Farmona Tutti Frutti
Cukrowy peeling do ciała
Papaja i tamarillo
Skład: Na pierwszym miejscu niestety parafina, czyli najczęściej występujący w peelingach drogeryjnych składnik tłuszczowy. Później cukier, w składzie znajdziemy również wazelinę i krzemionkę. W śladowych ilościach mamy masło shea oraz wosk pszczeli, są już za substancjami zapachowymi, czyli równie dobrze składników tych mogłoby w ogóle nie być. Na szarym końcu delikatny konserwant, sztuczne substancje zapachowe i barwniki.
Paraffinum Liquidum - ciekła parafina, emolient tłusty
Sucrose - cukier, substancja ścierna
Sodium Chloride - modyfikator reologii
PEG-40 - humekant, rozpuszczalnik
Hydrogenated Castor Oil - emolient, emulgator, kondycjoner, substancja powierzchniowo czynna, regulator lepkości
Caprylic/Capric Triglyceride - emolient tłusty, modyfikator reologii
Petrolatum - wazelina, emolient tłusty, substancja konsystencjotwórcza
Silica - krzemionka, substancja ścierna, matująca, wypełniacz, poprawia właściwości aplikacyjne kosmetków pudrowych, stabilizator emulsji, modyfikator reologii, regulator lepkości
Parfum - substancje zapachowe
Butyrospermum Parkii - masło shea, emolient, substancja odżywcza
Cera Alba - wosk pszczeli, emolient tłusty, emulgator W/O, modyfikator reologii, lepiszcze
Phenoxyethanol - substancja konserwująca
Ethylhexylglycerin - kondycjoner
BHA - antyoksydant, substancja maskująca
Limonene - składnik kompozycji zapachowej
Hexyl Cinnamal - składnik kompozycji zapachowej
Linalool - składnik kompozycji zapachowej
Butylphenyl Methylpropional - składnik kompozycji zapachowej
CI 16255, CI 19140 - barwniki
Źródło: Kosmopedia.org, CosIng
Cena regularna: od ok. 13 zł [wg ceneo.pl]
Pojemność: 300 g
Dostępność: drogerie stacjonarne, np. Rossmann, a także internetowe
Produkt zapakowany jest w solidny, plastikowy słoik z nakrętką, zabezpieczony przed pierwszym użyciem folią aluminiową. Opakowanie jest kolorowe i szalenie zachęcające. Peeling ma gęstą konsystencję z wyraźnymi kryształami cukru, w kolorze pomarańczowym. Wydajność oceniam jako przeciętną.
Obietnice producenta a rzeczywistość...
"Egzotyczna papaja, dzięki swoim prozdrowowtnym właściwościom nazywana owocem aniołów, przez stulecia była czczona przez Indian. Połączona z tajemnicznym tamarillo, zaginionym pokarmem Inków, przenosi w świat beztroskiej błogości". Brzmi pięknie.
Peeling ma doskonale myć, regenerować i pielęgnować ciało (raczej skórę?). Masło Karite (przypominam, że w składzie jest w ilościach śladowych) ma głęboko nawilżać, odżywiać i ujędrniać skórę, jednak w takiej ilości nie ma prawa robić absolutnie nic. Naturalne kryształki cukru usuwają martwy naskórek i wygładzają i rzeczywiście tak jest. Peeling ma dość grube drobiny ścierające, dzięki czemu jest skuteczny, a skóra po jego użyciu gładka... i niestety oblepiona parafiną. Odżywczy olejek natomiast (niestety nie wiem, który olej w składzie ma być tym odżywczym) ma lekko natłuszczać skórę, która nie będzie wymagała użycia balsamu. Owszem, jak wspomniałam skóra jest wręcz oblepiona "odżywczą" parafiną, czyli pochodną ropy naftowej. Ja po użyciu peelingu, muszę bardzo dokładnie wyszorować skórę żelem pod prysznic, bo tłusta warstwa jest nie do zniesienia.
"Niebiańska słodycz i wakacyjna beztroska każdego dnia" i to jest rzeczywiście prawda. Peeling pachnie absolutnie rewelacyjnie, owocowo, słodko, z delikatną, kwaskową nutą. Idealnie sprawdzi się w zimowe wieczory, gdy do słonecznej plaży dalej nam niż kiedykolwiek.
Podsumowując, peeling doskonale spełnia swoje zadanie. Dobrze ściera naskórek, drobiny są mocne i porządnie zdzierają. Do tego pachnie absolutnie genialnie uprzyjemniając kąpiel i wypełniając aromatem cała łazienkę. Zapach zapewne pozostawałaby na skórze, jednak z uwagi na parafinowy film, jaki pozostawia, ja jestem zmuszona zmyć go żelem pod prysznic, a następnie użyć balsamu. Skóra po jego użyciu jest przyjemnie gładka, a martwy naskórek zdarty. I choć obietnice producenta są mocno na wyrost, peeling spełnia swoją podstawową funkcję.
Czy kupię ponownie?
MOŻE wypróbuję inne wersje zapachowe
Ocena ogólna:
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo dziękuję producentowi marki Farmona za możliwość przetestowania produktu.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.
Pozdrawiam,
Z tutti frutti mialam tylko masło do ciała i bardzo je lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńJa również mam masło do ciała, ale jakoś nie mam serca go otworzyć, bo tak sporadycznie używam takich kosmetyków, że mi zwyczajnie szkoda.
UsuńLubie te peelingi mają fajne zapachy :)
OdpowiedzUsuńZapachy i działanie tak, składy już niekoniecznie, a ten tłusty film jest dramatyczny :(
Usuńwłaśnie napisałam też o nim recenzję i w sumie mamy chyba podobne spostrzeżenia...zapach na wielki plus, ale ten tłusty fil jest nie do zniesienia !
OdpowiedzUsuńFakt, film jest dramatyczny.
Usuńzapach boski, ale parafinowa powłoka już nie
OdpowiedzUsuńSama prawda :)
UsuńRaz kupiłam wersję kiwiszną - z działania byłam bardzo niezadowolona, zwłaszcza z tej tłustej powłoki, ale zapach miał obłędny! Mój facet aż chciał zjeść :D
OdpowiedzUsuńNiestety to nie perfumy, aby zapach załatwiał sprawę :)
UsuńJa miałam peeling taki malutki 100g i nie pozostawiał filmu na skórze - nie wiem czy to inna seria była czy te w buteleczkach są inne
OdpowiedzUsuńW buteleczkach zazwyczaj są żele peelingujące, miewałam takie innej marki i one nie pozostawiają filmu bo mają SLS lub SLeS w składzie. Niestety wersje w słoiczkach oparte są na parafinie i to ona jest sprawdzą tego tłustego, jakże nieprzyjemnego filmu.
UsuńZapach miał boski, ale ja zbytnio peelingów do ciała nie lubię więc raczej ponownie się na niego nie skuszę. Za to olejki do kąpieli z tej serii bardzo często u mnie goszczą ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze olejku do kąpieli z tej serii.
UsuńUwielbiam peelingi :) a zapach musi być boski ahhh :)
OdpowiedzUsuńOwszem, taki właśnie jest :)
UsuńTa seria pięknie pachnie, a parafina niestety jest prawie w każdym tego typu kosmetyku:)
OdpowiedzUsuńTo niestety prawda, choć można trafic na prawdziwe perełki :)
UsuńBardzo lubię ich kosmetyki za piękne, świeże zapachy :)
OdpowiedzUsuńZapachy są piekne, to prawda.
UsuńZapach ma genialny, ale ta parafina właśnie.. też używałam potem żelu pod prysznic.
OdpowiedzUsuńNiestety nie wyobrażam sobie wyjść spod prysznica z ta parafinową warstwą na skórze.
UsuńSkład tutti frutti średnio do mnie przemawia. Skoro lubisz ten z Organic Shop to gorąco polecam ich peeling o zapachu miodu i cynamonu. Cudo! :) Niedługo przywiozę z Pl jego zapas bo tak mnie uzależnił :D
OdpowiedzUsuńNo będę sie musiała koniecznie skusić :)
UsuńLubię te produkty głownie za ich zapachy, bo działanie jest raczej średnie. Peelingu tego nie miałam. :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, działanie jest średnie, ale myślę, że adekwatne do składów ;)
UsuńLubię peelingi z tej firmy, ponieważ według mnie są gruboziarniste i bardzo dobrze ścierają martwy naskórek, ale ta powłoczka tłustej parafiny, która po nich zostaje... tego uczucia nie znoszę i dlatego rzadko po nie sięgam.
OdpowiedzUsuńTo prawda, są bardzo gruboziarniste, jednak parafinowy film to dramat...
UsuńNa łyżeczce wygląda jak coś do jedzenia. Nie wiem czy bym się skusiła bo zapachy kosmetyków tutti frutti mi nie odpowiadają :(
OdpowiedzUsuńCzemu? Ja może nie przepadam za owocowymi zapachami, ale ten jest na prawdę wyborny.
UsuńMnie czasem drażnią ich mocne zapachy ale tego jeszcze nie wąchałem :D
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze żaden mnie nie drażnił, ale też niewiele ich produktów miałam okazję stosować więc...
UsuńMi tłusta warstwa pozostawiona po peelingu nie przeszkadza. Ze względu na ciekawy zapach, chętnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńMnie niestety bardzo przeszkadza.
UsuńMam inną wersję zapachową tego peelignu, ale wg mnie ta warstewka nie jest zbyt uciążliwa na szczęscie :)
OdpowiedzUsuńJa n8e cierpię tego tłustego filmu i nie ma znaczenia czy jest to pozostałość najtańszej parafiny czy najdroższych olei...
OdpowiedzUsuń