poniedziałek, 16 lipca 2012

Świat oszalał...

Free image courtesy of FreeDigitalPhotos.net
Jestem wielką miłośniczką YouTube. Uważam, że można tam znaleźć na prawdę ciekawe filmy od muzyki, poprzez niedostępne w PL reklamy (jestem maniaczką dobrych reklam), po filmiki na temat makijażu i kosmetyków. Ponadto uważam, że każdy ma prawo do wyrażania siebie w dowolny sposób jaki chce, o ile nie szkodzi to innym. Moja dewiza to żyj i daj żyć innym (wiem, że w poprzednim poście wykazałam się odrobiną braku wyrozumiałości, ale generalnie opisywałam co mi przeszkadza i razi, choć jeśli komuś z tym dobrze, to jego życie i wolna wola). Wracając jednak do tematu.
YouTube jak wiecie pełen jest wszelkiego rodzaju filmów o przeróżnej tematyce, myślę, że nawet najwierniejszym fanom trudno byłoby choć wymienić wszystkie tematy tam poruszane. Ja najchętniej oglądam filmy dotyczące makijażu, kosmetyków, uwielbiam serię o zawartości torebki czy organizacji kosmetyków na toaletce. Nie potrafię jednak pojąć, może mój umysł jest zbyt wąski do tego, dlaczego 11-letnie dzieci niszczą swoją cerę robiąc makijaż. Ja w ich wieku makijaż znałam tylko z podglądania mamy w łazience i w życiu nie przyszłoby mi do głowy aby użyć czegoś innego niż krem do twarzy oraz ochronna pomadka. Czasem używałam bezbarwnego lakieru, ale nawet teraz rzadko maluję paznokcie - ot, lenistwo.
Wiem, że dzisiejsze dzieci dojrzewają szybciej, 12-latka wygląda jak 16-stka, 16-sto latka jak 24-latka (a 40-latka jak 20-tka), jednak trudno mi zrozumieć dzisiejsze dzieciaki kupujące kosmetyki kolorowe, używające toników, peelingów i nie mam pojęcia czego jeszcze. Po co? W jakim celu? Nie szkoda im tych pięknych, gładziutkich twarzy? Na makijaż i kosmetyki inne niż nawilżający krem przyjdzie jeszcze pora. Z drugiej strony dziwię się, że rodzice na to pozwalają. Przecież 11-latka, poza nielicznymi wyjątkami wśród aktorek czy 'artystek' innego pokroju, pieniędzy sama nie zarabia. Jeśli ma za co kupić kosmetyki, dostaje te pieniądze od rodziców. A potem się dziwić, że jest tyle niechcianych ciąż wśród młodzieży. Zamiast robić sobie makijaż, lepiej by rodzice zainwestowali w porządną edukację, również seksualną.
Ci się porobiło z dzisiejszym światem? Gdzie niewinność wieku dziecięcego? Szkoda, że te same dzieciaki, które dzisiaj używają maskary i pudru, za 10 lat będą musiały używać kremów przeciwzmarszczkowych.
Czy warto rezygnować z dzieciństwa dla przeznaczonego dla dorosłych makijażu?
Moim zdaniem nie warto. Ale zapewne według 11-latki, moja starcza, bo 32-letnie opinia nie będzie miała żadnego znaczenia. I tym jakże optymistycznym akcentem zakończę moją wypowiedź.

6 komentarzy:

  1. co do niektórych rzeczy nie zgodzę się z Tobą a mianowicie używanie toniku , moje bratanice będą miały komunię w maju i już używają toniku antybakteryjnego ze względu na krostki jakie im wyskakują na twarzy a tonik je redukuje więc nie wydaje mi się że wszystkie 11latki mają piękną cerę,co do robienia makijażu się zgodzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, co do toniku masz rację, faktycznie w tym wieku można nie mieć idealnej cery a tonik antybakteryjny może być prawdziwym wybawieniem. Jednak przyznasz, że używanie peelingu na 11-letniej cerze, czy też jakiejkolwiek maseczki, o makijażu już nawet nie wspomnę, wydaje się nie być najlepszym pomysłem. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. chore to wszystko. ja zaczęłam się malować jakoś w liceum (w sumie chyba trochę późno) i był to tylko lekki podkład i tusz do rzęs. po co sobie niszczyć cerę w wieku 12 lat, nie rozumiem. no ale to wina tylko i wyłącznie rodziców

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pomalowałam się po raz pierwszy (pomijam sylwestra gdy dla zabawy pomalowała mnie babcia) w pierwszej klasie liceum. A ponieważ moje liceum było dość konserwatywne, był to również chyba tylko puder i tusz do rzęs. I właściwie całe liceum się tak malowałam, chyba dopiero na studniówkę zdecydowałam się na mocniejszy makijaż. I zgadzam się, że jest to po części wina rodziców, ale też otoczenia. No bo 'jak wszyscy się malują'...

      Usuń
  3. Ja tak samo jestem miłośniczą youtube <3 wszystko można tam znaleźć :)a no właśnie co do tego że używają , ja mam 18 lat w sumie ale zaczęłam dopiero niedawno stosować coś na twarz , ale jak widze na ulicy 10latkę wymalowaną to już jest nie dobrze , ale cóż każdy robi jak uważa :) efekty malowania i tak później wyjdą , pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nie wiele możemy na to poradzić...w tej chwili dostęp dzieci do właściwie wszystkiego jest nieograniczony i zapewne bycie rodzicem nastolatki nie jest łatwe...oj co to będzie za tych kilkanaście lat...mała ma 15 miesięcy, a mamę już głowa boli ;)

    OdpowiedzUsuń