czwartek, 15 stycznia 2015

Recenzja - NoniCare Garden of Eden - płyn micelarny

Po nieplanowanej wczorajszej przerwie spowodowanej brakiem internetu w domu (swoją drogą kiedyś człowiek wcale go nie miał i żył, a teraz chwilę jest odłączony od wirtualnego świata i nie wie co ze sobą zrobić) powracam dzisiaj do Was z recenzją produktu bardzo ciekawej, choć dla mnie dopiero poznawanej marki.

NoniCare
Garden of Eden
Płyn micelarny


Co mówi producent? (www) 
Płyn micelarny to nowej generacji, naturalny kosmetyk przeznaczony do demakijażu. Dzięki funkcji myjącej i kondycjonującej, zastępuje mleczko kosmetyczne, żel do mycia twarzy i tonik. Micele rozproszone w płynie absorbują sebum i utrzymują równowagę lipidową, podczas gdy faza wodna przyjmuje i absorbuje rozpuszczalne w wodzie zanieczyszczenia, zmywane z powierzchni skóry. Zawarte w płynie składniki aktywne, szczególnie ekstrakty z roślin egzotycznych takich jak papaya, ananas czy sok z Noni, stymulują proces regeneracji, przywracają skórze właściwy odczyn pH, pomagają w oczyszczeniu i przygotowaniu do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Płyn jest polecany do każdego rodzaju cery.

Skład: bardzo dobry, zawiera delikatną substancję myjącą i wiele ekstraktów roślinnych, duży plus za brak zbędnych barwników, parabenów czy pochodnych formaldehydu. Za zbędne uważam również składniki kompozycji zapachowych, ale podobno są pochodzenia naturalnego więc można przymknąć na nie oko. Dodatkowo wszystkie dobroczynne skłądniki są w składzie przed substancjami zapachowymi i konserwantami.

Aqua - woda, rozpuszczalnik, substancja nawilżająca  
Coco-Glucoside - niejonowa substancja powierzchniowo czynna, substancja hydrofilowa, substancja myjąca, emulgator O/W, substancja pianotwórcza i stabilizująca pianę, modyfikator reologii 
Glycerin - hydrofilowa substancja nawilżająca, humekant 
Ananas Sativus Fruit Extract*** - wyciąg z ananasa, kondycjoner 
Carica Papaya Fruit Extract*** - wyciąg z papai, kondycjoner 
Vanilla Planifolia Fruit Extract*** - kondycjoner, substancja ochronna, wygładzająca 
Morinda Citrifolia Fruit Extract*** - wyciąg z morwy indyjskiej, kondycjoner 
Serenoa Serrulata Fruit Extract*** - wyciąg z palmy sawalowej, kondycjoner 
Aloe Barbadensis Leaf Extract*** -  wyciąg z aloesu, emolient, humekant, kondycjoner, łagodzi podrażnienia 
Benzyl Alcohol** - konserwant 
Sodium Benzoate** - konserwant 
Potassium Sorbate** - konserwant 
Parfum- substancje zapachowe 
Linalool* - składnik kompozycji zapachowej 
Limonene* - składnik kompozycji zapachowej 
Citric Acid - sekwestrant, regulator pH 

* pochodzenia naturalnego z olejków esencjonalnych
** konserwant
*** pochodzące z certyfikowanych farm organicznych
Źródło: CosIng, kosmopedia.org

Cena regularna: 27,00 zł (w sklepie internetowym)
Pojemność: 200 ml
Dostępność: z całą pewnością on-line, niestety jak zawsze nie mam pojęcia jak jest z dostępnością stacjonarną.

Moja opinia. 
Opakowanie +
Butelka z twardego, białego plastiku, z żywą, pomarańczową nakrętką typu 'klik'. Zamknięcie jest szczelne, ale jego otwarcie nie wymaga połamania paznokci. Grafika oszczędna, prosta, estetyczna, utrzymana w żywej kolorystyce. Pod światło widać ile produktu zostało w opakowaniu. Dodatkowo butelka spakowana jest w utrzymany w tej samej stylistyce kartonik. Jedyne 'ale' mam do odklejającej się etykiety.

Konsystencja/kolor +
Jak to płyn micelarny, konsystencja wodnista, mam wrażenie, że lekko tłusta.
Kolor: bezbarwny.

Zapach +/-
Płyn pachnie bardzo przyjemnie, słodko, lekko cytrusowo, ma jednak jakąś chemiczną woń w sobie. Generalnie jednak zapach jest przyjemny dla nosa, z czasem może być męczący.

Pojemność/wydajność +/-
Opakowanie zawiera 200 ml produktu, wydajność oceniam jako przeciętną.

Co mi się podoba:
+ dobrze usuwa zanieczyszczenia i makijaż z twarzy
+ daje doskonały poślizg na skórze
+ nie podrażnia skóry
+ nie pozostawia na skórze tłustego czy lepkiego filmu
+ doskonale odświeża skórę
+ świetny skład

Co jest mi obojętne:  
+/- średnio radzi sobie z makijażem oczu
+/- przyjemny zapach, który z czasem może jednak męczyć
+/- cena

Co mi się nie podoba:
- bardzo ściąga moją skórę, po jego użyciu czuję się jakbym umyła twarz wodą 


W kilku słowach: Płyn micelarny z NoniCare jest dobrym produktem do demakijażu, choć usunięcie makijażu z powiek z jego użyciem wymaga trochę cierpliwości. Doskonale radzi sobie za to z makijażem twarzy, pozostawia skórę czystą i odświeżoną, do tego bardzo dobry skład. Czytałam w recenzjach, że tworzy na skórze emulsję, ja jednak nie zauważyłam takiego efektu.
Z uwagi jednak na dość wysoką cenę oraz fakt, że pozostawia na mojej skórze potworne uczucie ściągnięcia, nie kupię go ponownie.

Czy kupię ponownie?
NIE

Ocena ogólna (max. 10 pkt.):
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo dziękuję producentowi marki Noni Care za możliwość przetestowania produktu.
Opinia jest subiektywna, a fakt otrzymania produktu nieodpłatnie nie miał na nią wpływu.


Pozdrawiam,

24 komentarze:

  1. Ja chyba go nie kupię ze względu na to, że może być dla mojej skóry zbyt mocny. Normalnie potrzebuję czegoś skutecznego, co byłoby w miarę łagodne dla mojej skóry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego zbyt mocny? Ja mam wrażliwą skórę i poza nieprzyjemnym uczuciem ściągnięcia nie zauważyłam żadnych nieprzyjemnych skutków.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Niestety :( Wprawdzie praktycznie zaraz po demakijażu nakładam na skórę krem, jednak samo uczucie ściągnięcia jest bardzo nieprzyjemne.

      Usuń
  3. ma dobre wyciągi dla cery tłustej myślę, że by się sprawdził

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, moja skóra sucha niespecjalnie się polubiła z tym uczuciem ściągnięcia, choć sam płyn jest bardzo przyzwoity.

      Usuń
  4. Ja na razie poznaję się z micelem AA ;) ten poczeka na wiosnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go jeszcze nie ruszyłam, ale jak zużyję mój poranny micel, to ten zajmie jego miejsce, a do wieczornej pielęgnacji wejdzie właśnie AA.

      Usuń
  5. Nie nadawałby się dla mnie jeżeli ściąga skórę, nienawidzę tego, a mam cuchą cerę ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też uważam, że to fajny produkt, ale u mnie się jakoś pienił i to mi przeszkadzało :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie zauważyłam ani pienienia, ani efektu tworzenia emulsji na skórze, który zaobserwowały inne blogerki. Niemniej efekt ściągnięcia skóry jest na tyle nieprzyjemny, że więcej po niego nie sięgnę.

      Usuń
  7. kiedyś miałam krem do twarzy tej marki i byłam z niego bardzo zadowolona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam również krem, który obecnie stosuję (niebawem pojawi się recenzja), ale niestety również nie skradł mojego serca.

      Usuń
  8. mam go na swojej liście zakupów, ale przed tym jeszcze jest kolejka, także jeszcze sobie poczeka, ale na pewno wypróbuję, bo podoba mi się skład, dużo ekstraktów, wydaje mi się, że służyłby mojej cerze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może tak właśnie będzie. Co cera, to opinia ;)

      Usuń
  9. uuu nie słyszałam o nim i dobrze:D

    OdpowiedzUsuń
  10. musze nad nim pomyśleć, za nim rzucę mojego ulubieńca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim ulubieńcem na chwilę obecna pozostaje płyn od Laura Conti :) Ale tyle płynów jeszcze przede mną ;)

      Usuń
  11. Nie miałam jeszcze tego płynu,ale cena rzeczywiście dość wysoka. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. osttanio bardzo często spotykam się z tym produktem na blogach :)

    OdpowiedzUsuń
  13. podejrzewam ze by mnie wyszczypał;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja dopiero zaczynam testować go :)

    OdpowiedzUsuń