Tekst ten powstał w roku 2018, jednak wrażenia pisane były świeżo po zdjęciu rzęs.
Zabiegi poprawiające urodę są coraz popularniejsze i coraz lepiej dostępne, również cenowo. Jednym z najpopularniejszych obecnie zabiegów upiększających tuż obok stylizacji paznokci, wciąż pozostaje stylizacja rzęs, której z kolei najdłużej występującą na rynku jest metoda 1 do 1.
W uproszczeniu, zabieg polega na przedłużeniu naszych naturalnych rzęs rzęsami sztucznymi (syntetycznymi lub naturalnymi) w ilości 1 rzęsa sztuczna do 1 rzęsy naturalnej.
Odpowiednio dobrana i wykonana stylizacja pozwala na uzyskanie bardzo naturalnego efektu idealnie wytuszowanych i rozczesanych rzęs.
Ponieważ naturalny cykl życia naszych rzęs sprawia, że po pewnym czasie samoistnie one wypadają, będziemy tracić również te przedłużone, jest to proces naturalny i nie należy się nim nadto przejmować.
Czas wykonania stylizacji zależy od umiejętności i doświadczenia stylistki, ale także od tego, jak dużo mamy własnych rzęs i jak bardzo "uciążliwym" klientem jesteśmy. Jeśli np. łzawią nam oczy lub nie potrafimy powstrzymać mrugania, stylizacja będzie trwała dłużej. Generalnie przyjmuje się, że stylizacja 1 do 1 powinna trwać ok. 2 godzin, może jednak trwać ok. 1,5 godziny, albo nawet 3 godziny... U mnie było to niestety bliżej trzech godzin, bo oczy momentami mocno mi łzawiły, co uniemożliwiało doklejanie sztucznych rzęs.
Jeśli chodzi o cenę*, to również jest bardzo różnie. Moja stylistka, która była kosmetyczką mobilną i przyjeżdżała do domu brała 2 lata temu za stylizację 1 do 1, 160 zł. Ja sama, będąc kilka lat wcześniej na początku mojej drogi, brałam niecałe 100 zł (zaznaczę, że przyuczałam się do zawodu i była to cena bardzo promocyjna), ale są stylistki, które "kasują" jeszcze mniej. Tymczasem w renomowanym salonie możecie zapłacić nawet 300 zł, co niestety niekoniecznie wiąże się z wybitną jakością. Choć cena może być jakąś wskazówką. Nie poszłabym do kosmetyczki, która wykonuje taką usługę za mniej niż 80 zł, bo na fatalną stylistkę trafić niestety łatwiej niż na tą wybitnie uzdolnioną.
* Ceny dotyczą roku 2018.
Warto też przed pierwszą stylizacją dowiedzieć się na jakich materiałach nasza stylistka pracuje, czy są to rzęsy syntetyczne czy naturalne, jakiej marki, bo niestety rzęsy rzęsom nierówne. Dobrze jest przejrzeć portfolio osoby, do której się udajemy. Miałam okazję widzieć popisowo spartaczone stylizacje, które nie tylko fatalnie wyglądają, ale mają też zgubny wpływ na nasze naturalne rzęsy.
Dobra stylistka nie tylko pracuje na dobrych jakościowo materiałach, ale też odpowiednio dobierze materiały indywidualnie do naszych rzęs, doradzi też jaka stylizacja będzie dla nas najlepsza i będzie wyglądała tak, jak oczekujemy.
Pamiętajmy również, że mamy do czynienia z chemią, dlatego przed stylizacją powinnyśmy mieć wykonaną próbę uczuleniową, a stylistka powinna przeprowadzić szczegółowy wywiad, aby wykluczyć przeciwwskazania.
Zanim przejdę do właściwiej części posta, czyli wad i zalet stylizacji oraz moich osobistych wrażeń i odczuć, muszę jeszcze wspomnieć o dwóch, niezwykle ważnych sprawach.
Trwałość wykonanej stylizacji zależy w równej mierze od jej wykonania, co od naszego traktowania zrobionych już rzęs. Jest szereg rzeczy o których należy pamiętać po wykonaniu stylizacji, a o których stylistka powinna nas poinformować, jak np. kategoryczny zakaz moczenia rzęs przed upływem minimum 24, a najlepiej 48 godzin od wykonania stylizacji, zakaz korzystania z sauny, ograniczenie moczenia rzęs, zakaz ich malowania tuszem (nie, żeby to było konieczne, ale wiem, że niektórzy wpadają na takie pomysły), zakaz używania do demakijażu preparatów na bazie tłuszczu (mleczka, śmietanki, płyny dwufazowe) czy tłustych kremów bezpośrednio przy linii rzęs.
Rzęsy należy czesać w razie potrzeby, ale też nie należy z tym przesadzać, nie należy ich pocierać czy przygniatać.
Jeśli będziemy pamiętały o tych kilku jakże ważnych zasadach, nasza stylizacja przetrwa nawet 4 tygodnie (po takim czasie maksymalnie zalecane jest uzupełnienie stylizacji).
Ostatnią, ale również bardzo ważną rzeczą, jest usunięcie stylizacji. Pod żadnym pozorem nie róbcie tego same. Stylistki używają specjalnych preparatów do usuwania przerzedzonej już stylizacji, a same możecie nie tylko zrobić sobie krzywdę, ale też zniszczyć swoje naturalne rzęsy. Usunięcie stylizacji najczęściej jest płatne od 20 do 40 zł, jednak warto w tej kwestii zdać się na specjalistę, Wierzcie mi.
Po nieco przydługim, ale moim zdaniem koniecznym wstępie, chciałabym przejść do bardzo subiektywnej oceny wad i zalet rzęs 1 do 1, a także moich osobistych przemyśleń na temat stylizacji.
Jak już wspomniałam, kilka lat temu miałam okazję zrobić niekoniecznie profesjonalny, ale jednak dający jakieś pojęcie kurs stylizacji rzęs metodą 1 do 1, sama jednak dopiero dwa lata temu, przed urlopem, zdecydowałam się na taką stylizację, dlatego chcę Wam opisać moje osobiste wrażenia (tekst powstał tydzień po zdjęciu stylizacji).
|
Rzęsy przed stylizacją, pomalowane tuszem |
|
Rzęsy przed stylizacją, bez makijażu |
Zalety:
- dobrze wykonana stylizacja wygląda bardzo naturalnie, rzęsy są długie, gęste, pięknie czarne, ale nie wyglądają nazbyt teatralnie, wyglądają jak nasze własne rzęsy, tylko lepsze ;)
- rano nie trzeba robić już makijażu, wystarczyło, w moim przypadku, domalować brwi, przeczesać rzęsy i byłam gotowa do wyjścia
- nie straszny nam deszcz, pot czy woda w basenie/morzu, nic się nie rozmaże tworząc pod oczami nieestetyczną pandę
- rzęsy nie wymagają demakijażu, wieczorem po prostu przemywamy twarz i możemy kłaść się do łóżka
- duża oszczędność czasu, zarówno rano jak i wieczorem
Zdjęcia stylizacji tuż po wykonaniu.
Wady:
- przez pierwszych 24-48 godzin nie wolno nam korzystać z basenu, a z sauny właściwie przez cały okres stylizacji
- nie wolno nam używać tłustych kremów czy preparatów do demakijażu na bazie tłuszczu, co może znacząco utrudniać demakijaż twarzy
- rzęsy wyglądają dobrze przez ok. 2 do 3 tygodni. Właściwie już od drugiego dnia zaczynamy je tracić, zarówno z naszymi naturalnymi jak i same w wyniku odklejania się kleju. Po 3 tygodniach rzęsy wyglądają dość słabo, pozostaje nam uzupełnienie lub ich ściągnięcie
- rzęsy najlepiej ściągnąć u stylistki, co wiąże się z dodatkowymi kosztami
- choć można znaleźć stylizacje w bardzo dobrej cenie, jest to jednak dość wysoki koszt, nie każdy będzie sobie mógł pozwolić na comiesięczny wydatek rzędu 150 zł, aby efekt się utrzymał.
Zdjęcia po 3 tygodniach od aplikacji
Choć uczono mnie, że prawidłowa stylizacja nie niszczy naturalnych rzęs nie mogę się z tym zgodzić. Jedną sprawą jest fakt, że po zdjęciu rzęs sztucznych nasze wyglądają jeszcze bardziej licho niż przed wykonaniem stylizacji. Ale niestety przedłużanie ma również wpływ na stan naszych własnych rzęs. Po pierwsze, rzęsy po stylizacji nie chcą się naturalnie układać. Każda żyje swoim życiem i bardzo ciężko je ładnie uczesać i ułożyć. Po drugie, rzęsy mają bardzo nierówną długość. Część jest bardzo długich, inne dość krótkie, przez co po ich pomalowaniu maskarą wyglądają momentami groteskowo. Mam też wrażenie, że rzęsy są cieńsze niż przed stylizacją.
Moje naturalne rzęsy po zdjęciu stylizacji, pomalowane tuszem.
I mój największy zarzut wobec stylizacji - wypadanie naturalnych rzęs z doklejoną stylizacją spowodowało prześwity w naturalnej linii rzęs, a rzęs jest znacznie mniej niż było przed wykonaniem stylizacji. I nie jest to moja subiektywna opinia, ale fakt potwierdzony zdjęciami.
Jeśli się dobrze przyjrzeć, w prześwitach pojawiają się już króciutkie baby lashes, niestety na chwilę obecną są one tak krótkie, że szczoteczka z maskary ich nie wyłapuje.
Moje rzęsy są jasne, zawsze były dość cienkie i średnio gęste, ale po stylizacji ich stan niestety jest gorszy niż stan wyjściowy, co przyznaję z bólem serca.
I choć sama stylizacja wyglądała na prawdę pięknie, to szkoda mi moich naturalnych rzęs, dlatego raczej nie zdecyduję się na ponowny zabieg.
Zdjęcie porównawcze zdjęć na różnych etapach. Od góry:
1. Zdjęcie wytuszowanych rzęs przed stylizacją
2. Tusz po założeniu stylizacji
3. Tuż przed zdjęciem stylizacji
4. Wytuszowane rzęsy kilka dni po zdjęciu stylizacji
Ps. Moje naturalne rzęsy wróciły do formy po ok. 3 miesiącach i teraz wyglądają jak dawniej, z dobrym tuszem nawet bardzo dobrze :)