poniedziałek, 14 grudnia 2015

Krótko i na temat... Kosmetyki współczesnej kobiety



Niedawno podczas wieczornego zmywania z siebie kosmetyków i kurzu całego dnia natchnęła mnie myśl. Czy nasze mamy też potrzebowały aż tylu kosmetyków wieczorem?

Oczywiście, wszystko zależy od tego ile macie lat. Ja urodziłam się w latach 80-tych, doastałam gdy w sklepach nie było nic, później pomimo zachłyśnięcia się wolnym rynkiem nadal nikt nie miał łazienki pękającej w szwach od kosmetyków. O zapasach już nie wspomnę.

Źródło: freedigitalphotos.net by tiverylucky

Zapas kosmetyków pielęgnacyjnych mojej mamy był niewielki. Zwykłe (1) mydło w kostce, do twarzy (2) krem Nivea aplikowany na całą twarz, włącznie ze skórą pod oczami i na szyję, czasem też na dłonie, później dołączył (3) balsam do ciała tej samej marki. No i oczywiście (4) szampon do włosów, gdy weszły szampony 2w1 to właśnie ten kosmetyk stał na wannie. Czasem (5) sól Kinga lub płyn do kąpieli, ale to bardziej dla mnie niż dla mamy. Dla dziecka nie było nic fajniejszego niż kąpiel w ogromnej ilości piany. I jeszcze (6) lakier do włosów, czasem (7) pianka. Wiadomo, ulubiony (8) zapach i (9) dezodorant, (10) mleczko do demakijażu, kolorówkę celowo pominę.

Czyli jak łatwo policzyć, ilość kosmetyków pielęgnacyjnych i do stylizacji włosów mojej mamy nie przekraczała 10 sztuk.

Źródło: freedigitalphotos.net by winnond

A ilu kosmetyków potrzebuję ja podczas wieczornej toalety?
Zacznijmy od demakijażu: (1) płyn dwufazowy (do oczu), (2) płyn micelarny (do reszty twarzy), (3) GLOV lub jakiś krem do demakijażu, aby dokładnie doczyścić skórę, (4) tonik lub hydrolat, raz w tygodniu (5) peeling i (6) maseczka, (7) krem pod oczy, (8) krem na noc, rano osobny(9)  krem na dzień i (10) serum hialuronowe.
Wieczorny prysznic: (11) płyn do higieny intymnej, (12) peeling do ciała, (13) żel pod prysznic, (14) pianka lub żel do golenia + maszynka, (15) balsam do ciała lub masło, (16) balsam do biustu, (17) balsam antycellulitowy na miejsca newralgiczne, (18) krem do stóp, (19) krem do dłoni, (20) oliwka lub masełko do skórek.
Włosy: (21) szampon, (22) odżywka lub (23) maska, (24) spray termoochronny, (25) krem wygładzający, (26) olejek do końcówek.
Dodatkowo oczywiście ulubiony (27) zapach, (28) antyperspirant i (29) spray odświeżający do stóp, którego używam w okresie letnim.
O niczym nie zapomniałam?

Źródło: freedigitalphotos.net by dusky

Licząc prosto: 29 kosmetyków, bez kolorówki...
Moja mama mając niespełna 10 kosmetyków pielęgnacyjnych była piękna, zadbana i szczęśliwa. Czy my potrzebujemy do utrzymania formy niemal 3 razy tyle? A żadna z nas, nie czarujmy się, nie ogranicza się do pojedynczej sztuki peelingu, maseczki do twarzy, żelu pod prysznic czy odżywki do włosów.

Jesteśmy społeczeństwem wysoce konsumpcyjnym, a uginające się od wszelkiej maści kosmetyków drogeryjne półki, pękajacy w szwach od ofert Internet i łatwa dostępność niemal wszystkiego nie ułatwia nam zadania. Sama mam naturę chomika i moje zapasy kosmetyczne nie mieszczą się juz w półkach do tego przeznaczonych, pomimo regularnych przeglądów i wyzbywania się ich. Czy jednak rzeczywiście potrzeba nam do szczęścia tego wszystkiego?

Przed świętami idealny temat do przemyślenia, zachęcam Was również do dyskusji w komentarzach :)

Pozdrawiam,

63 komentarze:

  1. Mój dziadek zawsze śmieje się ze mnie że mam tyle kosmetyków na półkach i wspomina że kiedyś to nie było tego wszystkiego i czasu tyle kobiety w łazience nie spędzały. Patrząc na tamte czasy nie mogę się nadziwić jakie piękne cery miały kobiety, nie wspominając o gęstych i długich włosach. Oczywiście zdaję sobie sprawę że nastały czasy chemii i niejednokrotnie jedzenie a także powietrze sprawia że skóra nie jest w najlepszej kondycji jednak zazdroszczę tamtym panią tego luzu w pielęgnacji i naturalności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to też kwestia zupełnie innego tempa życia. Teraz żyjemy w ciągłym biegu, nawet odpoczywać chcemy szybko i skutecznie. Ale w łazience potrafimy spędzić pół dnia ;)

      Usuń
  2. W sumie racja. Też czasem się zastanawam, jaki sens jest tego wszystkiego i kiedy mam znaleć czas na taką codzienną pielęgnacje. A więc wiele kosmetyków używam sporadycznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy temat poruszasz, oczywiście bardzo słusznie. Moja mama również używała podobną ilość kosmetyków, co Twoja i obecnie używa ich niewiele więcej. Jestem zdania, by ograniczać kosmetyki do minimum. Uśmiecham się, kiedy czytam o niezliczonych denkach jakie dziewczyny prezentują na blogach. Myślę, że ilość kosmetyków wcale nie czyni nas piękniejszymi, tylko jedynie wzmacnia nasze poczucie bezpieczeństwa, że nas na nie stać i czujemy się wówczas lepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, ja osobiście jestem chomikiem, o czym wspomniałam, i dlatego mam mnóstwo kosmetyków nie tylko pootwieranych, ale i niezliczone zapasy. Staram sie je zużywać na bieżąco, ale nie zawsze mi się to udaje :( Właściwie, to rzadko, sporadycznie, w zasadzie prawie nigdy ;)

      Usuń
  4. moja gdyby nie ja to mialaby kilka ;) zapraszam na rozdanie ZOEVA http://madziakowo.blogspot.com/2015/12/rozdanie-wygraj-paletke-zoeva.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli to Ty dostarczasz mamie "zbędnych" kosmetyków ;)

      Usuń
  5. Ją sama jeszcze 20 lat temu mialam moze 15 razem z kolorowka. Nie bylo mi wiecej potrzeba. Prawda jest taka ze skora naszych mam nie starzala sie szybko i nie bylo takiego zanieczyszczenia powietrza. Ponadto nasze mamy nie jezdzily do SPA bo zal byloby im wydac 2 lub 3 pensje nad odniwe biologiczna. Wolaly inwestowac w dzieci i rodzine. DIsiaj jest ped do zakupow sciganie sie kto ma wiecej kto moze pozwolic sobie na spa a kto nie. Za pare lat nie bedziemy mialy lazienek tylko pokoje lazienkowe bo nie bedziemy mogly pomiescic tycg nasYch niezbednych kosmetykow ktore oczywiscie musimy miec....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim zostałam blogerką i zostałam wciągnięta w ten jakże ciekawy, ale jednak kuszący z każdej strony świat, miałam znacznie mniejsze wymagania i ograniczałam się do niezbędnego minimum. Zawsze robiłam zapasy, bo lubiłam mieć np. zapasowy krem, podkład czy puder, ale nie były to takie ilości jak obecnie.

      Usuń
  6. ja jestem typem, który bardziej podobny jest do Twojej mamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, że w dzisiejszym, jakże konsupcyjnym świecie są jeszcze takie minimalistki :)

      Usuń
  7. Moja babcia zawsze jak sie maluję powtarza, ze ona nigdy w życiu nie miala cieni na powiekach. Kiedyś moja mama opowiadała jak nie bylo nic i całe ciało+twarz+wlosy myło się szarym mydłem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, były takie czasy, teraz nie do wyobrażenia sobie nawet.

      Usuń
  8. Oj święta prawda.. też kiedyś ograniczałam się do kilku kosmetyków ale teraz jest ich coraz więcej..

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętam,że jak byłam dzieckiem to nawet pach sobie panie nie goliły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama akurat do nich nie należała, ale rzeczywiście lata 80-90. to czasy gdy panie niespecjalnie przejmowały się bujnym buszem, niekoniecznie na głowie (tam akurat królowały krtókie fryzury, koniecznie z trwałą) ;)

      Usuń
  10. Ja chyba bardziej upodabniam się do Twojej mamy, mam ograniczoną ilość, ale skuteczną z których jestem w pełni zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak powinno być. Ja w pewnym momencie straciłam nad tym kontrolę, ale teraz wracam na właściwe tory ;)

      Usuń
  11. Ech u mnie też pełno kosmetyków i ciężko to wszystko wykorzystać...

    OdpowiedzUsuń
  12. A kto wie, czy te wszystkie maseczki i odżywki więcej złego nam nie robią niż dobrego? :) W końcu kiedyś to wszystko jakoś piękniej się prezentowało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że nasze pokolenie juz sie tego nie dowie. A jeśli szkodzą na dłuższą metę, to jak się o tym dowiemy i tak będzie już pozamiatane...

      Usuń
  13. Większość z nich i tak nie przynosi efektu więc lepiej się ograniczyć tylko do niezbędnych ;) i dobrych jakościowo!

    OdpowiedzUsuń
  14. myślę, że gdyby nasze mamy dorastały w rzeczywistości, w której byłby taki wybór jak teraz, miałyby więcej kosmetyków. kiedyś tego po prostu nie było, więc nie miały wyjścia.

    nie demonizowałabym posiadania większej ilości kosmetykow aż tak bardzo. nie widzę w tym niczego złego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie też racja. Ja absolutnie nie demonizuję, napisałam to tak trochę z przymrużeniem oka :) Poza tym u mnie jednak przybrało to juz trochę niepokojącą formę zbieractwa...

      Usuń
  15. Masz racje - świetny post. Przyznam ze gdy zaczęłam dobrze zarabiać wpadłam w taki szał zakupowy ze kosmetyki leżały w szafkach i traciły gwarancje bo nie nadążałam używać. Teraz od pół roku staram sie dokładnie analizować co potrzebuje i nie szaleje. Moja Mama ma świetna cerę a nigdy nie miała kosmetyków wow raz ze ich nie było a dwa nie było tyle pieniążków.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również staram sie dojśc do momentu, gdy będę miała może po jednym produkcie na zapas. Ale przede mną jeszcze długa droga.

      Usuń
  16. Bardzo pomocny post, ja uzwam nie więcej niż 20 kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli w przeciwieństwie do mnie, potrafisz się ograniczyć :)

      Usuń
  17. doszłam do podobnych wniosków, kiedy pakowałam sie ostatnio na studia i tak o to przyszedł mi do głowy pomysł, że zacznę dążyć do mojego 'minimalizmu'. koniec z zapasami, kosmetyki ktore mi sie nie sprawdzają lub nie pasują do mnie oddaje lub wyrzucam. Pieniądze które zaoszczedzam inwestuje w porządniejsze kosmetyki i używam takich które mi się sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dąże do takiego ideału, ale na razie z marnym skutkiem :(

      Usuń
  18. kiedyś kobiety miały 4 kosmetyki na krzyż - jak moja mama - a teraz u mnie cała toaletka zastawiona...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja na szczęście nie jestem takim chomikiem :) Kiedyś były inne czasy,skoro ilość używanych kosmetyków przez nasze pokolenie wzrosła 3 krotnie to zastanawiam się gdzie moja córka pomieści swoje zapasy? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja jestem strasznym chomikiem niestety. Nasze córki będą musiały mieć osobne pokoje na kosmetyki ;) Albo wręcz przeciwnie, będą pokoleniem kompletnie minimalistycznym, mieszczącym cały swój kosmetyczcny dobytek w niewielkim kuferku.

      Usuń
  20. Moja mama też zawsze miała dużo, więc tym tłumaczę sobie swoje ilości :D Ale tak na poważnie, to ostatnio sama to analizowałam i masz rację, ludzie obecnie kupują bardzo dużo, często nie myśląc nawet o tym czy faktycznie jest to potrzebne. Ja nawet kilka razy chciała to ograniczyć, wpłynąć jakoś na siebie, by nie popadać w obsesję kupowania, ale jestem chyba zbyt podatna na te wszystkie nowości. Inna sprawa, prowadzimy blogi i czytamy inne blogi, a to często działa o wiele bardziej nakręcająco niż nie jedna reklama w telewizji. No ale z drugiej strony czy warto sobie wszystkiego odmawiać?:) U mnie najgorsze jest to, że te wszystkie kosmetyczne zakupy, dają mi tyle radości, że gdybym miała ich sobie odmawiać, to naprawdę czułabym, że czegoś mi brakuje. A to niby tylko rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię czasem kupić jakiś niwy kosmetyk, to faktycznie sposób na poprawę humoru, gorzej z zawartością portfela. Ale faktem też jest, że zanim prowadziłam bloga miałam znacznie mniej kosmetyków. A i teraz często się ograniczam. Aż boję się myśleć co by było, gdybym kupowała absolutnie wszystko na co mam ochotę.

      Usuń
  21. Na zawartość mojej szafki od dawna mówią "drogeria" :P Niestety wiele kosmetyków od nadmiaru po prostu szkodzi zamiast nam pomóc. Chyba pora na ostatnie zakupowe szaleństwo i rozpoczęcie noworocznego minimalizmu - będzie służył zarówno mojej skórze jak i portfelowi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie planuję zakupów kosmetycznych w tym roku, co najwyżej kupie tusz wodoodporny, bo ostatnio mam problem z rozmazującym się tuszem. Ale też zamierzam wprowadzić kosmetyczny (i nie tylko) minimalizm.

      Usuń
  22. Ja już dawno trąbię o tym, że kobiety nadużywają kosmetyków (często jak ktoś zgłasza się do mnie po poradę trądzikową to pytam co dana osoba używa i zauważam, że jest tego za dużo).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Wiele z nas ma problemy z cerą i zamiast skupić się na ograniczeniu kosmetyków, to używamy ich coraz więcej, coraz to nowe.

      Usuń
  23. Nam nadużycie nie grozi :) Na pewno mamy sporo kosmetyków do pielęgnacji twarzy bo mamy cerę dość problemową ale jeśli chodzi np. o makijaż to kilka kosmetyków dobrze nam znanych wystarczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że nie popadacie w przesadę. Ja niestety mam z tym ogromny problem.

      Usuń
  24. Z pewnością bez tego także byłybyśmy szczęśliwe, jednak wychodzę z założenia, że jeśli można, kogoś stać i mu to nie szkodzi, to niech sobie ma i używa :) Ja nie mam wielu kosmetyków, tylko podstawowe oraz pojedyncze egzemplarze, zwykle kupuję dopiero gdy mi się skończy, nie lubię gdy mam ich za dużo, czasami robię sobie odwyk zakupowy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie też prawda, ale ja mam tendencje do popadania w przesadę, niestety.

      Usuń
  25. a ja pomalutku sukcesywnie rozdaje co mam rodzinie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam za bardzo komu rozdawać, część sprzedałam, część oddałam koleżankom, resztę sukcesywnie staram się zużywać, ale czasem po prostu nie mogę się oprzeć żeby czegoś nie kupić...

      Usuń
  26. Ja staram się ograniczać liczbę swoich kosmetyków i myślę, że idzie mi całkiem nieźle. Minimalizm kosmetyczny to mój klucz jeśli chodzi o moją pielęgnację, gorzej niestety z kolorówką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też co jakiś czas staram sie to robić, ale nie zawsze mi wychodzi :(

      Usuń
  27. Ja ostatnio przyjęłam nową technikę, a mianowicie omijania sklepów z kosmetykami :) Mam zbyt dużą ich ilość - i po co więcej ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to nie problem, bo sporadycznie tylko robię zakupy w sklepach stacjonarnych. Powinnam nie mieć dostępu do internetu, a to niestety niemożliwe.

      Usuń
  28. No ale teraz moja mama ma już trochę więcej kosmetyków, tylko że to znowu ja jej najczęściej dostarczam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama do końca życia obywała się z jednym kremem, żelem pod prysznic i szamponem do włosów. Gdy jeszcze się malowała uzywała kolorówki. I miała ukochane perfumy, które zawsze stały na półeczce w łazience.

      Usuń
  29. Mamy tego dużo, prawda, ale tak serio to myślę że większość z nas nie miałaby problemu z ograniczeniem ilości używanych produktów. Mamy ich dużo, bo to jest przyjemne - mieć ładnie pachnący peeling, kilka żeli pod prysznic do wyboru, dbać o włosy różnymi specyfikami itd. Tak naprawdę taki pierwszy z brzegu olej kokosowy mógłby nam zastapić z 10 innych produktów, gdyby było trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Dodatkowo czasem trudno się oprzeć zakupom i kosmetykom jak stoją na tych półkach, takie smutne i samotne i krzyczą "kup mnie, chcę do domu" ;)

      Usuń
  30. Trochę mi zajęło żeby moją mamę trochę pokusić o szersza pielęgnację.. ale udao sie i teraz chce więcej dobrze, ze mam na to by ją uszczęśliwiać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama do końca życia była w tym zakresie minimalistką.

      Usuń
  31. Ja powoli staram się wychodzić z zapasów. A zużywanie idzie mi dobrze bo używam produktów regularnie i nie mam otwartych 15 produktów z tej samej kategorii jednocześnie tak jak niektóre dziewczyny więc nie ma co się dziwić, że wtedy ciężko zużyć albo coś się przeterminuje. Bez wielu rzeczy mogłabym się obejść, ale lubię więc używam;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja lubie probowac, testowac, sprawdzac, ale nie lubie pozniej sie tego pozbywac, choc czasem trzeba. Niestety taka domena naszych czasow, ze wszystkiego jest po kokarde i skoro mozna z tego korzystac, to czemu nie :D

    OdpowiedzUsuń