wtorek, 31 stycznia 2017

Recenzja - Mohani, olej z pestek malin

Oleje to nie moja bajka. Drażni mnie tłusty film jaki zostawiają na skórze i przez to bardzo długo używałam ich wyłącznie podczas masażu. Ale zaciekawiona zachwytami Agnieszki (KLIK) postanowiłam się przemóc i wypróbować oleje w mojej pielęgnacji. Pierwszy wybór padł na olej z pestek malin, który miałam okazję wypróbować dzięki uprzejmości eko-pasażu helfy (KLIK).
Czy spełnił moje oczekiwania i pokładane w nim nadzieje? Zapraszam na post.

MOHANI malina
Olej z pestek malin


Skład:
Rubus Idaeus Seed Oil
Źródło: Kosmopedia.orgCosIngkosmeter

Prościej się nie da. Produkt to 100% olej z pestek malin, tłoczony na zimno i nierafinowany. Sama natura.

Cena regularna: 27 zł (helfy.pl)
Pojemność: 50 ml
Dostępność: sklepy z naturalnymi kosmetykami i ziołami, stacjonarnie i on-line, ekopasaż helfy


Produkt zapakowany jest, jak każdy dobry olej, w butelkę z ciemnego szkła, zakończoną zakraplaczem i pipetą, która zdecydowanie ułatwia aplikację produktu na skórę. Sam produkt ma oleistą, jak przystało na olej, konsystencję, przezroczystą, w kolorze ciemnożółtym. Zapach trudny do zidentyfikowania i opisania, lekko gorzki, dla mnie dość drażniący, jak zbyt mocna herbata. Wydajność, z uwagi na konsystencję, oceniam jako doskonałą. Na całą twarz, szyję i dekolt wystarczy zaledwie 4-5 kropli produktu.

Obietnice producenta a rzeczywistość... 
Olej z malin jest jednym z najcenniejszych naturalnych olejków. Posiada lekką konsystencję i dobrze się wchłania. Doskonale sprawdza się na cerze dojrzałej dzięki wysokiej zawartości odżywczych i odmładzających witamin oraz silnych antyoksydantów. Wyrównuje koloryt cery, niweluje przebarwienia, wygładza i nawilża skórę, ma działanie liftingujące.

Olej z nasion malin korzystnie wpływa na cerę trądzikową – redukuje wypryski, przyspiesza gojenie, zmniejsza obrzęk i zaczerwienienie. Pozytywnie wpływa też na skórę skłonną do egzemy, łuszczycy i atopowego zapalenia skóry. Działa kojąco na nadwrażliwą skórę.

Olej posiada średni faktor ochrony przeciwsłonecznej, chroni przed uszkodzeniem skóry w wyniku ekspozycji na promieniowanie słoneczne. Olej stymuluje regenerację naskórka. Polecany dla wszystkich rodzajów skóry, bardzo dobry do stosowania w ramach profilaktyki przeciwzmarszczkowej.

Olej z nasion malin - dla jakiej skóry?
- dojrzałej
- z przebarwieniami
- trądzikowej
- wrażliwej

Kraj pochodzenia: Kanada
Opakowanie: butelka z ciemnego szkła wyposażona w pipetę
Objętość netto: 50 ml

Całkowicie naturalny, nierafinowany, tłoczony na zimno olej z pestek malin. Bez sztucznych dodatków, bez konserwantów. Po otwarciu przechowywać w lodówce. Chronić przed bezpośrednim dostępem światła.
Źródło

Jak już wspomniałam, to tak na prawdę moja pierwsza przygoda z olejami w roli pielęgnacyjnej. Wcześniej używałam ich wyłącznie do masażu kosmetycznego czy antycellulitowego.
Olej z pestek malin faktycznie ma dość lekką konsystencję. Po aplikacji na skórze pozostawia wprawdzie tłusty film, ale nie jest to nie pozwalająca skórze oddychać warstwa, a jedynie delikatna, satynowa powłoczka, której rano na skórze już praktycznie nie czuję. Osobiście oleju używam po wieczornym demakijażu, aplikując go na serum kwasu hialuronowego lub rewitalizujące serum Bioliq, ale doskonale sprawdzi się też samodzielnie. Dodam też, że stosowane na serum hialuronowe wchłania się znacznie szybciej niż solo.
Po wieczornej aplikacji, rano skóra jest przede wszystkim niesamowicie miękka, rzeczywiście w dotyku sprawia wrażenie aksamitnej i gładkiej. Moja sucha skóra po tygodniowej kuracji olejem w warunkach zimowych wiatrów i niepogody, przestała mieć jakiekolwiek problemy z łuszczącą się skórą czy nieestetycznie odstającymi skórkami, z którymi borykam się w tym okresie od lat. Cera jest doskonale nawilżona, odżywiona, elastyczna. Wprawdzie nie zauważyłam działania przeciwzmarszczkowego, ale może jeszcze wszystko przede mną. Trudno też odnieść mi się do działania rozjaśniającego przebarwienia, bo takowe mam na twarzy tylko w dwóch miejscach i używam w celu ich niwelowanie innego produktu. Olej, choć tłusty, szybko się wchłania i nawet jeśli nie stosuję go bezpośrednio przed snem nie powoduje uczucia ciężkości czy zapchania skóry, nie musimy się też obawiać, że nam się do twarzy coś przyklei podczas wieczornego relaksu.
Łatwa aplikacja za pomocą pipety, urocza, szklana buteleczka oraz minimalistyczna, elegancka etykieta dopełniają obrazu mojego hitu pielęgnacyjnego końca zeszłego i początku tego roku.
Jedyne, co na prawdę mi przeszkadza w tym produkcie, do dość intensywny, długo wyczuwalny, a niestety nie najpiękniejszy zapach, ale za takie działanie jestem w stanie mu go wybaczyć.


Mój pierwszy pielęgnacyjny kontakt z olejami uważam za bardzo udany. Olej z pestek malin doskonale sprawdza się jako wieczorny kosmetyk odżywczy i nawilżający, szybko się wchłania i sprawia, że skóra jest miękka, gładka i prawdziwie aksamitna w dotyku. Pomimo średniego, jak dla mnie, zapachu, produkt pozostanie ze mną na długo, tym bardziej, że latem mam zamiar wypróbować jego działanie przeciwsłoneczne.

Czy kupię ponownie? 
Z całą pewnością TAK, choć nieprędko z uwagi na jego olbrzymią wydajność

Ocena ogólna:

Pozdrawiam,


Bardzo dziękuję sklepowi eko-pasaż helfy w Katowicach za możliwość przetestowania produktu.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.

wtorek, 24 stycznia 2017

Recenzja - Eveline, Argan Oil SOS Lash Booster, odżywka do rzęs

Jak zapewne wiele z Was zauważyło, kosmetyki marki Eveline lubię i często pojawiają się na moim blogu ich recenzje. Ta polska marka ma wiele, na prawdę dobrych kosmetyków, pomimo średnich składów, za to dobrze działających. Wprawdzie nie wszystkie z nich się u mnie sprawdzają, ale chyba nie ma marki na świecie, której wszystkie produkty każdemu by pasowały.
Z odżywką do rzęs Eveline miałam już okazję się spotkać wcześniej (KLIK), jednak tamta wersja nie zachwyciła mnie. Jak było tym razem? Zapraszam do czytania.

Eveline Argan Oil
SOS Lash Booster
Odżywka do rzęs


Skład:
Aqua - woda, rozpuszczalnik
Paraffin Wax - parafina, emolient
Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2 - emolient o konsystencji lepkiej pasty, wpływa na gęstość produktu, dobrą przyczepność do skóry praz błyszczące wykończenie, ceniony za umiejętność wiązania wody, bywa zamiennikiem lanoliny, może być stosowany w produktach do makijażu, oczyszczających skórę oraz kosmetykach pielęgnacyjnych
Carnauba Wax - wosk pochodzenia naturalnego, otrzymywany z żywicy palmy Copernicia cerifera, najtwardszy znany wosk naturalny, działa natłuszczająco i zmiękczająco, hamuje wysuszanie skóry, w kosmetyku pełni funkcję regulatora konsystencji i lepkości
Stearic Acid - nasycony kwas tłuszczowy, otrzymywany z naturalnych wosków, pełni rolę stabilizatora i przekaźnika substancji czynnych wgłąb skóry, substancja renatłuszczająca, która odbudowuje barierę lipidową skóry, emulgator
Bis-PEG-12 Dimethicone Beeswax -substancja kondycjonująca
Propylene Glycol - substancja hydrofilowa, pełniąca rolę przekaźnika innych składników kosmetyku wgłąb skóry, nadaje emulsji odpowiednią konsystencję, humekant, składnik nawilżający skórę, wspiera działanie konserwantów
Triethanolamine - w kosmetyku pełni funkcję regulatora pH, może podrażniać oczy, wysuszać skórę
Glyceryl Dibehenate - emolient
Tribehenin - naturalny wosk, pełniący w kosmetyku rolę stabilizatora emulsji, środek kondycjonujący, wygładzający, wpływa na gęstość i lepkość kosmetyku, chroni przed wysychaniem i utratą wilgoci
Glyceryl Behenate - substancja pochodzenia roślinnego, stosowana w kosmetykach jako zagęstnik, poprawiający konsystencję kosmetyku, działa nawilżająco i natłuszczająco
Cetearyl Alcohol - emolient tłusty, nie drażni skóry, pozyskiwany z oleju kokosowego, może działać komedogennie, zastosowany na skórę i włosy, tworzy warstwę okluzyjną, czyli tzw. film zapobiegający nadmiernemu odparowywaniu wody
Ceteareth-20 - składnik dobrze rozpuszczalny w wodzie, środek zmiękczający, emulgator o/w
Hyaluronic Acid - kwas hialuronowy, utrzymuje odpowiednie nawilżenie skóry, przyspiesza regenerację skóry, wygładza, ujędrnia i uelastycznia skórę, chroni ją przed wysuszeniem, nie rozszerza naczyń krwionośnych
Hydroxyethylcellulose - zagęstnik zwiększający lepkość kosmetyku
Phenoxyethanol - związek alkoholi, substancja konserwująca, która zabezpiecza przed rozwojem bakterii w kosmetyku, jej stężenie nie może przekraczać 1,0 %, może wywołać uczulenie
Methylparaben - substancja konserwująca
Ethylparaben - substancja konserwująca
Bytulparaben - substancja konserwująca
Propylparaben - substancja konserwująca
Hydrolyzed Soy Protein - substancja odpowiadająca za utrzymanie odpowiedniego poziomu wody w naskórku, nawilża i wygładza, tworzy na powierzchni film, w kosmetykach do włosów zmniejsza elektryzowanie, wpływa na konsystencję kosmetyku, reguluje lepkość, humekant
DMDM Hydantoin - substancja konserwująca, donor formaldehydu
Argania Spinosa Kernel Oil - olej pochodzący z orzechów drzewa arganowego, wzmacnia skórę, włosy i paznokcie, regeneruje, działa przeciwstarzeniowo, nawilża, chroni przed szkodliwymi warunkami atmosferycznymi (wiatr, słońce), łagodzi objawy trądziku, posiada silne właściwości antyoksydacyjne
Panthenol - prowitamina B5, działa przeciwzapalnie i przyspiesza regenerację skóry, natłuszcza i łagodzi stany zapalne, łagodzi oparzenia, wygładza skórę, humekant
EDTA - kwas edetynowy, substancja chelatująca
Źródło: Kosmopedia.orgCosIngkosmeter

Skład, niestety, pozostawia wiele do życzenia. Serum oparte jest głównie na parafinie, w połowie stawki znajdziemy kwas hialuronowy, ale produkt nie jest niestety pozbawiony całej gamy parabenów, a także donoru formaldehydu i to przed tytułowym bądź co bądź olejem arganowym. To, choć rozczarowujące,  jednak dość typowe (i nie zaskakujące) dla marki, która nie może się pochwalić dobrymi składami.

Cena regularna: 10,99 zł (według ceneo.pl)
Pojemność: 10 ml
Dostępność: drogerie stacjonarne i internetowe, bardzo szeroka dostępność


Serum umieszczone zostało w typowym dla tuszy do rzęs opakowaniu, kolorystyka czarno-złota nie jest brzydka, ale mnie nie kojarzy się z produktem luksusowym. Raczej wygląda, jakby tani produkt aspirował do luksusowego. Silikonowa szczoteczka jest wygodna w użyciu i dokładnie aplikuje produkt na rzęsy. Konsystencja jest idealna i ma biały kolor. Produkt jest wprawdzie bezzapachowy, ale dla mnie trąca jakimś delikatnym zapaszkiem, nie jest on jednak w żaden sposób uciążliwy. Wydajność oceniam jako przeciętną dla tego typu produktów.

Obietnice producenta a rzeczywistość... 
SOS multifunkcyjne serum do rzęs 5 w 1 to innowacyjny produkt, który łączy w sobie właściwości serum odbudowującego, aktywatora wzrostu włosa oraz bazy pod tusz. Nowatorska formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne działające w synergii z olejkiem arganowym wykazuje silne działanie regenerujące i odżywcze. Doskonale pogrubia i zagęszcza rzęsy.

Wyselekcjonowane składniki aktywne:
bioHyaluron ComplexTM dzięki wysokiej zawartości kwasu hialuronowego natychmiast wnika w strukturę rzęs, intensywnie nawilża, wygładza i stymuluje ich wzrost.
Luxury of youth complexTM bogaty w drogocenny olejek arganowy, doskonale regeneruje, odżywia i wzmacnia rzęsy. Skutecznie odbudowuje i chroni włókna włosa przed działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych.
D-panthenol (prowitamina B5) natychmiast wnika w głąb rzęs, nawilża, wygładza i pogrubia włókno włosa, nadaje połysk, chroni, regeneruje i wzmacnia rzęsy od nasady aż po same końce.

Profesjonalna, specjalnie zaprojektowana elastyczna szczoteczka i satynowa konsystencja serum sprawią, że twoje oczy natychmiast nabiorą hipnotyzującego spojrzenia.
Preparat nie zawiera substancji zapachowych. Polecany również dla osób noszących szkła kontaktowe i mających wrażliwe oczy.
Źródło

Serum, o czym już wspomniałam, dzięki bardzo udanej, silikonowej szczoteczce i idealnej konsystencji doskonale aplikuje się na wszystkie, nawet najkrótsze rzęsy. Biały kolor pozwala zobaczyć gdzie serum zostało zaaplikowane, a gdzie nie, ale generalnie aplikuje się je szybko i bezproblemowo. Serum używałam głównie jako bazy pod tusz do rzęs i w tej roli spisało się doskonale. Rzęsy były idealnie rozczesane, wydłużone i pogrubione, dzięki niemu niemal każdy tusz wyglądał na rzęsach bardzo dobrze. Po dłuższym używaniu zauważyłam, że moje rzęsy są dłuższe i grubsze, choć nie zauważyłam poprawy ich gęstości czy koloru. Ponadto, pomimo średniego składu, produkt nie podrażnił moich oczu, nie powodował łzawienia, szczypania czy zaczerwienienia. Nie zmienia też trwałości tuszy na ich niekorzyść, w ciągu dnia nie powodował osypywania się tuszu czy rozmazywania.


Z tej wersji odżywki jestem bardzo zadowolona. Pięknie rozczesuje rzęsy będąc idealną bazą pod każdy tusz do rzęs, po pewnym czasie zauważyłam też delikatne wydłużenie moich rzęs. Nie daje takich efektów jak popularne odżywki na bazie bimatoprostu, ale jak na tę cenę jestem na prawdę zadowolona z rezultatów. Jedyne zastrzeżenie mam do kiepskiego składu, bogatego w parabeny i donor formaldehydu i za to odbieram jeden punkt w ostatecznym rozrachunku. Tak czy inaczej polecam Wam to serum jako bazę pod tusze, w tej roli sprawdza się idealnie. To jeden z tych produktów marki Eveline, do którego z przyjemnością będę powracała.

Czy kupię ponownie? 
Zapewne TAK

Ocena ogólna:

Pozdrawiam,


Bardzo dziękuję producentowi marki Eveline Cosmetics za możliwość przetestowania produktu.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.

piątek, 20 stycznia 2017

Kolorowo na paznokciach - Indigo Nails, Paris Blue; oliwka Indigolicious

Dzisiaj zapraszam Was na post o drugim lakierze otrzymanym od Indigo Nails na Październikowym Spotlaniu Blogerek.

Indigo Nails
Paris Blue


Lakier znajduje się w klasycznej, przezroczystej, szklanej buteleczce ze srebrną nakrętką. Na buteleczce znajduje się duże logo, nazwa rodzaju produktu, z tyłu znajdziemy etykietę z dodatkowymi informacjami.
Spłaszczony, dość długi i lekko profilowany pędzelek jest dość szeroki i ciężko się z nim pracuje, ale nie smuży i aplikuje odpowiednią ilość produktu.


Lakier ma odpowiednią gęstość, nie spływa na skórki, ale, jak wspomniałam, pędzelek jest mało precyzyjny i wymaga skupienia. Aby uzyskać pełne krycie i głębię koloru wymaga aplikacji dwóch warstw (+ warstwa bazy). Jeśli chodzi o zastyganie, to od lat już wspomagam się przyspieszaczami w formie topu (tutaj akurat użyłam top Indigo) oraz wysuszaczy olejkowych, o którym napiszę poniżej. Niemniej, lakier potrzebuje tylko chwilki, aby bezpiecznie móc zaaplikować top.
Wydajność oceniam jako przeciętną.


Kolor Paris Blue to przepiękny, głęboki granat o kremowym wykończeniu. Odcień przypomina mi kolor atramentu którym napełniałam pióro wieczne i wygląda na paznokciach na prawdę zjawiskowo.


Jeśli chodzi o trwałość, to niestety dość szybko zaczyna odpryskiwać i odchodzić płatami, dużo szybciej niż odcień czerwony. Po 4. dniach nic nie robienia, wróciłam do domu i po zmyciu naczyń połowy lakieru na paznokciach już nie było. Nie jest to kwestia aplikacji, bo wszystkie lakiery aplikuję tę samą metodą.
Zmywanie na szczęście nie sprawia problemów, na bazie lakier nie odbarwia płytki, zmywa się szybko i "bezboleśnie", nie brudzi skórek.

Cena regularna: 16 pln
Pojemność: 10 ml
Dostępność: lakier otrzymałam od Indigo Nails Polska, dostępny jest na stronie producenta


Tym razem również w roli wysuszacza użyłam produktu Indigo Nails.

Indigo Nails
Perfume Oil, Indigolicious\


Skład: 
Helianthus Annuus Seed Oil - olej słonecznikowy, źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, m.in. witaminy E. i kwasu linolowego, zawiera fosfolipidy i karoten, nie jest komedogenny, działa przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie, tworzy film na powierzchni skóry, wygładzając ją i regenerując
Isopropyl Palmitate - ciekły wosk, olej palmowy, jeden z najtańszych olejó na rynku, pełni funkcję suchego emolientu, chroni skórę przed zanieczyszczeniami, zapobiega nadmiernemu odparowaniu wody z jej powierzchni, nawilża, wygładza i zmiękcza, może działać komedogennie, pełni także funkcję konserwującą
Parfum - kompozycja zapachowa
Carthamus Tinctorius Seed Oil - olej z nasion krotosza barwierskiego, emolient
Argania Spinosa Kernel Oil - olej arganowy, wzmacnia skórę, włosy i paznokcie, regeneruje, działa przeciwstarzeniowo, nawilża, chroni przed szkodliwymi warunkami atmosferycznymi (wiatr, słońce), łagodzi objawy trądziku, zwiera nienasycone kwasy tłuszczowe oraz wit. E, psiada silne właściwości antyoksydacyjne
Tocopheryl Acetate - organiczny związek chemiczny, ester kwasu octowego i witaminy E, substancja o działaniu antyoksydacyjnym, stosowany w kremach zamiast witaminy E.

Skład jest krótki i prosty, oparty na oleju słonecznikowym, w dalszej części (po substancjach zapachowych) znajdziemy olej z nasion krokosza barwierskiego, olej arganowy i witaminę E.

Cena regularna: 9,90 zł (według strony producenta)
Pojemność: 8 ml
Dostępność: sklep internetowy producenta


Oliwka znajduje się niewielkiej szklanej buteleczce z aplikatorem w formie pipety zakończonej zakraplaczem. Pompka zakraplacza działa bez zarzutu, doskonale dawkuje produkt, nie zacina się, jest na tyle miękka, że nie sprawia kłopotów podczas aplikacji. Sam olejek jest dość gęsty, bezbarwny i przepięknie pachnie słodkimi perfumami. Wydajność oceniam na bardzo wysoką.

Obietnice producenta a rzeczywistość...Wprawdzie na buteleczce znajdują się jakieś informacje, ale są napisane wielkością fontu, której nie jestem w stanie odczytać.

Jak już wspomniałam, oliwka ma bardzo gęstą konsystencję, co utrudnia jej aplikację. Wymaga wmasowania w skórki, czego niestety przy mokrym wciąż lakierze nie da się zrobić. Zaaplikowana na wilgotny lakier znacząco przyspiesza jego wysychanie i twardnienie. Pipeta jest łatwa w obsłudze, nie wymaga siły, aby ją ścisnąć i zaaplikować olejek na skórki. Olejek przepięknie też pachnie, pozostawiając zapach na skórkach wokół paznokci, utrzymujący się nawet po myciu dłoni. Zapach jest słodki, perfumowany, trudny do zidentyfikowania, ale szalenie mi się podoba.
Dzięki prostemu składowi opartemu na olejach doskonale nawilża skórki pozostawiając je miękkie i bez zadziorów.


Podsumowując, lakier Paris Blue wygląda na paznokciach po prostu przepięknie. Odcień jest głęboki, atramentowo granatowy i szalenie mi się podoba. Z pewnością będzie się pojawiał na moich paznokciach nie rzadziej niż poprzednio opisywana Bloody Mary, pomimo jego znacznie słabszej trwałości.
Jeśli chodzi o oliwkę, to ma ona przepiękny, pozostający na skórkach zapach. Jako wysuszacz lakieru nadaje się średnio z uwagi na dość gęstą konsystencję, za to świetnie się sprawdzi jako klasyczna oliwka do skórek, wmasowana, po wyschnięciu manicure, nie tylko sprawia, że skórki wyglądają na nawilżone i miękkie, ale pozostawia też wspaniały, unoszący się wokół zapach.
Obydwa produkty polecam, bo to na prawdę przyjemne pozycje w katalogu produktów marki.


Czy kupię ponownie? 
Lakier: raczej NIE
Oliwka: MOŻE

Ocena ogólna:
Oliwka
Pozdrawiam,


Bardzo dziękuję producentowi marki Indigo Nails za możliwość przetestowania produktów.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktów nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.

wtorek, 17 stycznia 2017

Recenzja - CD, deo atomizer, lilia wodna

Dzisiaj, po tygodniowej niedyspozycji (przeziębienie nawet mnie nie oszczędziło), zapraszam Was na kolejną kosmetyczną recenzję produktu otrzymanego na Październikowym Spotkaniu Blogerek w Katowicach.

O jednym dezodorancie marki CD mogliście już na moim blogu przeczytać TUTAJ, dzisiaj zapraszam na post o drugim dezodorancie tej marki, tym razem w formie atomizera. Czy spisał się lepiej niż słaba, moim zdaniem, "kulka"?

CD
Deo atomizer
Lilia wodna


Skład:
Alcohol denat. - alkohol, rozpuszczalnik, promotor przenikania
Aqua - woda, rozpuszczalnik
Glycerin - hydrofilowa substancja nawilżająca, ułatwia przenikanie innych substancji wgłąb skóry, humekant
Parfum - kompozycja zapachowa
Triethyl Citrate - substancja maskująca, zapachowa
Nymphaea Alba Flower Extract - wyciąg z kwiatu białej lilii wodnej, rozjaśnia skórę, działa przeciwutleniająco, przeciwzapalnie i łagodząco
Phenoxyethanol - związek alkoholi, substancja konserwująca, która zabezpiecza przed rozwojem bakterii w kosmetyku, jej stężenie nie może przekraczać 1,0 %, może wywołać uczulenie
Citric Acid - kwas cytrynowy, naturalny ekstrakt owoców cytrusowych, złuszcza skórę, zmiękcza i rozjaśnia, reguluje poziom pH, stosowana jako naturalny konserwant
Alpha-Isomethyl Ionone - składnik kompozycji zapachowej, znajduje się na liście potencjalnych alergenów, może wywoływać podrażnienia skóry
Benzyl Benzoate - składnik kompozycji zapachowej
Benzyl Salicylate - składnik kompozycji zapachowej pochodzenia naturalnego, pozyskiwany z olejku eterycznego z goździka, może być wykorzystywany jako naturalny filtr przeciwsłoneczny, może wywoływać alergię
Eugenol - składnik kompozycji zapachowej, organiczny związek chemiczny, podstawowy składnik olejku z goździków, znajduje się również w cynamonie, działa antyseptycznie, może podrażniać skórę i wywoływać alergie
Geraniol - składnik kompozycji zapachowej, organiczny związek chemiczny, pozyskiwany z roślin, wonią przypomina pelargonię, znajduje się na liście potencjalnych alergenów
Hexyl Cinnamal - składnik kompozycji zapachowej, potencjalny alergen
Linalool - składnik kompozycji zapachowej, organiczny związek chemiczny o intensywnym zapachu konwalii, otrzymywany z olejków eterycznych bądź syntetycznie, potencjalny alergen
Butylphenyl Methylpropional - składnik kompozycji zapachowej, znajduje się na liście potencjalnych alerenów, może wywoływać reakcje alergiczne w postaci zaczerwień i świądu skóry, podrażniać gruczoły łojowe skóry głowy
Citronellol - składnik kompozycji zapachowej pochodzenia naturalnego, znajduje się m.in. w róży, melisie, liściach róży i pomarańczy
Coumarin - składnik kompozycji zapachowych o woni trawy
Źródło: Kosmopedia.orgCosIngkosmeter

Skład niewiele różni się od wersji w kulce. Wzbogacony został o glicerynę, a składniki kompozycji zapachowej są w innej kolejności, poza tym oparty jest na alkoholu i wodzie. Nie zawiera soli aluminium, olejów mineralnych, silikonów, parabenów, barwników czy składników pochodzenia zwierzęcego.

Cena regularna: 13,99 zł (według ceneo.pl)
Pojemność: 75 ml
Dostępność: wydaje mi się, że kosmetyki marki widziałam w sieciowych drogeriach, na pewno też znajdziecie je on-line


Dezodorant ma konsystencję bezbarwnej wody i zapakowany został w szklaną butelkę wyposażoną w plastikowy atomizer, identyczny jak w perfumach. Graficznie skromnie, ale elegancko, typowo dla produktów tej marki. Zapach jest bardzo przyjemny, wydajność oceniam jako wysoką.

Obietnice producenta a rzeczywistość... 
Zapewnia długotrwałą świeżość, ochronę i pielęgnację.
Produkt przebadany dermatologicznie.
Odpowiedni dla skóry wrażliwej.
Nie pozostawia białych śladów.

Aplikacja produktu na skórę jest bezproblemowa. Atomizer nie zacina się i aplikuje produkt delikatną mgiełką, która szybko odparowuje. Alkohol jest mocno wyczuwalny tylko w momencie samej aplikacji, później zastępuje go przyjemny, kwiatowy aromat, który w żaden sposób nie koliduje ani nie dominuje nad ulubionymi perfumami i spokojnie może być stosowany łącznie z nimi.
Bezbarwna woda faktycznie nie pozostawia śladów na skórze czy ubraniu. Jeśli chodzi o działanie, to mam wrażenie, że wersja w atomizerze jest nieco skuteczniejsza od marnej w utrzymywaniu świeżości kulki, nadal jednak 24-godzinne uczucie świeżości możemy włożyć między bajki. Dezodorant zapewnia świeżość na ok. 3-5 godzin w zależności od warunków. Obawiałabym się używać go na skórę wrażliwą, której jest dedykowany, z uwagi na dużą zawartość alkoholu mogącego podrażniać wrażliwą skórę. Co do pielęgnacji trudno mi się wypowiadać, nie tego bowiem oczekuję od dezodorantu, ma on przede wszystkim pomagać w utrzymaniu świeżości i zapobiegać poceniu lub tuszować nieprzyjemny zapach. Ten nie powstrzymuje pocenia, ale nieźle radzi sobie z maskowaniem przykrego zapachu.


Podsumowując, dezodorant poradził sobie lepiej niż jego odpowiednik w kulce. Ma przyjemny zapach i pozwala czuć się świeżo do 5 godzin (w warunkach zimowych, nie wiem jak poradziłby sobie latem). Nie jest to antyperspirant, więc nie zapobiega poceniu, a jedynie maskuje jego nieprzyjemny zapach. Wygodny aplikator sprawia, że produkt szybko wysycha na skórze i nie brudzi ubrań. Generalnie nie jest to produkt zły, aczkolwiek osobiście wciąż wolę typowe antyperspiranty.

Czy kupię ponownie? 
NIE

Ocena ogólna:

Pozdrawiam,


Bardzo dziękuję producentowi marki CD za możliwość przetestowania produktu.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.

czwartek, 5 stycznia 2017

Pięciu wspaniałych, czyli ulubieńcy grudnia 2016

Skończył się grudzień, a z nim stary, 2016 rok. Dlatego dzisiaj chciałam Was zabrać ze mną w krótką podróż, ostatni przegląd ulubieńców ubiegłego roku, czyli ulubieńców grudnia.


Art Deco, Satin Blush, róż do policzków
Róż dostałam w prezencie już jakiś czas temu, ale długo go nie używałam, bo chciałam go oddać. Mam bowiem mnóstwo takich produktów. Postanowiłam jednak spojrzeć chociaż na kolor, który bardzo mi się spodobał. Połączenie trzech odcieni w matowym wydaniu, pięknie wygląda w połączeniu. Na skórze daje fantastyczny, widoczny, bardzo naturalny efekt, który utrzymuje się cały dzień, od rana do późnego wieczora. I ta niebywała trwałość przekonała mnie, że chcę, aby róż został ze mną. Odcień jest przepiękny, chłodny, przyjemny róż, bez drobinek jednak dający przyjemne, satynowe wykończenie. Z pewnością za jakiś czas pojawi się pełniejsza recenzja tego produktu.


Lass Naturals Cold Cream
O istnieniu kremu i marki dowiedziałam się u jednej z Was na blogu. Krem miał być doskonała pozycją na zimę, ze świetnym składem i niską ceną i tym właśnie się okazał. Plastikowe opakowanie zabezpieczone było folią i zapakowane w dodatkowy kartonik. Może nie wygląda specjalnie okazale, ale nie szata zdobi człowieka, a opakowanie - krem. W środku znajdziecie dość treściwy krem o przyjemnej konsystencji i miłym, choć bardzo intensywnym zapachu. Krem pięknie się wchłania pozostawiając na skórze satynowy, chroniący przez zimnem i wiatrem film, który jednak zupełnie nie wpływa na trwałość makijażu. Doskonały skład oparty na wodzie różanej (zapewne stąd intensywny zapach), wosku pszczelim i oliwie z oliwek, wzbogacony o całą gamę innych olejów, bez sztucznych konserwantów, parabenów, barwników, dodatków zapachowych czy innych "udoskonaleń", w pojemności 50 ml znajdziecie on-line za ok. 14 zł. Osobiście polecam i wypatrujcie szerszej recenzji tego wspaniałego produktu.


EcoCera, puder bambusowy
Mój pierwszy kontakt z kultowym pudrem bambusowym z Biochemii Urody nie był udany. Puder, choć tani i wydajny, pozostawiał na mojej skórze brzydki, płaski mat, a do tego bielił moją i tak już bardzo jasną cerę. Marka Eco Cera nie byłą mi obca, wiele z Was polecało ich puder ryżowy, ja jednak postawiłam na bambus. I nie żałuję. Puder przepięknie matuje cerę na cały długi dzień, nie zostawia płaskiego matu, a efekt jest przyjemnie satynowy. Jest biały, więc doskonale stapia się z cerą i współgra z podkładami czy kremami BB. Ma bardzo przyjemny, naturalny skład, wygodne opakowanie, nie pyli nadmiernie, jest wydajny i kosztuje niespełna 20 zł. Czy można chcieć więcej?


Bioliq, punktowe serum depigmentacyjne
OD kilku lat zmagam się z posłonecznymi przebarwieniami na wysokości kości jarzmowych po obu stronach twarzy. Niestety okulary, które noszę, spowodowały, że słońce pozostawiło mi tę niemiłą pamiątkę. Próbowałam już kilku różnych produktów na przebarwienia, żaden jednak nie wywiązał się ze swojego zadania, a przebarwienia jak były, tak są na mojej cerze. To serum było wyjątkowo trudne do zdobycia, reklama znacząco wyprzedziła jego dostawę do hurtowni, sklepów i aptek i musiałam się go dość długo naszukać. Ale udało się, a produkt skradł moje serce. Wprawdzie na jego widoczne rezultaty musiałam dość długo poczekać, jednak po ok. 1,5 miesiąca regularnego stosowania (po wieczornym demakijażu) przebarwienia znacząco się rozjaśniły. Wprawdzie nie zniknęły jeszcze całkowicie, ale po dwóch miesiącach jeszcze sporo produktu znajduje się w tubce, więc jestem pełna nadziei, że spełni swoje zadanie i przebarwienia w końcu znikną. Na razie więcej nie zdradzę, bo serum, jak i inne produkty, czeka na swoją pełniejszą recenzję.


Indigo, serum do skórek i paznokci z mirrą
To serum towarzyszy mi od dłuższego czasu. Aplikuję je codziennie wieczorem na skórki wokół paznokci, dzięki czemu są miękkie, nawilżone i pozbawione zadziorków.  Serum przepięknie nawilża też same paznokcie, delikatnie je natłuszcza i nabłyszcza. Nie będę się tutaj zbytnio rozpisywać, jego recenzję znajdziecie TUTAJ.


Tak prezentują się moi ulubieńcy ostatniego miesiąca ubiegłego roku. A co znalazło się wśród Waszych ulubieńców grudnia?

Pozdrawiam,

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Recenzja - Indigo Nails, krem do rąk i serum do skórek i paznokci

W tym jakże pięknym, nowym roku, zapraszam Was na pierwszą recenzję.

Marka Indigo zostałą dość mocno spopularyzowana wśród blogerek. Ich flagowymi produktami są lakiery do paznokci, w tym hybrydy, ale marka posiada w swojej szerokiej ofercie także produkty pielęgnacyjne, takie jak kremy do rąk, oliwki, balsamy czy serum odżywcze. I o dwóch z nich będę dzisiaj pisała.

Indigo Nails
Arome 99, krem do rąk


Skład:
Aqua - woda, rozpuszczalnik
Cyclopentasiloxane - silikon lotny, po pewnym czasie wyparowuje z miejsca aplikacji, pełni rolę bazy dla wielu kosmetyków, nie jest komedogenny, tworzy warstwę okluzyjną, zabezpieczającą przed odparowaniem nadmiaru wody, emolient, wygładza i zmiękcza skórę
Isopropyl Palmitate - ciekły wosk, olej palmowy, emolient suchy, chroni skórę przed zanieczyszczeniami, zapobiega nadmiernemu odparowaniu wody z jej powierzchni, nawilża, wygładza i zmiękcza, może działać komedogennie, pełni funkcję konserwującą
Cetostearyl Alcohol - substancja powierzchniowo czynna, emolient
Glycerin - hydrofilowa substancja nawilżająca, nośnik substancji aktywnych, humekant
Paraffinum Liquidum - emolient tłusty, pełni rolę bazy, może być komedogenny, w miejscu aplikacji tworzy  warstwe okluzyjną, chroniącą przed nadmiernym odparowaniem wody, amiękcza i wygładza skórę, regeneruje, nadaje połysk, chroni przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, zapobiega puszczeniu się i elektryzowaniu włosów
Glyceryl Stearate - emolient tłusty pochodzenia naturalnego, może działać komedogennie, na skórze tworzy film który ma hamować nadmierne wyparowywanie wody z powierzchni skóry, natłuszcza, wygładza, zmiękcza skórę i włosy, chroni przed wolnymi rodnikami, emulgator W/O
Parfum - kompozycja zapachowa
Petrolatum - wazelina, substancja pochodzenia chemicznego, tworzy na powierzchni skóry film, który chroni ją przed nadmierną utrata wilgoci, niekomedogenny emolient, nawilża, natłuszcza, zmiękcza, daje połysk, wpływa na konsystencę produktu, nadając mu lepkość, poprawia właściwości aplikacyjne, pełni rolę nośnika substancji aktywnych
Ceteareth-20 - składnik dobrze rozpuszczalny w wodzie, środek zmiękczający, emulgator O/W
Phenoxyethanol - substancja konserwująca
Ethylhexylglycerin - humekant, substancja konserwująca
Equisetum Arvense Extract - wyciąg z liści skrzypu polnego, zawiera dużą dawke krzemu, odżywia i regeneruje
Butyrospermum Parkii Fruit Butter - masło shea, naturalny filtr UV, koi podrażnienia, chroni i nawilża skórę, emolient tłusty, może działać komedogennie, na kórze tworzy film, chroniący przed nadmiernym wyparowywaniem wody, działa zmiękczająco, wygładzająco, częściowo nawilża skórę
Helianthus Annuus Seed Oil - olej słonecznikowy, źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, nie jest komedogenny, działa przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie, na powierzchni skóry tworzy film, wygładzając ją i regenerując
Panthenol - prowitamina B5, działa przeciwzapalnie i przyspiesza regenerację skóry, natłuszcza i łagodzi stany zapalne, łagodzi oparzenia (także słoneczne) i wygładza skórę, pełni rolę humekanta
DMDM Hydantoin - substancja konserwująca, donor formaldehydu
Cera Alba - wosk pszczeli, w miejscu aplikacji tworzy film. wygładza i natłuszcza
Titanium Dioxide - pełni rolę naturalnego filtra przeciwsłonecznego, stosowany również jako biały pigment, stosowany jako zagęstnik emulsji
BHT - konserwant i przeciwutleniacz, w niskim stężeniu chroni skórę przed wolnymi rodnikami, zapobiega utlenianiu się lipidów w kosmetyku, wydłuża trwałość kosmetyku, zapobiega zmianie jego koloru i zapachu.
Tocopheryl Acetate - organiczny związek chemiczny, ester kwasu octowego i witaminy E, substancja o działaniu antyoksydacyjnym, przeciwutleniacz hamujący procesy starzenia się skóry, stosowany w kremach zamiast witaminy E
CI 42090 - zielono-niebieski barwnik pochodzenia syntetycznego, stosowany do barwienia kosmetyków, zakazany do barwienia kosmetyków stosowanych w okolicach oczu
Limonene - składnik kompozycji zapachowej
Butylphenyl Methylpropional - składnik kompozycji zapachowej
Hexyl Cinnamal - składnik kompozycji zapachowej
Źródło: Kosmopedia.orgCosIngkosmeter

Skład jest bardzo słaby, wręcz rozczarowujący. Oparty na wodzie i silikonie, dalej znajdziemy olej palmowy i emolient, a także glicerynę, ale tuż za nią parafinę. Po kompozycji zapachowej jest jeszcze wazelina. Producent wprawdzie umieścił w składzie dobroczynne i mogące wpływać na realne nawilżenie czy odżywienie skóry składniki jak masło shea, olej słonecznikowy, wosk pszczeli, pantenol czy witaminę E, jednak są one tak daleko w składzie, że równie dobrze mogłoby ich nie być wcale, bo tak śladowe ilości nie mają wpływu na ich działanie aktywne w kosmetyku. Kolejny duży minus za użycie donoru formaldehydu w roli konserwantu...

Cena regularna: niestety obecnie nie ma go na stronie producenta, nie jestem więc w stanie sprawdzić jego ceny
Pojemność: nieoznaczona
Dostępność: sklep internetowy producenta (chwilowo brak)


Krem znajduje się w uroczym, plastikowym opakowaniu z pompką. Nigdy wcześniej nie widziałam takiego kształtu opakowania. Na opakowaniu wyłącznie etykieta z grafiką w stylu pin-up. Opakowanie jest przezroczyste, więc idealnie widzimy zużycie produktu. Krem ma przepiękny, słodki, owocowo-kwiatowy zapach. Lekka, kremowa konsystencja ułatwia aplikację, ale znacząco wpływa na wydajność, którą oceniam poniżej przeciętnej.


Jak już wspomniałam, opakowanie kremu jest bardzo ciekawe, niespotykane. Przezroczysta, twarda imitacja tubki wyposażona jest w pompkę, co ułatwia dozowanie. Jak się jednak okazuje podczas używania opakowanie nie jest do końca przemyślane. Kształt nakrętki sugerowałby, że produkt należy stawiać na niej, a więc "do góry nogami". Jednocześnie pompka wyposażona jest w rurkę, która zasysa produkt z dna opakowania, a w pozycji pionowej "głową do góry" nie sposób je postawić. Także opakowanie może i piękne i nietypowe, ale kompletnie niepraktyczne.
Sam krem przepięknie pachnie, dobrze się rozprowadza, na posmarowanie dłoni potrzeba dwóch pompek produktu. Nie pozostawia na skórze denerwującego czy lepkiego filmu, a jedynie delikatną, satynową warstwę ochronną.
Niestety na dłuższą metę krem nie nawilża. Skóra jest miękka i gładka bezpośrednio po aplikacji i efekt utrzymuje się do mycia dłoni, ale po ich umyciu wymaga ponownej aplikacji, co znacząco wpływa na jego wydajność. Efekt nawilżenia jest więc bardzo doraźny i raczej pozorny, osiągnięty dzięki silikonowemu filmowi. Nie polecam go na zimę czy do bardzo suchej skóry, z którą zwyczajnie sobie nie poradzi. Jednak biorąc pod uwagę skład, nie powinno to zupełnie dziwić.

Indigo Nails
Serum do paznokci z Mirrą


Skład: 
Prunus Amygdalus Dulcis Oil - olej ze słodkich migdałów, olej półschnący, zawiera kwasy: olejowy, linolowy, palmitynowy, witaminy: E, PP, z grupy B, potas, magnez, wapń, żelazo, fosfor, odżywia, odnawia komórki (działa odmładzająco, przeciwstarzeniowo), poprawia ukrwienie skóry, natłuszcza, nawilża, pełni funkcję ochronną, nie podrażnia
Simmonsia Chinensis Seed Oil - olej z nasion jojoby, odbudowuje warstwę lipidową skóry, nawilża, natłuszcza, uelastycznia skórę, jest dobrze wchłaniany przez skórę i włosy, zapobiega wysuszeniom, zapobiega powstawaniu rozstępów, przedłuża trwałość i działanie innych olejów, zagęszcza konsystencję kosmetyku
Argania Spinosa Kernel Oil - olej arganowy, wzmacnia skórę, włosy i paznokcie, regeneruje, działa przeciwstarzeniowo, nawilża, chroni przed szkodliwymi warunkami atmosferycznymi (wiatr, słońce), łagodzi objawy trądziku, zwiera nienasycone kwasy tłuszczowe oraz wit. E, posiada silne właściwości antyoksydacyjne
Heliannthus Annuus Seed Oil - olej słonecznikowy, źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, nie jest komedogenny, działa przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie, na powierzchni skóry tworzy film, wygładzając ją i regenerując
Urtica Dioica Leaf Extract - wyciąg z pokrzywy zwyczajnej, zawiera masę drogocennych składników m.in. kwasy mrówkowy i octowy, histaminę i acetylocholin, a także wapń, fosfor, żelazo, siarka, potas, jod i sód oraz witaminy C, K, B2, regeneruje skórę, włosy i paznokcie, nadając im piękny, lsniący wygląd, działa oczyszczająco i detoksykująco, antybakteryjnie i przeciwirusowo
Oleum Myrrha - olejek mirrowy, leczy trudno gojące się rany i wrzody, przyspiesza gojenie się ran, łagodzi egzemę, wyjątkowo skuteczny przy spierzchniętej i popękanej skórze
Tocopheryl Acetate - organiczny związek chemiczny, ester kwasu octowego i witaminy E, substancja o działaniu antyoksydacyjnym, przeciwutleniacz hamujący procesy starzenia się skóry, stosowany w kremach zamiast witaminy E
CI 75470 - barwnik pochodzenia naturalnego o czerwonym kolorze
Źródło: Kosmopedia.orgCosIngkosmeter

Po rozczarowującym składzie kremu, ten jest zaskakująco... dobry. Oparty na dobroczynnych olejach migdałowym, jojoba, arganowym i słonecznikowym, wzbogacony o wyciąg z pokrzywy zwyczajnej, olejek z mirry i witaminę E. Jedynym zbędnym, jak dla mnie, składnikiem jest barwnik, ale mogę na jego obecność przymknąć oko. Producent oszczędził nam pakowania w produkt parafiny, gliceryny, tanich humekantów i natłuszczaczy, sztucznych substancji zapachowych, konserwantów i innego świństwa. Brawo, skład jest na prawdę rewelacyjny!

Cena regularna: 19,90 zł (według strony producenta)
Pojemność:  BRAK INFORMACJI
Dostępność: sklep internetowy producenta


Serum, zwane na ulotce po prostu oliwką, zapakowane jest w wygodny w użyciu pisak w kolorze złotym, z przezroczystym okienkiem pozwalającym kontrolować zużycie. Dodatkowo sam pisak zapakowany jest w eleganckie, holograficzne pudełko, choć minimalistyczne to jednak ładne i przyciagające wzrok. Pisak wyposażony jest w pędzelek i pokrętło dawkujące produkt. Graficznie elegancko i bardzo minimalistycznie. Co ciekawe, oliwka jest bezzapachowa, ma oleistą konsystencję i przeciętną wydajność, którą trudno tak na prawdę w takim opakowaniu ocenić.

Obietnice producenta a rzeczywistość...
Indigo Serum z Mirrą to gwarantowane wzmocnienie skórek i paznokci.
Twoje dłonie zasługują na profesjonalną i ekskluzywną opiekę.
Dzięki innowacyjnej recepturze odżywisz suche skórki.
Indigo Serum z Mirrą to luksusowy preparat, który regeneruje wysuszoną skórę i zapewnia mocne paznokcie.

Serum jest banalnie proste w aplikacji, pędzelek zapewnia precyzję, a pokrętło ułatwia dozowanie, choć mam do niego pewne zastrzeżenia. Przekręcone raz, praktycznie nie dozuje produktu, przekręcone dwa razy powoduje aplikację zbyt dużej ilości oliwki. Ale to drobiazg, który nie wpływa na moją ocenę.
Produkt zaskakuje tym, że jest kompletnie bezzapachowy. Indigo przyzwyczaiło mnie już, że ich kosmetyki pielęgnacyjne pięknie pachą, a zapach utrzymuje się na skórze przez bardzo długi czas. Tutaj zapachu nie ma, dla mnie, z uwagi na pokrycie w przepięknym składzie, jest to spora zaleta.
Przejdźmy do działania. Oliwka przepięknie nawilża, natłuszcza i zmiękcza skórki wokół paznokci. Zaaplikowana wieczorem sprawia, że rano skórki są nawilżone, nie odstają, nie robią się zadziorki. Oliwka wmasowana w paznokcie i skórki dość szybko się wchłania, nie zostawia też klejącego się do wszystkiego filmu, za co duży plus.
Jeśli chodzi o paznokcie, z pewnością są one znacznie gładsze, błyszczące i delikatnie natłuszczone, przed aplikacją lakieru należy je odtłuścić! Trudno mi ocenić wpływ odżywczy czy wzmacniający paznokcie, bo nie mam z nimi problemów.
Muszę jeszcze raz wspomnieć o fantastycznym składzie produktu, opartym na naturalnych olejach, bez zbędnych substancji zapachowych, barwników, konserwantów, parafiny i innego udającego działanie świństwa. Z uwagi na ten świetny, krótki i bardzo naturalny skład skłaniam się ku temu, że produkt wart jest nieco wygórowanej ceny. Oczywiście z półproduktów możecie same stworzyć równie dobre serum za grosze (w stosunku do pojemności), ale tutaj płacimy również za piękne opakowanie, marketing i, nie ma co ukrywać, markę.


Podsumowując, krem do rąk Arome 99 jest bardzo średnim nawilżaczem w fikuśnym, choć nie do końca przemyślanym opakowaniu. Pięknie pachnie, szybko się wchłania i ładnie wygląda na toaletce czy wyjęty z damskiej torebki, do której idealnie się zmieści dzięki niewielkim gabarytom, jednak jego działanie jest bardzo doraźne, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że z uwagi na bazę w postaci silikonu i wody wręcz fikcyjne. Polecam do skóry mało problematycznej lub w okresie letnim, gdy nasze dłonie nie wymagają mocnego nawilżenia.

Serum/oliwka do skórek i paznokci z Mirrą to dla odmiany świetny nawilżacz. Pięknie zmiękcza i odżywia skórki, usuwa zadziorki, łagodzi pęknięcia skóry. Jest bezzapachowa i zapakowany w wygodny pisak zakończony pędzelkiem. Szybko się wchłania pozostawiając skórki miękkie i dobrze nawilżone, a paznokcie gładkie i delikatnie błyszczące. Pomimo dość wysokiej ceny polecam z uwagi na genialne działanie i fantastyczny, naturalny skład.


Czy kupię ponownie? 
Krem: NIE
Serum: zapewne TAK

Ocena ogólna:
Krem do rąk

Serum/oliwka do skórek i paznokci

Pozdrawiam,



Bardzo dziękuję producentowi marki Indigo Nails za możliwość przetestowania produktów.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktów nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.