o moich letnich ulubieńców. A z jakimi kosmetykami Wam minęło lato?

Pozdrawiam,

51 komentarzy:

  1. Uwielbiam suche szampony Batiste. Kazdy jeden a najbardziej Eden. Goszcza one w naszej lazience i na dodatek moj syn tez sie w nich lubuje jak jego baranek sie przetlusci a nie ma czasu rano umyc wlosow. Ten krem BB idealnie wtapa sie skore i jest mega fajny. Zaciekawil mnie ten rozswietlacz. Moze skusze sie na niego.... Super kosmetyki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam ulubionej wersji, wszystkie jak dotąd się doskonale sprawdziły.

      Usuń
  2. Ja z szamponów Batiste kupuję ostatnio tylko ten do ciemnych włosów. Komfort jakim jest brak potrzeby wyczesywania białego nalotu jest bezcenny. Kremy BB na lato też lubię. W tym roku mam Uriage, ale marzy mi się ten złoty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam wersji do ciemnych włosów, ale może kiedyś wypróbuję :)

      Usuń
  3. Od dawna mam w planach wypróbowanie micela mixy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny ten puder brązujący z Golden Rose- czaję się na niego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Balsam z Kneipp jest świetny! Pięknie pachnie! Stał się moim ulubieńcem

    OdpowiedzUsuń
  6. widzisz a u mnie Mixa wypada tak średnio:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie widziałam. Co cera to inne upodobania.

      Usuń
  7. Viankowy kremik sprawdził się u mnie doskonale :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę poszukać tego balsamu z firmy Kneipp. Miałam olejek do kąpieli tej firmy i był świetny .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to pierwszy kontakt z kosmetykami marki, przyznam, że bardzo udany.

      Usuń
  9. Cieszę, się, że w Twoich Ulubieńcach znalazło się Sylveco i Vianek :D
    U mnie Skin79 nie spisał się =(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam ten krem, przepięknie wygląda na mojej skórze.

      Usuń
  10. suche szampony to produkt nie dla mnie. Mascara ori jest świetna i to już tyle lat ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio wszędzie widzę kosmetyki marki Vianek i Mixa. Chyba czas je wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, przy czym z Mixa miałam jedynie micel, jakoś inne produkty mnie nie kuszą.

      Usuń
  12. Rozświetlacz z MUA widziałam i miałam okazje go wymacać :D Bardzo mi się spodobał, jednak go nie kupiłam, ponieważ mam już kilka rozświetlaczy i chciałabym je zdenkować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go kupiłam jako zamiennik słynnej Mary Lou, i choć ma trochę inny odcień, polubiłam się z nim znacznie bardziej niż z legendą z The Balm.

      Usuń
  13. Właśnie ostatnio zastanawiałam się, czy wziąć garniera neo, czy wersję zwykłą. Kurczę wzięłam zwykłą, ale skoro neo fajny, to sprawdzę na sobie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tej akurat mgiełki do ciała z avonu nie znam. Zapach musi być bardzo ładny. Miałam inne wersje i tak średnio mi podpasowały. Kupiłam je za bodajże 5,99 /szt. na promocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak inne zapachy, bo w sumie zakochałam się w tym i właściwie tylko jej jednej używam :)

      Usuń
  15. Muszę w końcu wypróbować suchy szampon do włosów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie wyobrażam sobie mojej kosmetyczki bez tego produktu.

      Usuń
  16. ja też lubię ten dezodorant w kremie garniera :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Z Mixy też polubiłam płyn micelarny, ale moje serce skradła wersja przeciw przesuszeniom. Świetnie oczyszcza skórę i faktycznie nie wysusza jej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dotąd miałam dwie wersje i obie bardzo polubiłam, w zapasach czeka jeszcze trzecia.

      Usuń
  18. mam złotą wersję kremu skin 79 jednak moją ulubioną jest zielona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zielonej jeszcze nie miałam. Miałam próbki klasycznej różowej, złotej i jeszcze jakiś dwóch, ale złota zdecydowanie najbardziej przypadła mi do gustu.

      Usuń
    2. ślimakowa jest trochę podobna kolorystycznie do złotej ale ma bardziej nawilżającą formułę, jest to bardziej mokry krem bb

      Usuń
  19. Jak zużyję micel z Garniera, to muszę wypróbować ten z Mixy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja odwrotnie :) Czaję sie na Garniera, jak zużyje ten :)

      Usuń
  20. Mgiełkę do ciała o zapachu śliwki z Avonu też mogę określić mianem swojego ulubieńca ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mamy płyn z Mixa dla cery tłustej i trądzikowej i bardzo fajnie się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię mgiełki Avon, a ostatnio polubiłam też suche szampony :)

    OdpowiedzUsuń
  23. ( obat miom ) Obrigado pela informação, muito útil e útil( obat miom ). Vou tentar isso, obrigado. :-)

    OdpowiedzUsuń