Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Indigo Nails. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Indigo Nails. Pokaż wszystkie posty

piątek, 20 stycznia 2017

Kolorowo na paznokciach - Indigo Nails, Paris Blue; oliwka Indigolicious

Dzisiaj zapraszam Was na post o drugim lakierze otrzymanym od Indigo Nails na Październikowym Spotlaniu Blogerek.

Indigo Nails
Paris Blue


Lakier znajduje się w klasycznej, przezroczystej, szklanej buteleczce ze srebrną nakrętką. Na buteleczce znajduje się duże logo, nazwa rodzaju produktu, z tyłu znajdziemy etykietę z dodatkowymi informacjami.
Spłaszczony, dość długi i lekko profilowany pędzelek jest dość szeroki i ciężko się z nim pracuje, ale nie smuży i aplikuje odpowiednią ilość produktu.


Lakier ma odpowiednią gęstość, nie spływa na skórki, ale, jak wspomniałam, pędzelek jest mało precyzyjny i wymaga skupienia. Aby uzyskać pełne krycie i głębię koloru wymaga aplikacji dwóch warstw (+ warstwa bazy). Jeśli chodzi o zastyganie, to od lat już wspomagam się przyspieszaczami w formie topu (tutaj akurat użyłam top Indigo) oraz wysuszaczy olejkowych, o którym napiszę poniżej. Niemniej, lakier potrzebuje tylko chwilki, aby bezpiecznie móc zaaplikować top.
Wydajność oceniam jako przeciętną.


Kolor Paris Blue to przepiękny, głęboki granat o kremowym wykończeniu. Odcień przypomina mi kolor atramentu którym napełniałam pióro wieczne i wygląda na paznokciach na prawdę zjawiskowo.


Jeśli chodzi o trwałość, to niestety dość szybko zaczyna odpryskiwać i odchodzić płatami, dużo szybciej niż odcień czerwony. Po 4. dniach nic nie robienia, wróciłam do domu i po zmyciu naczyń połowy lakieru na paznokciach już nie było. Nie jest to kwestia aplikacji, bo wszystkie lakiery aplikuję tę samą metodą.
Zmywanie na szczęście nie sprawia problemów, na bazie lakier nie odbarwia płytki, zmywa się szybko i "bezboleśnie", nie brudzi skórek.

Cena regularna: 16 pln
Pojemność: 10 ml
Dostępność: lakier otrzymałam od Indigo Nails Polska, dostępny jest na stronie producenta


Tym razem również w roli wysuszacza użyłam produktu Indigo Nails.

Indigo Nails
Perfume Oil, Indigolicious\


Skład: 
Helianthus Annuus Seed Oil - olej słonecznikowy, źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, m.in. witaminy E. i kwasu linolowego, zawiera fosfolipidy i karoten, nie jest komedogenny, działa przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie, tworzy film na powierzchni skóry, wygładzając ją i regenerując
Isopropyl Palmitate - ciekły wosk, olej palmowy, jeden z najtańszych olejó na rynku, pełni funkcję suchego emolientu, chroni skórę przed zanieczyszczeniami, zapobiega nadmiernemu odparowaniu wody z jej powierzchni, nawilża, wygładza i zmiękcza, może działać komedogennie, pełni także funkcję konserwującą
Parfum - kompozycja zapachowa
Carthamus Tinctorius Seed Oil - olej z nasion krotosza barwierskiego, emolient
Argania Spinosa Kernel Oil - olej arganowy, wzmacnia skórę, włosy i paznokcie, regeneruje, działa przeciwstarzeniowo, nawilża, chroni przed szkodliwymi warunkami atmosferycznymi (wiatr, słońce), łagodzi objawy trądziku, zwiera nienasycone kwasy tłuszczowe oraz wit. E, psiada silne właściwości antyoksydacyjne
Tocopheryl Acetate - organiczny związek chemiczny, ester kwasu octowego i witaminy E, substancja o działaniu antyoksydacyjnym, stosowany w kremach zamiast witaminy E.

Skład jest krótki i prosty, oparty na oleju słonecznikowym, w dalszej części (po substancjach zapachowych) znajdziemy olej z nasion krokosza barwierskiego, olej arganowy i witaminę E.

Cena regularna: 9,90 zł (według strony producenta)
Pojemność: 8 ml
Dostępność: sklep internetowy producenta


Oliwka znajduje się niewielkiej szklanej buteleczce z aplikatorem w formie pipety zakończonej zakraplaczem. Pompka zakraplacza działa bez zarzutu, doskonale dawkuje produkt, nie zacina się, jest na tyle miękka, że nie sprawia kłopotów podczas aplikacji. Sam olejek jest dość gęsty, bezbarwny i przepięknie pachnie słodkimi perfumami. Wydajność oceniam na bardzo wysoką.

Obietnice producenta a rzeczywistość...Wprawdzie na buteleczce znajdują się jakieś informacje, ale są napisane wielkością fontu, której nie jestem w stanie odczytać.

Jak już wspomniałam, oliwka ma bardzo gęstą konsystencję, co utrudnia jej aplikację. Wymaga wmasowania w skórki, czego niestety przy mokrym wciąż lakierze nie da się zrobić. Zaaplikowana na wilgotny lakier znacząco przyspiesza jego wysychanie i twardnienie. Pipeta jest łatwa w obsłudze, nie wymaga siły, aby ją ścisnąć i zaaplikować olejek na skórki. Olejek przepięknie też pachnie, pozostawiając zapach na skórkach wokół paznokci, utrzymujący się nawet po myciu dłoni. Zapach jest słodki, perfumowany, trudny do zidentyfikowania, ale szalenie mi się podoba.
Dzięki prostemu składowi opartemu na olejach doskonale nawilża skórki pozostawiając je miękkie i bez zadziorów.


Podsumowując, lakier Paris Blue wygląda na paznokciach po prostu przepięknie. Odcień jest głęboki, atramentowo granatowy i szalenie mi się podoba. Z pewnością będzie się pojawiał na moich paznokciach nie rzadziej niż poprzednio opisywana Bloody Mary, pomimo jego znacznie słabszej trwałości.
Jeśli chodzi o oliwkę, to ma ona przepiękny, pozostający na skórkach zapach. Jako wysuszacz lakieru nadaje się średnio z uwagi na dość gęstą konsystencję, za to świetnie się sprawdzi jako klasyczna oliwka do skórek, wmasowana, po wyschnięciu manicure, nie tylko sprawia, że skórki wyglądają na nawilżone i miękkie, ale pozostawia też wspaniały, unoszący się wokół zapach.
Obydwa produkty polecam, bo to na prawdę przyjemne pozycje w katalogu produktów marki.


Czy kupię ponownie? 
Lakier: raczej NIE
Oliwka: MOŻE

Ocena ogólna:
Oliwka
Pozdrawiam,


Bardzo dziękuję producentowi marki Indigo Nails za możliwość przetestowania produktów.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktów nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.

czwartek, 5 stycznia 2017

Pięciu wspaniałych, czyli ulubieńcy grudnia 2016

Skończył się grudzień, a z nim stary, 2016 rok. Dlatego dzisiaj chciałam Was zabrać ze mną w krótką podróż, ostatni przegląd ulubieńców ubiegłego roku, czyli ulubieńców grudnia.


Art Deco, Satin Blush, róż do policzków
Róż dostałam w prezencie już jakiś czas temu, ale długo go nie używałam, bo chciałam go oddać. Mam bowiem mnóstwo takich produktów. Postanowiłam jednak spojrzeć chociaż na kolor, który bardzo mi się spodobał. Połączenie trzech odcieni w matowym wydaniu, pięknie wygląda w połączeniu. Na skórze daje fantastyczny, widoczny, bardzo naturalny efekt, który utrzymuje się cały dzień, od rana do późnego wieczora. I ta niebywała trwałość przekonała mnie, że chcę, aby róż został ze mną. Odcień jest przepiękny, chłodny, przyjemny róż, bez drobinek jednak dający przyjemne, satynowe wykończenie. Z pewnością za jakiś czas pojawi się pełniejsza recenzja tego produktu.


Lass Naturals Cold Cream
O istnieniu kremu i marki dowiedziałam się u jednej z Was na blogu. Krem miał być doskonała pozycją na zimę, ze świetnym składem i niską ceną i tym właśnie się okazał. Plastikowe opakowanie zabezpieczone było folią i zapakowane w dodatkowy kartonik. Może nie wygląda specjalnie okazale, ale nie szata zdobi człowieka, a opakowanie - krem. W środku znajdziecie dość treściwy krem o przyjemnej konsystencji i miłym, choć bardzo intensywnym zapachu. Krem pięknie się wchłania pozostawiając na skórze satynowy, chroniący przez zimnem i wiatrem film, który jednak zupełnie nie wpływa na trwałość makijażu. Doskonały skład oparty na wodzie różanej (zapewne stąd intensywny zapach), wosku pszczelim i oliwie z oliwek, wzbogacony o całą gamę innych olejów, bez sztucznych konserwantów, parabenów, barwników, dodatków zapachowych czy innych "udoskonaleń", w pojemności 50 ml znajdziecie on-line za ok. 14 zł. Osobiście polecam i wypatrujcie szerszej recenzji tego wspaniałego produktu.


EcoCera, puder bambusowy
Mój pierwszy kontakt z kultowym pudrem bambusowym z Biochemii Urody nie był udany. Puder, choć tani i wydajny, pozostawiał na mojej skórze brzydki, płaski mat, a do tego bielił moją i tak już bardzo jasną cerę. Marka Eco Cera nie byłą mi obca, wiele z Was polecało ich puder ryżowy, ja jednak postawiłam na bambus. I nie żałuję. Puder przepięknie matuje cerę na cały długi dzień, nie zostawia płaskiego matu, a efekt jest przyjemnie satynowy. Jest biały, więc doskonale stapia się z cerą i współgra z podkładami czy kremami BB. Ma bardzo przyjemny, naturalny skład, wygodne opakowanie, nie pyli nadmiernie, jest wydajny i kosztuje niespełna 20 zł. Czy można chcieć więcej?


Bioliq, punktowe serum depigmentacyjne
OD kilku lat zmagam się z posłonecznymi przebarwieniami na wysokości kości jarzmowych po obu stronach twarzy. Niestety okulary, które noszę, spowodowały, że słońce pozostawiło mi tę niemiłą pamiątkę. Próbowałam już kilku różnych produktów na przebarwienia, żaden jednak nie wywiązał się ze swojego zadania, a przebarwienia jak były, tak są na mojej cerze. To serum było wyjątkowo trudne do zdobycia, reklama znacząco wyprzedziła jego dostawę do hurtowni, sklepów i aptek i musiałam się go dość długo naszukać. Ale udało się, a produkt skradł moje serce. Wprawdzie na jego widoczne rezultaty musiałam dość długo poczekać, jednak po ok. 1,5 miesiąca regularnego stosowania (po wieczornym demakijażu) przebarwienia znacząco się rozjaśniły. Wprawdzie nie zniknęły jeszcze całkowicie, ale po dwóch miesiącach jeszcze sporo produktu znajduje się w tubce, więc jestem pełna nadziei, że spełni swoje zadanie i przebarwienia w końcu znikną. Na razie więcej nie zdradzę, bo serum, jak i inne produkty, czeka na swoją pełniejszą recenzję.


Indigo, serum do skórek i paznokci z mirrą
To serum towarzyszy mi od dłuższego czasu. Aplikuję je codziennie wieczorem na skórki wokół paznokci, dzięki czemu są miękkie, nawilżone i pozbawione zadziorków.  Serum przepięknie nawilża też same paznokcie, delikatnie je natłuszcza i nabłyszcza. Nie będę się tutaj zbytnio rozpisywać, jego recenzję znajdziecie TUTAJ.


Tak prezentują się moi ulubieńcy ostatniego miesiąca ubiegłego roku. A co znalazło się wśród Waszych ulubieńców grudnia?

Pozdrawiam,

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Recenzja - Indigo Nails, krem do rąk i serum do skórek i paznokci

W tym jakże pięknym, nowym roku, zapraszam Was na pierwszą recenzję.

Marka Indigo zostałą dość mocno spopularyzowana wśród blogerek. Ich flagowymi produktami są lakiery do paznokci, w tym hybrydy, ale marka posiada w swojej szerokiej ofercie także produkty pielęgnacyjne, takie jak kremy do rąk, oliwki, balsamy czy serum odżywcze. I o dwóch z nich będę dzisiaj pisała.

Indigo Nails
Arome 99, krem do rąk


Skład:
Aqua - woda, rozpuszczalnik
Cyclopentasiloxane - silikon lotny, po pewnym czasie wyparowuje z miejsca aplikacji, pełni rolę bazy dla wielu kosmetyków, nie jest komedogenny, tworzy warstwę okluzyjną, zabezpieczającą przed odparowaniem nadmiaru wody, emolient, wygładza i zmiękcza skórę
Isopropyl Palmitate - ciekły wosk, olej palmowy, emolient suchy, chroni skórę przed zanieczyszczeniami, zapobiega nadmiernemu odparowaniu wody z jej powierzchni, nawilża, wygładza i zmiękcza, może działać komedogennie, pełni funkcję konserwującą
Cetostearyl Alcohol - substancja powierzchniowo czynna, emolient
Glycerin - hydrofilowa substancja nawilżająca, nośnik substancji aktywnych, humekant
Paraffinum Liquidum - emolient tłusty, pełni rolę bazy, może być komedogenny, w miejscu aplikacji tworzy  warstwe okluzyjną, chroniącą przed nadmiernym odparowaniem wody, amiękcza i wygładza skórę, regeneruje, nadaje połysk, chroni przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, zapobiega puszczeniu się i elektryzowaniu włosów
Glyceryl Stearate - emolient tłusty pochodzenia naturalnego, może działać komedogennie, na skórze tworzy film który ma hamować nadmierne wyparowywanie wody z powierzchni skóry, natłuszcza, wygładza, zmiękcza skórę i włosy, chroni przed wolnymi rodnikami, emulgator W/O
Parfum - kompozycja zapachowa
Petrolatum - wazelina, substancja pochodzenia chemicznego, tworzy na powierzchni skóry film, który chroni ją przed nadmierną utrata wilgoci, niekomedogenny emolient, nawilża, natłuszcza, zmiękcza, daje połysk, wpływa na konsystencę produktu, nadając mu lepkość, poprawia właściwości aplikacyjne, pełni rolę nośnika substancji aktywnych
Ceteareth-20 - składnik dobrze rozpuszczalny w wodzie, środek zmiękczający, emulgator O/W
Phenoxyethanol - substancja konserwująca
Ethylhexylglycerin - humekant, substancja konserwująca
Equisetum Arvense Extract - wyciąg z liści skrzypu polnego, zawiera dużą dawke krzemu, odżywia i regeneruje
Butyrospermum Parkii Fruit Butter - masło shea, naturalny filtr UV, koi podrażnienia, chroni i nawilża skórę, emolient tłusty, może działać komedogennie, na kórze tworzy film, chroniący przed nadmiernym wyparowywaniem wody, działa zmiękczająco, wygładzająco, częściowo nawilża skórę
Helianthus Annuus Seed Oil - olej słonecznikowy, źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, nie jest komedogenny, działa przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie, na powierzchni skóry tworzy film, wygładzając ją i regenerując
Panthenol - prowitamina B5, działa przeciwzapalnie i przyspiesza regenerację skóry, natłuszcza i łagodzi stany zapalne, łagodzi oparzenia (także słoneczne) i wygładza skórę, pełni rolę humekanta
DMDM Hydantoin - substancja konserwująca, donor formaldehydu
Cera Alba - wosk pszczeli, w miejscu aplikacji tworzy film. wygładza i natłuszcza
Titanium Dioxide - pełni rolę naturalnego filtra przeciwsłonecznego, stosowany również jako biały pigment, stosowany jako zagęstnik emulsji
BHT - konserwant i przeciwutleniacz, w niskim stężeniu chroni skórę przed wolnymi rodnikami, zapobiega utlenianiu się lipidów w kosmetyku, wydłuża trwałość kosmetyku, zapobiega zmianie jego koloru i zapachu.
Tocopheryl Acetate - organiczny związek chemiczny, ester kwasu octowego i witaminy E, substancja o działaniu antyoksydacyjnym, przeciwutleniacz hamujący procesy starzenia się skóry, stosowany w kremach zamiast witaminy E
CI 42090 - zielono-niebieski barwnik pochodzenia syntetycznego, stosowany do barwienia kosmetyków, zakazany do barwienia kosmetyków stosowanych w okolicach oczu
Limonene - składnik kompozycji zapachowej
Butylphenyl Methylpropional - składnik kompozycji zapachowej
Hexyl Cinnamal - składnik kompozycji zapachowej
Źródło: Kosmopedia.orgCosIngkosmeter

Skład jest bardzo słaby, wręcz rozczarowujący. Oparty na wodzie i silikonie, dalej znajdziemy olej palmowy i emolient, a także glicerynę, ale tuż za nią parafinę. Po kompozycji zapachowej jest jeszcze wazelina. Producent wprawdzie umieścił w składzie dobroczynne i mogące wpływać na realne nawilżenie czy odżywienie skóry składniki jak masło shea, olej słonecznikowy, wosk pszczeli, pantenol czy witaminę E, jednak są one tak daleko w składzie, że równie dobrze mogłoby ich nie być wcale, bo tak śladowe ilości nie mają wpływu na ich działanie aktywne w kosmetyku. Kolejny duży minus za użycie donoru formaldehydu w roli konserwantu...

Cena regularna: niestety obecnie nie ma go na stronie producenta, nie jestem więc w stanie sprawdzić jego ceny
Pojemność: nieoznaczona
Dostępność: sklep internetowy producenta (chwilowo brak)


Krem znajduje się w uroczym, plastikowym opakowaniu z pompką. Nigdy wcześniej nie widziałam takiego kształtu opakowania. Na opakowaniu wyłącznie etykieta z grafiką w stylu pin-up. Opakowanie jest przezroczyste, więc idealnie widzimy zużycie produktu. Krem ma przepiękny, słodki, owocowo-kwiatowy zapach. Lekka, kremowa konsystencja ułatwia aplikację, ale znacząco wpływa na wydajność, którą oceniam poniżej przeciętnej.


Jak już wspomniałam, opakowanie kremu jest bardzo ciekawe, niespotykane. Przezroczysta, twarda imitacja tubki wyposażona jest w pompkę, co ułatwia dozowanie. Jak się jednak okazuje podczas używania opakowanie nie jest do końca przemyślane. Kształt nakrętki sugerowałby, że produkt należy stawiać na niej, a więc "do góry nogami". Jednocześnie pompka wyposażona jest w rurkę, która zasysa produkt z dna opakowania, a w pozycji pionowej "głową do góry" nie sposób je postawić. Także opakowanie może i piękne i nietypowe, ale kompletnie niepraktyczne.
Sam krem przepięknie pachnie, dobrze się rozprowadza, na posmarowanie dłoni potrzeba dwóch pompek produktu. Nie pozostawia na skórze denerwującego czy lepkiego filmu, a jedynie delikatną, satynową warstwę ochronną.
Niestety na dłuższą metę krem nie nawilża. Skóra jest miękka i gładka bezpośrednio po aplikacji i efekt utrzymuje się do mycia dłoni, ale po ich umyciu wymaga ponownej aplikacji, co znacząco wpływa na jego wydajność. Efekt nawilżenia jest więc bardzo doraźny i raczej pozorny, osiągnięty dzięki silikonowemu filmowi. Nie polecam go na zimę czy do bardzo suchej skóry, z którą zwyczajnie sobie nie poradzi. Jednak biorąc pod uwagę skład, nie powinno to zupełnie dziwić.

Indigo Nails
Serum do paznokci z Mirrą


Skład: 
Prunus Amygdalus Dulcis Oil - olej ze słodkich migdałów, olej półschnący, zawiera kwasy: olejowy, linolowy, palmitynowy, witaminy: E, PP, z grupy B, potas, magnez, wapń, żelazo, fosfor, odżywia, odnawia komórki (działa odmładzająco, przeciwstarzeniowo), poprawia ukrwienie skóry, natłuszcza, nawilża, pełni funkcję ochronną, nie podrażnia
Simmonsia Chinensis Seed Oil - olej z nasion jojoby, odbudowuje warstwę lipidową skóry, nawilża, natłuszcza, uelastycznia skórę, jest dobrze wchłaniany przez skórę i włosy, zapobiega wysuszeniom, zapobiega powstawaniu rozstępów, przedłuża trwałość i działanie innych olejów, zagęszcza konsystencję kosmetyku
Argania Spinosa Kernel Oil - olej arganowy, wzmacnia skórę, włosy i paznokcie, regeneruje, działa przeciwstarzeniowo, nawilża, chroni przed szkodliwymi warunkami atmosferycznymi (wiatr, słońce), łagodzi objawy trądziku, zwiera nienasycone kwasy tłuszczowe oraz wit. E, posiada silne właściwości antyoksydacyjne
Heliannthus Annuus Seed Oil - olej słonecznikowy, źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, nie jest komedogenny, działa przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie, na powierzchni skóry tworzy film, wygładzając ją i regenerując
Urtica Dioica Leaf Extract - wyciąg z pokrzywy zwyczajnej, zawiera masę drogocennych składników m.in. kwasy mrówkowy i octowy, histaminę i acetylocholin, a także wapń, fosfor, żelazo, siarka, potas, jod i sód oraz witaminy C, K, B2, regeneruje skórę, włosy i paznokcie, nadając im piękny, lsniący wygląd, działa oczyszczająco i detoksykująco, antybakteryjnie i przeciwirusowo
Oleum Myrrha - olejek mirrowy, leczy trudno gojące się rany i wrzody, przyspiesza gojenie się ran, łagodzi egzemę, wyjątkowo skuteczny przy spierzchniętej i popękanej skórze
Tocopheryl Acetate - organiczny związek chemiczny, ester kwasu octowego i witaminy E, substancja o działaniu antyoksydacyjnym, przeciwutleniacz hamujący procesy starzenia się skóry, stosowany w kremach zamiast witaminy E
CI 75470 - barwnik pochodzenia naturalnego o czerwonym kolorze
Źródło: Kosmopedia.orgCosIngkosmeter

Po rozczarowującym składzie kremu, ten jest zaskakująco... dobry. Oparty na dobroczynnych olejach migdałowym, jojoba, arganowym i słonecznikowym, wzbogacony o wyciąg z pokrzywy zwyczajnej, olejek z mirry i witaminę E. Jedynym zbędnym, jak dla mnie, składnikiem jest barwnik, ale mogę na jego obecność przymknąć oko. Producent oszczędził nam pakowania w produkt parafiny, gliceryny, tanich humekantów i natłuszczaczy, sztucznych substancji zapachowych, konserwantów i innego świństwa. Brawo, skład jest na prawdę rewelacyjny!

Cena regularna: 19,90 zł (według strony producenta)
Pojemność:  BRAK INFORMACJI
Dostępność: sklep internetowy producenta


Serum, zwane na ulotce po prostu oliwką, zapakowane jest w wygodny w użyciu pisak w kolorze złotym, z przezroczystym okienkiem pozwalającym kontrolować zużycie. Dodatkowo sam pisak zapakowany jest w eleganckie, holograficzne pudełko, choć minimalistyczne to jednak ładne i przyciagające wzrok. Pisak wyposażony jest w pędzelek i pokrętło dawkujące produkt. Graficznie elegancko i bardzo minimalistycznie. Co ciekawe, oliwka jest bezzapachowa, ma oleistą konsystencję i przeciętną wydajność, którą trudno tak na prawdę w takim opakowaniu ocenić.

Obietnice producenta a rzeczywistość...
Indigo Serum z Mirrą to gwarantowane wzmocnienie skórek i paznokci.
Twoje dłonie zasługują na profesjonalną i ekskluzywną opiekę.
Dzięki innowacyjnej recepturze odżywisz suche skórki.
Indigo Serum z Mirrą to luksusowy preparat, który regeneruje wysuszoną skórę i zapewnia mocne paznokcie.

Serum jest banalnie proste w aplikacji, pędzelek zapewnia precyzję, a pokrętło ułatwia dozowanie, choć mam do niego pewne zastrzeżenia. Przekręcone raz, praktycznie nie dozuje produktu, przekręcone dwa razy powoduje aplikację zbyt dużej ilości oliwki. Ale to drobiazg, który nie wpływa na moją ocenę.
Produkt zaskakuje tym, że jest kompletnie bezzapachowy. Indigo przyzwyczaiło mnie już, że ich kosmetyki pielęgnacyjne pięknie pachą, a zapach utrzymuje się na skórze przez bardzo długi czas. Tutaj zapachu nie ma, dla mnie, z uwagi na pokrycie w przepięknym składzie, jest to spora zaleta.
Przejdźmy do działania. Oliwka przepięknie nawilża, natłuszcza i zmiękcza skórki wokół paznokci. Zaaplikowana wieczorem sprawia, że rano skórki są nawilżone, nie odstają, nie robią się zadziorki. Oliwka wmasowana w paznokcie i skórki dość szybko się wchłania, nie zostawia też klejącego się do wszystkiego filmu, za co duży plus.
Jeśli chodzi o paznokcie, z pewnością są one znacznie gładsze, błyszczące i delikatnie natłuszczone, przed aplikacją lakieru należy je odtłuścić! Trudno mi ocenić wpływ odżywczy czy wzmacniający paznokcie, bo nie mam z nimi problemów.
Muszę jeszcze raz wspomnieć o fantastycznym składzie produktu, opartym na naturalnych olejach, bez zbędnych substancji zapachowych, barwników, konserwantów, parafiny i innego udającego działanie świństwa. Z uwagi na ten świetny, krótki i bardzo naturalny skład skłaniam się ku temu, że produkt wart jest nieco wygórowanej ceny. Oczywiście z półproduktów możecie same stworzyć równie dobre serum za grosze (w stosunku do pojemności), ale tutaj płacimy również za piękne opakowanie, marketing i, nie ma co ukrywać, markę.


Podsumowując, krem do rąk Arome 99 jest bardzo średnim nawilżaczem w fikuśnym, choć nie do końca przemyślanym opakowaniu. Pięknie pachnie, szybko się wchłania i ładnie wygląda na toaletce czy wyjęty z damskiej torebki, do której idealnie się zmieści dzięki niewielkim gabarytom, jednak jego działanie jest bardzo doraźne, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że z uwagi na bazę w postaci silikonu i wody wręcz fikcyjne. Polecam do skóry mało problematycznej lub w okresie letnim, gdy nasze dłonie nie wymagają mocnego nawilżenia.

Serum/oliwka do skórek i paznokci z Mirrą to dla odmiany świetny nawilżacz. Pięknie zmiękcza i odżywia skórki, usuwa zadziorki, łagodzi pęknięcia skóry. Jest bezzapachowa i zapakowany w wygodny pisak zakończony pędzelkiem. Szybko się wchłania pozostawiając skórki miękkie i dobrze nawilżone, a paznokcie gładkie i delikatnie błyszczące. Pomimo dość wysokiej ceny polecam z uwagi na genialne działanie i fantastyczny, naturalny skład.


Czy kupię ponownie? 
Krem: NIE
Serum: zapewne TAK

Ocena ogólna:
Krem do rąk

Serum/oliwka do skórek i paznokci

Pozdrawiam,



Bardzo dziękuję producentowi marki Indigo Nails za możliwość przetestowania produktów.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktów nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.