Korzystając z nieobecności mojego P., który pojechał z kumplem nad wodę wykorzystując ostatnie zapewne tego lata gorące, wolne dni, ja również korzystam z 'wolnej chaty' i zafundowałam sobie domowe miniSPA. Nie chciało mi się robić zabiegów na całe ciało, ale zadbałam o poszczególne jego części :)
Moje stopy już od dłuższego czasu wymagały uwagi, bo jakoś ostatnio o nich nie pamiętałam. Moczenie w wodzie z solą mineralną z Nivelazione zmiękczyło skórę i pozwoliło łatwiej pozbyć się martwego naskórka za pomocą tarki Scholl. Następnie pierwsze spotkanie z peelingiem do stóp Yves Rocher, aby nadać stópkom ostatni szlif. I na koniec rewelacyjny balsam do stóp Paloma SPA, bawełniane skarpetki i odrobina relaksu z jednym z moich ulubionych seriali "Przyjaciele".
Gdy stópki zostały doprowadzone do stanu używalności, przyszła pora na paznokcie i wołające o pomstę do nieba skórki. Najpierw moczenie w wodzie z tabletką musującą o zapachu lawendy - piękny zapach, tabletka niestety rozpuszcza się wieczność. Następnie mój ulubiony żel do usuwania skórek z Sally Hansen, kilka minut na skórkach, potem drewniany patyczek i skórki idą w niepamięć. Na koniec porządne wyszorowanie paznokci i dla nawilżenia genialne masełko do skórek o zapachu cytrynowym z Burt's Bees.
Na koniec pielęgnacja buźki, którą też ostatnio zaniedbałam, co zaowocowało suchymi skórkami na nosie.
Na początek mycie buzi pianką z Rival de Loop, później peeling polinezyjski, kokosowy, z ziarenkami piasku z wysp Bora Bora (wkrótce recenzja) - przepięknie pachnie kokosem, choć proporcje na opakowaniu są wyssane z palca. Po delikatnych choć dokładnym peelingu szumnie zwany kompres nawilżający i maseczka ochronna z awokado z Bielendy - bez zachwytu, mojej skóry jakoś specjalnie nie nawilżyły, poza tym mają dość denerwujący mnie zapach.
Teraz jeszcze tylko włosy, makijaż, lakier na paznokcie i mogę iść na zakupy do SCC :)
A jak Wam mija niedziela?
no no spa jak marzenie, sama kiedyś muszę sobie taki dzień zrobić ;p
OdpowiedzUsuńja również :))) udanej niedzieli!
UsuńBardzo przyjemne przedpołudnie :)
Usuńnajprawdziwsze SPA :D tyle bajerów to ja nie mam :( Ale moczyć stópki lubię w tych solach z Biedronki, są tanie o skuteczne :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci wypróbować sole z Nivelazione. Biedronkowe też są niezłe, ale te tak zmiękczają skórę, że nie masz pojęcia. Stópki są miękkie jak pupcia niemowlaka :)
UsuńU mnie dzisiaj niedziela na spokojnie :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńooo to musi być przyjemne, chwila relaksu, czas tylko dla siebie każdej z nas jest potrzeby :)
OdpowiedzUsuńTak, to prawda :) Zwłaszcza przed czekającym mnie, trudnym tygodniem :)
UsuńJak milo móc się zrelaksować. Takie małe chwile dają niezłego kopa.
OdpowiedzUsuńPrawda :)
Usuńbardzo lubię ten peeling do stóp z Yves Rocher. Nie znalazłam lepszego...
OdpowiedzUsuńU mnie to był pierwszy raz z tym peelingiem, ale jestem nim oczarowana.
Usuńpeeling polinezyjski ? fiu fiu rozpieszczasz się! ;) Czekam na post zakupowy i na recenzję wspomnianego peelingu ;)
OdpowiedzUsuńPeeling przepięknie pachnie kokosem, na pewno postaram się o jak najszybszą recenzję. Postu zakupowego nie będzie, zdjęcie z zakupami wrzucę na FB :)
UsuńNo proszę jak kto się tu dopieszcza:) Ja jakoś nie mogę kupić dobrych skarpetek, wszystkie jakoś na mnie za małe:P
OdpowiedzUsuńMi się marzy masażer wodny do stóp, kiedyś miałam ale się odmówił mi posłuszeństwa:P
Miłej niedzieli:*
Masażer jest fajną rzeczą, choć z założenia jest mniej higieniczny niż miska -miskę łatwiej po prostu domyć. Też kiedyś chciałam taki masażer, obecnie to, co ma, w zupełności mi wystarcza :)
UsuńTeż mam to masełko do skórek :)
OdpowiedzUsuńPS: te kwasoskarpetki były wygodniejsze, niż wyglądają :D
Masełko jest absolutnie genialne. Skarpetki to raczej nie moja bajka :)
Usuńuwielbiam takie domowe spa :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmmm... stopy to ważna sprawa :D ja też się muszę wziąć za swoje :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na rozdanie :)
Tak, to prawda, zwłaszcza w okresie letnim powinno się o nie dbać :)
Usuńuwielbiam taki czas dla siebie
OdpowiedzUsuń:)
Usuńuwielbiam ten peeling do stóp YR :)
OdpowiedzUsuńJak go wypróbowałam zrozumiałam skąd tyle pozytywnych opinii na jego temat :)
UsuńTa Bielendowa kuracja kiedyś wyrządziła mi mnóstwo krzywdy. Nałożyłam na moją suchą, dość wrażliwą twarz z nadzieją na cudowne nawilżenie, a otrzymałam pieczenie, swędzenie i mnóstwo pryszczy - tragedia.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa recenzji peelingu.
Mnie na szczęście krzywdy nie zrobiła, ale spodziewałam się efektu 'łał' a wyszło jak zawsze. Nie ma to jak maski algowe :)
Usuńooo dzień dla siebie :) super ;) muszę sobie też taki zrobić :)
OdpowiedzUsuńWprost uwielbiam maseczki do stóp w skarpetkach - szkoda,że są takie drogie :-/
OdpowiedzUsuńA ja lubię szybki pedicure: moczenie, tarka, peeling mechaniczny, mocno nawilżający krem, skarpetki. Po niespełna 30 minutach jestem już gotowa do wyjścia :)
UsuńPowiedz mi, jak używałaś tego duetu z Bielendy? Jedno po drugim?
OdpowiedzUsuńTak, jedno po drugim. Najpierw kompres, po 20 minutach usunęłam nadmiar chusteczką i maseczka. Wchłonęła się po jakichś 20 minutach, choć w miejscach, gdzie była nałożona dłużej nie wchłonęła się cała. Ale szczerze, to średnio byłam z tego zestawu zadowolona.
Usuńmnie też maseczka z bielendy nie zachwyciła (miałam wersję dla cery mieszanej), ale na taką sól do stóp to bym się skusiła! :)
OdpowiedzUsuń